Była największą gwiazdą TVP. Stanisława Ryster w mocnych słowach wypowiada się o telewizji
Jak wygląda życie prowadzącej "Wielkiej gry"?
Choć do telewizji Stanisława Ryster trafiła przypadkiem, to widzowie tak bardzo ją pokochali, że spędziła w TVP niemal czterdzieści lat swojego życia. Samą Wielką grę dziennikarka prowadziła zaledwie o dekadę mniej, co zdecydowanie jest rekordem w polskiej telewizji. Specjalnie ułożone nogi, ogromna wiedza, nienagannie dobrane stroje... Tak prowadzącą kultowy program zapamiętała publiczność. Nagle jednak emisja show została przerwana. Jak dziś wygląda i co robi prezenterka? Jak wygląda jej życie?
Stanisława Ryster – początki kariery i Wielka gra
Urodziła się we Lwowie w 1942 roku, a następnie przeprowadziła do Katowic. Tam skończyła liceum, ale studiów prawniczych podjęła się już na Uniwersytecie Warszawskim. To z tym miastem związała całe swoje dorosłe życie. Była dwukrotnie zamężna, ale każdy ze związków skończył się rozwodem. Gwiazda jest mamą jednej córki.
Stanisława Ryster miała być prawniczką, ale w pierwszych miesiącach po obronie dyplomu przypadkiem trafiła na casting do TVP. „Profesor mojego pierwszego męża, wykładowca z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej, powiedział: »Zwrócili się do mnie, żebym podesłał kilka osób. Robią konkurs na kogoś od pogody, żeby Wicherek nie był sam, żeby doszły młode dziewczyny. Idź”, usłyszała Stanisława Ryster, która tak wspominała swoje początki w wywiadzie dla Wysokich Obcasów.
Inteligentna i urodziwa prezenterka szybko stała się specjalistką od czytania wiadomości i prowadzenia programów i teleturniejów dla młodzieży. Gdy przyszła propozycja zostanie gospodynią Wielkiej gry, Stanisława Ryster zalała się łzami. Oferta wcale jej nie ucieszyła, bo pomysł na taką produkcję ją przerażał. Szybko jednak okazało się, że umie przygotować świetny teleturniej bez całego zaplecza asystentów. Dbała o dobór ekspertów, pytania, a nawet wybór i ubiór uczestników. Każdy uczestnik – mężczyzna – musiał mieć marynarkę, a panie nie były wpuszczane do studia z odkrytym brzuchem. „Moda polega na tym, że człowiek ubiera się odpowiednio do pory dnia. I nie przychodzi się w sobotę z wizytą do telewidzów, do ekspertów — którzy srokom spod ogona nie wylecieli — w rozchełstanej koszuli, z tłustym brzuchem na zewnątrz”, tłumaczyła ikona telewizji w jednym z wywiadów.
Po ponad 30 latach emitowania teleturnieju, na który co tydzień czekały miliony widzów, nagle podjęto decyzję o zdjęciu formatu z anteny. O tym smutnym fakcie Stanisława Ryster dowiedziała się z prasy. „Nikt z szefów nie uznał, że trzeba ze mną porozmawiać. Żadnego pisma, nikt nie powiedział: „Taka nasza decyzja”. Żebym też mogła powiedzieć dwa słowa. A w pełni na to zasłużyłam i nagrodami, i tytułem gwiazdy telewizyjnej. Nie mieli ze mną kłopotów, nie było żadnych uwag”, żaliła się prezenterka Wysokim Obcasom.
Przeczytaj też: Ewa Błaszczyk od lat szuka metod i walczy o zdrowie córki. Czy Aleksandra ma szansę na przebudzenie?
Stanisława Ryster - Wielka gra, 1990 r.
Stanisława Ryster – życie po odejściu z telewizji
Przez ostatnią dekadę ciężko było spotkać Stanisławę Ryster na którejś z medialnych imprez. Dziennikarka nie przyjmowała też zaproszeń do teleturniejów, choć producenci Familiady czy Kocham Cię Polsko zabiegali o nią kilka razy. Gwiazda TVP nie widziała powodu, dla którego miałaby przyjąć zaproszenie, skoro nie było dla niej przewidziane wynagrodzenie. „Ostatnio dzwonili, żebym wręczała Telekamery. Żeby choć słowo padło! To ja mam sobie sprawić nową kieckę na estradę, pójść do fryzjera, a nie ma słowa na temat wynagrodzenia? To ma być ciągle dla mnie zaszczyt. Gdybym miała 20 lat i chciała być celebrytką, na ściankach stać, to może bym biegała”, podkreślała kilka lat temu w Polsce The Times prowadząca Wielką grę.
Z kolei jakiś temu opowiedziała dziennikarzowi o swojej codzienności. „Mam córkę, dwoje wspaniałych wnuków, którzy mnie odwiedzają, a ja odwiedzam ich. Mam swoje mieszkanie, znajomych. To im poświęcam czas. Trzeba sobie ugotować, pójść na zakupy, posprzątać, zawsze jest coś do roboty. I oglądam filmy przyrodnicze na Discovery Wild. Wspaniałe, bardzo polecam”, opowiadała prezenterka, która wciąż ogląda wiele telewizji i śledzi to, co dzieje się w kraju.
W trakcie kampanii prezydenckiej Stanisława Ryster krytykowała Andrzeja Dudę – nie podobał się jej język, którym posługiwał się polityk. Według dziennikarki nie miał on wiele wspólnego z zapisanymi w słownikach zasadach. Ikonie telewizji nie podobała się też nagonka na osoby o innej orientacji, niż heteroseksualna. „Co kogo obchodzi, kto z kim sypia? A kto stworzył geja? Geja stworzył Pan Bóg! Nikt z wyboru nie chce być gejem. Przypominają mi się czasy biednego, więzionego Oscara Wilde’a. Tak jakby mieć pretensje, że ktoś ma niebieskie oczy, a nie czarne, a jak masz czarne, to won, kopa w dupę. Nie jestem w stanie tego pojąć. A pomyśl sobie człowieku, gdyby było odwrotnie, gdyby to tobie, wbrew twojej woli, kazali spać z mężczyzną? Geje to wspaniali przyjaciele. Krztyny zazdrości, krztyny zawiści. I wielka cierpliwość”, oceniła w rozmowie z Dawidem Dudko Stanisława Ryster.
Według prezenterki nasz kraj zmaga się z wieloma problemami i dziwnymi, szkodliwymi stereotypami. Część z nich zaczyna się już w szkole, w której według niej brakuje dobrej edukacji seksualnej. „Nauczyciele nie umieją na ten temat rozmawiać, a rodzice od niego uciekają. Są "kwiatki", "pszczółki" i "pyłek". U facetów chęć do seksu jest zdrowa, ale dziewczyna, która ma temperament, to już jest prawie ku*wa. Kobieta, zdaniem co niektórych, nie musi pracować, ma rodzić, zająć się domem i dziećmi. Kościół katolicki nie lubi kobiet. Przecież Bóg dał seks również dla przyjemności, a nie tylko dla prokreacji”, mówiła bez ogródek prezenterka, która nie umie też pogodzić się z faktem, że ludzie nie potrafią dyskutować na poziomie. „Wszyscy tylko krzyczą: „nie będą dzieci nam seksualizować". Zamiast usiąść i w kulturalny sposób uzmysłowić, z czym wiąże się seks. Wychodzi na to, że dzieci w Polsce biorą się z powietrza, a seks jest rzeczą "okropną", "ohydną" i nie jest dany od Boga, tylko od diabła — to śmieszne i potworne zarazem”, podkreślała w wywiadzie dla Onetu ulubienica widzów.
A czy Stanisława Ryster poprowadzi jeszcze kiedyś Wielką grę? Do tej pory pomysły na reaktywację jej kultowego programu nie podobały się jej… W tej sprawie nic się nie zmieniło. „Nigdy nie wrócę do telewizji. Nic z tego, skończyło się. Zamknęłam rozdział zwany telewizją”, wyznała dziennikarka.
Stanisława Ryster krytycznie o telewizji i nowych gwiazdach
W jednym z wywiadów była prowadząca Wielkiej gry, podkreśliła, że czuje żal do byłych pracodawców. „Zrobili mi świństwo, bo ukrywali w tajemnicy do ostatniej chwili, że zdejmują z anteny Wielką grę. Dowiedziałam się o tym z porannej prasy. To był szczyt chamstwa. Jak zdjęli mój program, to moja noga więcej tam nie postała. I już nie postanie", zwierzała się w Fakcie.
Ikona telewizji odniosła się też do jubileuszu Telewizji Polskiej. Zdradziła, że widziała 70 lat TVP. Wielki Test, który zorganizowano specjalnie po to, by uczcić urodziny stacji.
„O mnie coś tam wspomnieli, kiedy objęłam "Wielką grę". Ale za to panienki, które tam występowały, były w wieczorowych sukniach. Teraz taka moda w telewizji państwowej. Przy byle okazji panienki wychodzą z biustami na wierzchu w wieczorowych sukniach. Ja chyba się do tego nie nadaję, bo mam inne wyobrażenie o elegancji. Uważam, że każdy dzień, każda pora ma swoje wymagania”, komentowała w Fakcie.
Nie szczędziła też słów krytyki prowadzącym we wszystkich stacjach telewizyjnych, zarzucając im, że robią za dużo błędów. ,,Stwierdzę tylko ogólnie, że posługują się fatalną polszczyzną i nie mogę tego słuchać. We wszystkich telewizjach prowadzący robią okropne błędy językowe. Tacy jesteśmy patrioci, a nie mamy szacunku do własnego języka? Kiedyś na wszystko zwracało się uwagę. Leci błąd za błędem, a jeszcze gorsza jest melodia zdania. Nie ma zdań twierdzących, każde zdanie kończy się znakiem zapytania. Ile to trzeba trudu, żeby się tak nauczyć mówić? Tak po polsku się nie powinno mówić”, dodawała.
Zobacz także: Magda Mołek z drugim mężem wychowuje dwóch synów. Ich związek owiany jest tajemnicą
Stanisława Ryster - życie prywatne
Stanisława Ryster ma za sobą dwa małżeństwa, jednak oba związki nie przetrwały próby czasu. Pierwszym mężem prezenterki był Władzimierz Ryster. Zakochała się w nim jako dwudziestolatka i szybko zdecydowała się na ślub. Małżonkowie wspólnie doczekali się córki, Marty, ale z czasem podjęli decyzję o rozwodzie. „Nie miałam wątpliwości, czy robię słusznie. Przecież małżeństwo nie jest za karę. To, że miałam 20 lat i chciałam wyjść za mąż, to fajnie. Jeśli jednak związek okazał się nieudany, to dlaczego mieliśmy być razem? Nie uznaję takich poświęceń. Tkwi się w związku dla dobra dziecka, a dziecko doskonale wyczuwa nieudane małżeństwo i brak miłości. A życie ma się jedno i bisów nie ma”, opowiadała.
„Wiem, że są kobiety, które nie mają odwagi odejść od męża, z którym są nieszczęśliwe, albo boją się jeszcze raz założyć rodzinę. Tylko że są potem zgorzkniałe i smutne. Czasem poświęcają się dla dziecka, oczekując od niego wdzięczności. A dziecko nie jest po to, by odwdzięczało się rodzicom za poświęcenie. Dziecko jest skarbem i ma czuć się szczęśliwe”, wyznała przed laty w VIVIE! Stanisława Ryster.
Gwiazda telewizji niewiele jednak mówiła o swojej prywatności i związkach, dlatego do dziś nie jest pewne, jak nazywał się jej drugi mąż. Wyznała jedynie, jakie różnice widziała między sobą i swoim ukochanym. „W drugim małżeństwie zawsze z zazdrością patrzyłam, jak jego rzeczy leżały na półeczce - o Boże! - o centymetr nie mogły być przesunięte. A u mnie czysto, wyprane, ale luz. Bo było tak: dwie półki jego, dwie moje i różnica tych półek mnie zupełnie rozkładała. Wyrzucałam swoje rzeczy: "Poukładam, nie będę gorsza". A gdzie? Za dwa dni tylko on miał poukładane”, mówiła Stanisława Ryster w rozmowie z Interią. Nie wiadomo również, dlaczego ich relacja nie przetrwała. Kiedy przed laty jedna z dziennikarek, próbowała dowiedzieć się, czy to prawda, że drugi mąż dziennikarki wyjechał do USA, ona odpowiedziała, że nie będzie mówić o tak prywatnych sprawach.
Życzymy pani Stanisławie wszystkiego, co najlepsze.
Stanisława Ryster, 2017 r.