Padł ofiarą tragicznej pomyłki? Robert Brylewski zmarł przez brutalne pobicie
Sprawca właśnie usłyszał wyrok...
Wokalista, gitarzysta, autor muzyki i tekstów, współzałożyciel zespołów Kryzys, Brygada Kryzys, Izrael i Armia, lecz także autor grafik, kolaży i okładek płyt. Robert Brylewski to legenda polskiej sceny rockowej. W styczniu 2018 roku został brutalnie pobity na klatce schodowej warszawskiej kamienicy, w której mieszkał. Zmarł w wyniku odniesionych obrażeń pół roku później. Padł ofiarą tragicznej pomyłki, a sprawca jego śmierci właśnie został skazany. Kim był Robert Brylewski i co wydarzyło się trzy lata temu na warszawskiej Pradze?
Kim był Robert Brylewski? Kariera muzyczna i życie prywatne
Wczesne dzieciństwo spędził w Koszęcinie. Był synem dwojga członków Zespołu Pieśni i Tańca "Śląsk", którego siedziba znajduje się właśnie w tej małej wsi w województwie śląskim. Dorastał jednak w Warszawie, gdzie uczęszczał do XI Liceum Ogólnokształcącego im. Mikołaja Reja. W równoległej klasie uczył się wtedy Kazik Staszewski.
Swój pierwszy zespół, który współtworzył w 1978 roku nazwał The Boors. Rok później zmienił nazwę na Kryzys, ponieważ gdy patrzył ze swojego okna na Pałac Kultury i Nauki w Warszawie i myślał o komunizmie, wydawało mu się, że nadchodzi jego kryzys. Była to jedna z pierwszych polskich kapel punkrockowych. Zespół przede wszystkim koncertował, do studia wchodzili sporadycznie. W 1981 roku francuska wytwórnia Blitzkrieg Records wydała bez wiedzy i zgody muzyków ich pierwszy album. Nagrania pochodziły z koncertu oraz prób. Jeszcze w tym samym roku w wyniku różnicy zdań jego członków zespół się rozpadł.
Zobacz też: Grzegorz Markowski: „Wydaje mi się, że ja powiedziałem w sensie muzycznym prawie wszystko, co mogłem”
Zaledwie miesiąc później powstał zespół Brygada Kryzys, który Robert Brylewski założył wraz z Tomkiem Lipińskim z grupy Tilt. „Kiedy skończył się Kryzys, po prostu stwierdziłem, że musi powstać nowy zespół, bo inaczej wszystko nie ma sensu. Wrzenie Solidarności dawało szczególne wrażenie, że dookoła staje się historia”, wspominał Robert Brylewski. Brygada Kryzys jest jednym z najważniejszych polskich zespołów nowej fali. Choć kapela rozpadła się po roku, na początku lat 90. się reaktywowała.
Robert Brylewski w 1983 roku założył zespół Izrael. Członkowie grupy byli pionierami roots reggae w Polsce. W 1984 roku powstała też punkowa kapela Armia która dla muzyka była powrotem do korzeni.
W 2012 roku ukazał się wywiad-rzeka zatytułowany Kryzys w Babilonie. Robert Brylewski opowiada w niej o swojej karierze muzycznej, ale i czasach PRL-u. „Tutaj komuchy, tu opozycja, tam Kościół, a my na totalnie innym biegunie”. Jego muzyka i teksty niosą ze sobą mocny przekaz, który z pewnością odcisnął wyraźne piętno na słuchaczach. Wraz z zespołami takimi, jak Repubilka, Tilt, Maanam czy też Kult z pomocą sztuki Robert Brylewski walczył z ówczesnym systemem.
Muzyk od 1983 roku związany był z Vivian Quarcoo, pół-Polką i pół-Ghanką. Wspólnie dali życie dwóm córkom – Sarze i Ewie. Ich związek niestety nie przetrwał próby czasu i rozwiedli się w 2001 roku. Sara Brylewska poszła w ślady ojca i została wokalistką. Przez osiem lat była w kontrowersyjnym związku ze starszym o 18 lat Tymonem Tymańskim. Para zaczęła się spotykać, gdy ta była jeszcze nastolatką. Później również związała się z muzykiem, Tomaszem Hinzą. W 2012 roku urodziła im się córka, a tym samym Robert Brylewski został dziadkiem. Niestety, mała Rozalia przyszła na świat z poważną wadą serca. W zbiórkę pieniędzy na niezbędną operację zaangażowali się m.in. Kazik Staszewski, Monika Brodka i Kayah.
Robert Brylewski - śmierć
O śmierci muzyka poinformowała rodzina na facebookowej stronie zespołu Kryzys. „Nasz tata, partner, syn, dziadek, przyjaciel, dowódca naszych międzygalaktycznych i muzycznych podróży”, napisali. Robert Brylewski zmarł 3 czerwca 2018 roku po kilkutygodniowej śpiączce. Pięć miesięcy wcześniej został pobity w kamienicy przy ul. Targowej w Warszawie.
Zobacz też: Gigant sceny, śpiewał dla wszystkich pokoleń, otarł się o śmierć. Oto historia Krzysztofa Krawczyka
Robert Brylewski był wtedy w mieszkaniu z nastoletnim synem swojej partnerki. W nocy do drzwi zaczął agresywnie dobijać się mężczyzna, który na widok muzyka zaczął okładać go pięściami oraz nogami. Napastnikiem był Tomasz J., który był przekonany, że w mieszkaniu znajduje się jego wołająca o pomoc matka.
W trakcie śledztwa zeznania mężczyzny zmieniały się kilkukrotnie. Twierdził m.in., że działał w obronie matki oraz swojej, a sam został pobity przez kilkoro napastników, jednym z których miał być Brylewski. Śledczy wykluczyli tę wersje wydarzeń, natomiast potwierdzone zostało, że byłymi lokatorami mieszkania faktycznie byli rodzice Tomasza J. Tej nocy wykryto w jego organizmie 1,3 promila alkoholu oraz małe ilości kokainy.
„Wśród doznanych rozległych obrażeń ciała pokrzywdzonego najdalej idący był uraz głowy prowadzący do powstania ostrego krwiaka podtwardówkowego mózgu”, relacjonowała Edyta Szczykutowicz, zastępca Prokuratora Rejonowego Warszawa-Praga Północ. Robert Brylewski po napaści trafił do szpitala, gdzie przeszedł operację czaszki. Jego stan zdrowia się poprawiał, wkrótce został wypisany z placówki. Niestety, poprawa nie trwała długo. Muzyk wrócił do szpitala, gdzie spędził kilka tygodni w śpiączce, z której już się nie wybudził.
Tomaszowi J. postawiono zarzuty stosowania przemocy w celu zmuszenia innej osoby do określonego działania oraz spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Biegli ustalili, że w chwili czynu był poczytalny. Portal TVN24 poinformował, że 13 maja 2021 roku Sąd Okręgowy Warszawa-Praga ogłosił wyrok, zgodnie z którym Tomasz J. został uznany winnym zarzucanych mu czynów. „[...] wymierzam karę łączną trzynastu lat pozbawienia wolności”, orzekł sędzia Adam Radziszewski. Ma również wypłacić sto tysięcy złotych rodzinie zmarłego.
Prokuratura ustaliła, że Tomasz J. zachowałby się podobnie wobec każdego mężczyzny. Tragiczna śmierć Roberta Brylewskiego była zatem wynikiem chorej pomyłki. Muzyk znalazł się w złym miejscu, o niewłaściwym czasie...
Robert Brylewski został pochowany na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach. Pośmiertnie został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.