Reklama

„Nie zrobiłabym tego ponownie”. Sam Taylor-Johnson, reżyserka „Pięćdziesięciu twarzy Greya”, w najnowszym wywiadzie opowiedziała o trudnej pracy na planie filmu i konflikcie z autorką książek, E.L. James.

Reklama

„Współpraca była nieznośna”, powiedziała reżyserka „Pięćdziesięciu twarzy Greya”

Reżyserka „Pięćdziesięciu twarzy Greya”, Sam Taylor-Johnson, zdecydowała się na zaskakujące wyznanie. Zdradziła, że jej współpraca z autorką trylogii była nieznośna. Z tego powodu nawet przez chwilę nie rozważała możliwości nakręcenia sequeli filmu. Dlatego niemalże od razu odrzuciła propozycję wyreżyserowania „Ciemniejszej strony Greya”. I tak rzeczywiście się stało - pałeczkę po niej przejął James Foley, amerykański reżyser i scenarzysta, znany między innymi z serialu Netflixa „House of Cards” i innej równie głośnej produkcji z małego ekranu - „Miasteczka Twin Peaks” (nakręcił jeden odcinek). Najwyraźniej tutaj współpraca przebiegała bez zarzutu, bowiem Foley nakręci również ostatnią część trylogii, „Nowe oblicze Greya”, której premierę zaplanowano na 2018 rok.

Sam Taylor-Johnson użyła mocnych słów pod adresem E.L. James

W rozmowie z „The Sunday Times Magazine” 50-latka nie przebierała w słowach. Powiedziała, że gdyby ponownie musiała toczyć boje z E.L. James na planie, najprawdopodobniej by zwariowała. „Lubię wszystkich i jestem totalnie zdezorientowana, kiedy inni nie lubią mnie. Miałam totalny mętlik w głowie przez E.L. James, z którą właśnie tak było”, powiedziała wprost i dodała, że nie potrafi radzić sobie w relacjach w których nie ma synergii. Kością niezgody było podejście E.L James, która chciała mieć większą kontrolę i regularnie ingerowała w prace nad produkcją. Chodziło głównie o wizję: Taylor-Johnson chciała, by sceny seksu w filmie były bardziej wysublimowane, E.L James: erotyczne.

Najwyraźniej spór był poważny, bowiem Sam Taylor-Johnson dodała, że nawet nie widziała kolejnej części i nie zamierza jej oglądać. „W ogóle mnie to nie interesuje. Decydując się na kolejną współpracę wykończyłabym się. Musiałabym być szalona”, powiedziała nie przebierając w słowach.

Co ciekawe, w 2015 roku już po premierze „Pięćdziesięciu twarzy Greya”, gdy Sam Taylor-Johnson po raz pierwszy ogłosiła, że nie nakręci kolejnych części kultowej trylogii, wypowiadała się w zupełnie innym tonie. „Reżyserowanie „Pięćdziesięciu twarzy Greya” było niesamowitą przygodą, za którą jestem niezmiernie wdzięczna. Na planie nawiązałam bliskie i trwałe relacje z obsadą, produkcją i całą załogą, szczególnie z Dakotą i Jamiem”. Dopiero kilka miesięcy później w rozmowie z magazynem „Porter” po raz pierwszy szczerze powiedziała o współpracy z E.L. James: „To było trudne, nie będę kłamała. Starałam się jednak unikać konfrontacji na planie”.

Film „Pięćdziesiąt twarzy Greya” okazał się wielkim hitem, zdecydowanie większym niż „Ciemniejsza strona Greya”. Pierwszy przy budżecie 40 milionów dolarów zarobił ponad czternaście razy tyle - 570 milionów dolarów. Drugi, którego nie reżyserowała Sam Taylor-Johnson, zarobił 378 milionów dolarów przy budżecie 55 milionów dolarów, czyli „tylko” siedem razy więcej.

Reklama

Polecamy też: „Książki to też zbiór moich fantazji seksualnych”. Kim jest E.L. James, autorka „Pięćdziesięciu twarzy Greya”?

Reklama
Reklama
Reklama