Pola Lis dostała pracę w telewizji. Wiadomo, czym będzie się zajmować
Córka Kingi Rusin i Tomasza Lisa poszła w ślady rodziców
Mimo że Tomasz Lis i Kinga Rusin rozstali się już niemal dwie dekady temu, córki są ich oczkiem w głowie. O jednej z nich zrobiło się głośno za sprawą... pracy. Pola Lis została bowiem zaangażowana do nowego projektu, ale nie wszystkim taki obrót sprawy przypadł do gustu. Sytuacja była na tyle napięta, że rzecznik prasowy stacji musiała zabrać głos!
Co robi Pola Lis? Pasję odziedziczyła po tacie
Przyszła na świat w 1996 roku i jest starszą córką Tomasza Lisa i Kingi Rusin. Jako nastolatka mieszkała i kształciła się za oceanem (ukończyła szkołę średnią w USA), edukację kontynuował później już na Uniwersytecie Warszawskim – według medialnych doniesień, ukończyła stosunki międzynarodowe. Pola Lis pracę magisterską napisała na temat amerykańskiej polityki zagranicznej – można stąd wnioskować, że sporo zainteresowań odziedziczyła po znanym tacie.
I nie ma w tym ani trochę kłamstwa: to właśnie Tomasz Lis zaraził ją bowiem pasją do... sportu. I dzięki temu Pola Lis właśnie z tą dziedziną postanowiła związać przyszłość. Bliska jest jej zwłaszcza piłka nożna i tenis. Córka Kingi Rusin kształciła swój warsztat w serwisie Przeglądu Sportowego, jej przełożeni nie mieli wątpliwości, że „czuje to, co robi” – jej materiały miały bardzo dobry odbiór wśród czytelników. Przeprowadziła m.in. wywiad z Magdą Linette.
Jej pasją są podróże i stroni od medialnego zgiełku. Niestety, w ostatnim czasie mimowolnie znalazła się w oku cyklonu... I to właśnie przez zawód, który uprawia!
Burza wokół Poli Lis. Pracodawca przerwał milczenie
Pola Lis postanowiła stanąć przed kamerą i dlatego została zaangażowana jako reporterka kanału Canal+ Sport: przeprowadza wywiady z piłkarzami, relacjonując jednocześnie to, co dzieje się w bieżącym sezonie Ekstraklasy. Pojawiła się m.in. na meczach Korony Kielce z Cracovią oraz Widzewa Łódź ze Śląskiem Wrocław. Wydaje się, że pracodawca chciał w ten sposób dać szansę córce Kingi Rusin i Tomasza Lisa.
Niestety, decyzja spotkała się z ostrą krytyką części internautów. Stwierdzili oni w komentarzach, że szansa dana 28-latce jest tak naprawdę efektem sławy jej rodziców. Sytuacja zrobiła się na tyle napięta, że głos w sprawie zabrał rzecznik kanału.
„Nie odnosimy się do (...) [takich] komentarzy i nie wdajemy się w dyskusję z (...) [piszącymi je osobami], dlatego pozostawimy to bez komentarza”, uciął Piotr Kaniowski, cytowany przez serwis Pomponik.
Brzmi przekonująco?
Czytaj także: Kinga Rusin ma dwie dorosłe córki, łączą je wspólne pasje… O relacjach z Igą i Polą zawsze wypowiada się z czułością