Reklama

1992 rok w życiu królowej Elżbiety II był nazywany annus horribilis, czyli najgorszym dla monarchii. Rok, który poprzedzał ten czas, również nie zwiastował niczego dobrego. W 1991 królowa zaczęła być w oczach brytyjskiego społeczeństwa "nieistotna, kosztowna, stara i pozbawiona kontaktu". Według sondażu "Sunday Times" prawie połowa odpowiadających chciała jej abdykacji, a w prasie pisało się o władczyni w kontekście "syndromu królowej Wiktorii". Skąd to porównanie? Do tych wydarzeń odnieśli się twórcy najnowszego sezonu serialu "The Crown".

Reklama

Brytyjczycy chcieli abdykacji królowej Elżbiety II

Tytuł pierwszego odcinka najnowszego sezonu serialu "The Crown" wyemitowanego przez Netflix nosi tytuł "Syndrom królowej Wiktorii". Scenarzyści nawiązali w nim do 1991 roku, kiedy to królowa Elżbieta II nie mogła pochwalić się dużą popularnością wśród brytyjskiego społeczeństwa. Według jednego z sondażów "Sunday Times" prawie połowa Brytyjczyków miała chcieć abdykacji władczyni na rzecz jej syna Karola "na pewnym etapie".

Pierwszy odcinek piątego sezonu "The Crown" ukazuje 42-letniego księcia (w tej roli Dominic West) bardzo podekscytowanego na wieść, że jego poparcie wśród społeczeństwa rośnie. 88 procent uważało, że byłby dobrym królem, a czytelnicy mają go za pełnego energii, empatycznego i godnego zaufania — miał czytać o sobie Karol. Serialowy następca tronu pod wpływem tych informacji zaczął zastanawiać się wraz ze swymi doradcami, jak wykorzystać tę rosnącą wokół jego osoby sympatię i skłonić swoją matkę do abdykacji.

Zobacz też: W 5. sezonie „The Crown” wciela się w królową ludzkich serc. Kim jest Elizabeth Debicki?

Królowa Elżbieta II, książę Karol, Windsor, 1969 rok

Bettmann / Contributor/Getty Images

Elżbieta II miała "syndrom królowej Wiktorii"?

Co ma z tym wszystkim wspólnego królowa Wiktoria? W latach 90. "Sunday Times" sugerował, że monarchia pod rządami Elżbiety II cierpi na rzekomy syndrom królowej Wiktorii. Twórcy "The Crown" określili to jako zjawisko "postrzegania przez społeczeństwo długo panującego monarchy jako pozbawionego kontaktu ze swoim narodem".

Królowa Wiktoria rządziła w latach 1837-1901, jej 63-letnie panowanie przebiła jej praprawnuczka w 2015 roku, co nie zmienia faktu, że obie były na tronie dłużej niż wszystkie ich poprzedniczki. Obie też nigdy nie miały go obejmować. Elżbieta została królową po tym, jak jej ojciec, Jerzy VI, umarł przedwcześnie, a jej wuj Edward VIII, niespodziewanie zrzekł się tytułu. Z kolei wyprzedzający Wiktorię w sukcesji wujowie nie mieli żyjących potomków z prawego łoża, stąd też jej objęcie władzy.

Praprababka Elżbiety II zasiadała na tronie mimo wielkiego w tamtym czasie braku poparcia dla jej osoby i rządów. Była głucha na nawoływania społeczeństwa, a co za tym idzie, straciła z poddanymi kontakt. Na początku lat 90. podobnie zaczęto myśleć o posuwającej się w wieku Elżbiecie, którą coraz częściej widziano jako oderwaną od rzeczywistości. Nawet na dworze królewskim dało się słyszeć, że "naród może być zmęczony starzejącą się monarchinią i pasożytniczą rodziną królewską". Elżbieta II zorientowała się w nastrojach panujących wśród społeczeństwa, jednak nie rozważała abdykacji. W świątecznej audycji z 1991 r. skierowała do Brytyjczyków następującą odezwę: "Czuję wobec was ten sam obowiązek, który czułam w 1952 r. Z waszymi modlitwami i waszą pomocą, a także z miłością i wsparciem mojej rodziny, będę starała się służyć wam w nadchodzących latach."

Czytaj również: Karol był ukochanym wnukiem Królowej Matki. Była jego wsparciem i znała wszystkie sekrety

Królowa Wiktoria

PHOTOS.com/GettyImages
Reklama

Źródła: ofeminin.pl, glamour.pl

Reklama
Reklama
Reklama