14-letni syn Piotra Kraśki ma na koncie niebywałe sukcesy. Dziennikarz nie kryje dumy i... zazdrości!
Aleksander para się jeździectwem. Zainspirował go jeden z członków rodziny
Od zawsze powtarzał, że rodzina jest dla niego najważniejsza. Piotr Kraśko nie rzuca słów na wiatr i każdego dnia udowadnia, jak wspaniałym jest mężem i ojcem. Z Karoliną Ferenstein-Kraśko wychowuje trójkę pociech: 16-letniego Konstantego, 14-letniego Aleksandra oraz 7-letnią Laurę. Pokaźna gromadka nie raz dała tacie do wiwatu, ale ponad wszystko — dostarcza mu wielu powodów do dumy! Dziennikarz niedawno pochwalił się niezwykłym osiągnięciem młodszego z synów... Teraz wspomniał o zazdrości.
Piotr Kraśko o relacji z synem Aleksandrem
„Jestem ojcem zorganizowanej grupy przestępczej, na niedużą skalę na razie" — żartował dziennikarz, będąc gościem programu Miasto Kobiet. Opieka nad trójką dorastających dzieci było dla niego nie tylko wyzwaniem, ale również najważniejszą życiową nauką. "Ojcostwo uczy dystansu, pokory, zrozumienia. Doświadczenie bycia rodzicem, odpowiadania za kogoś, w sensie dosłownym, utrzymywania kogoś, jest bezcennym doświadczeniem", dodał w dalszej części rozmowy. Miał 36 lat, gdy jego najstarsza pociecha pojawiła się na świecie. I był to najlepszy moment. Dziś Piotr Kraśko wzorowo spełnia się w swojej roli.
W wychowaniu synów starał się aktywnie uczestniczyć od samego początku. Trudne chwile i wątpliwości były jednak nieuniknione. Wszystko przez oschłą relację z jego własnym ojcem. "Wyobrażałem sobie, że kiedy chłopak, mężczyzna wie, że zostanie ojcem, to przypomina sobie te wszystkie wspaniałe sytuacje, które przeżył z ojcem i myśli sobie: »O! To ja teraz będę robił to samo: pójdziemy na rower, będziemy łowić ryby, będziemy grać w piłkę nożną, siatkówkę, razem odrabiać lekcje« — tłumaczył w wywiadzie dla serwisu Baby by Ann. — Ja takich wspomnień nie miałem, więc nie byłem pewien, czy będę w stanie to wszystko po prostu zrobić po raz pierwszy z dziećmi, a nie powtórzyć z przeszłości. Potem okazało się, że martwienie się tym było kompletnie niepotrzebne".
Pomiędzy synami, czyli Konstantym i Aleksandrem, są dwa lata różnicy. Piotr Kraśko podkreśla, że wychowanie dzieci — a dziś już dorastających nastolatków — wcale nie było łatwe, i wymagało ogromnych pokładów energii. Pomoc w zadaniach domowych, wspólna zabawa i wpajanie pociechom podstawowych wartości... Gdy na świecie pojawiło się drugie dziecko, był bardzo szczęśliwy.
"To było wspaniałe doświadczenie. Siedziałem za Maliną, trzymałem rękę na jej głowie, prawie cały czas rozmawialiśmy. Mi się często zdarza, że w bardzo poważnych sytuacjach dostaję głupawki, więc cały czas żartowałem, co dla lekarzy musiało być chyba raczej nowym doświadczeniem. Malina mówiła, że jakoś tak strasznie jej nie denerwowałem. Trochę tak, ale strasznie nie. Na pewno czułem się wtedy na swoim miejscu" — wspominał ze wzruszeniem.
CZYTAJ TAKŻE: Anna Czartoryska-Niemczycka perfekcyjnie łączy wychowanie czwórki dzieci z karierą
Chłopcy zafascynowani są jazdą konną. Piotr Kraśko co jakiś czas chwali się osiągnięciami pociech, i jest z nich naprawdę bardzo dumny! "Podziwiam mojego syna Kostka, który jest w kadrze narodowej Polski w skokach na koniu. Bardzo dobrze radzi sobie też mój drugi syn, Aleksander. Łączenie szkoły online i profesjonalnych treningów nie jest łatwe", podkreślał, dodając, że najmłodsza córka również rozpoczęła treningi. "Patrzę na swoje dzieci z ogromnym podziwem i szacunkiem. Bardzo jestem z nich dumny i cieszę się, że mają swoją miłość i pomysł na życie".
Piotr Kraśko z synami, VIVA! maj 2017
Piotr Kraśko o osiągnięciach Aleksandra. Zazdrości synowi jednego
Jeździectwo jest dla pociech dziennikarza przede wszystkim pasją, lecz od jakiegoś czasu biorą już udział w zawodach. I mają już na koncie pierwsze poważne sukcesy! Pod koniec maja Piotr Kraśko chwalił się dokonaniem 14-letniego Aleksandra. "Ja w jego wieku jeszcze w życiu na koniu nie siedziałem, a on właśnie wygrał swoją pierwszą Grand Prix! Wcześniej cztery konkursy na Zawodach Ogólnopolskich DiM Galkowo Masters. Brawo, Aleksander" — napisał pod zdjęciem, na którym pozuje z dzierżącym swoją nagrodę nastolatkiem.
ZOBACZ TAKŻE: Tomasz Szczepanik wychował się w ubogiej rodzinie. „Brak bieżącej ciepłej wody, wspólne mycie w miednicy”...
Ulubieniec widzów nie kryje swojej dumy i chętnie opowiada o talencie syna. W rozmowie z Faktem ujawnił, że jego dzieci odziedziczyły ten talent po dziadku jego żony, rotmistrzu Ludwiku Ferensteinie. Był kawalerzystą i walczył w trzech wojnach — pierwszej, drugiej i bolszewickiej, jako ułan z szablą. Historia pradziadka zrobiła na pociechach ogromne wrażenie. "Zabawne jest to, że gdy byli jeszcze młodsi i galopowali po podwórku, to krzyczeli: Jestem rotmistrz Ferenstein i będę zaraz nacierał. To było poruszające, myślę, że fajnie mieć takiego pradziadka, bohatera wojennego. Zazdrościłem im tego", przyznał.
Piotr Kraśko jest zachwycony tradycją kultywowaną w rodzinie jego żony. "Dziadek też był mistrzem Polski, mama wygrała puchar Polski, a teraz synowie kontynuują te tradycje. To niesamowicie poruszające, mieć tę samą pasję przez cztery pokolenia" — opowiadał, podkreślając, że Konstanty i Aleksander ciężko pracują na swoje sukcesy. Nawet w gorszych chwilach nie pozwalają sobie na odpuszczenie treningów. — Bardzo ich podziwiam i nie tylko wtedy gdy wygrywają zawody, również wtedy gdy mają ciężki dzień, a mimo to są konsekwentni, zdyscyplinowani i wytrwali".
SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Jakub Józefowicz szczerze o relacji z ojcem: „Coś po nim odziedziczyłem. Obaj lubimy zawalczyć o swoje”
Jeździectwo jest sportem trudnym i pracochłonnym — przede wszystkim ze względu na relację pomiędzy jeźdźcem a jego koniem. Synowie Piotra Kraśki dużo czasu spędzają na budowaniu zaufania ze zwierzęciem, dbaniu o ich zdrowie oraz wygląd. "Latem czy wiosną jest to bardzo romantyczne, ale już zimą, gdy w stajni jest kilka stopni i ręce grabieją, łatwo nie jest. A synowie to robią, bo chcą. Nikt ich nie goni" — zapewnił prezenter w dalszej części wywiadu. Dzięki dzieciom i żonie sam zaraził się pasją do koni — lecz nic nie równa się emocjom towarzyszącym mu, gdy widzi synów na padoku. "Ale chyba każdy rodzic przyzna, że emocje, gdy samemu startuje się w zawodach, są niczym, gdy patrzy się na swoje dzieci, niezależnie czy to są mistrzostwa Polski, czy mistrzostwa podwórka".
Piotr Kraśko z synami, VIVA! maj 2017