Koniec ich miłości zaskoczył wszystkich. Ale burzliwe rozstanie nie stanęło na drodze do przyjaźni
"Warto wykonać pracę, żeby zbudować taką relację", mówią Hanna Śleszyńska i Piotr Gąsowski
Przez 14 lat tworzyli wzorową parę, tak uwielbianą w polskim show-biznesie. Zdawało się, że nie ma żadnych szans, aby miłość między Hanną Śleszyńską a Piotrem Gąsowskim kiedykolwiek przeminęła. Dlatego ich rozstanie było w branży niemałym zaskoczeniem. Nie wspominając o atmosferze, w której rozchodzili się aktorzy… Bowiem pewnego dnia Piotr spakował walizki i wyprowadził się z domu, zostawiając byłą partnerkę. Nadal jednak łączyła ich wspólna praca w teatrze... Dziś są idealnym przykładem na to, że mimo rozstania dalej można się przyjaźnić. Przypominamy historię miłoci byłych partnerów.
Hanna Śleszyńska i Piotr Gąsowski. Historia miłości
Poznali się w 1982 roku, gdy Hanna Śleszyńska była już długo po swoim aktorskim debiucie. Od kilku lat regularnie grała na deskach warszawskich teatrów. Natomiast Piotr Gąsowski, świeżo po ukończeniu szkoły teatralnej, ochoczo przychodził na przedstawienia „Niebo zawiedzionych” do Teatru Ateneum. Występowała w nim właśnie Hanna, którą młodszy od niej o pięć lat „Gąs” był wyjątkowo zafascynowany. Początkowo jedynie jako fan. Z czasem zaczął jednak dostrzegać, że jego uczucie jest znacznie głębsze.
„Na początku zakochałem się w Hani jako aktorce. Ona była już kilka lat po debiucie, ja świeżo po szkole teatralnej. Byłem jej fanem, pod koniec lat 80. chodziłem na każde jej przedstawienie. Zachwycało mnie jej ciepło, humor, temperament i oryginalna uroda. Im dłużej i więcej na nią patrzyłem, tym bardziej mi się podobała”, tłumaczył Piotr Gąsowski w wywiadach.
Czytaj także: Filip Chajzer gorzko o rozstaniu ze stacją TVN. Nie przebiera w słowach i porównuje je do toksycznego związku
Piotr Gąsowski i Hanna Śleszyńska, 7.07.2006, Międzyzdroje
Hanna Śleszyńska miała już wtedy za sobą zakończone małżeństwo. Ulubienica widzów była wtedy świeżo po rozwodzie z Wojciechem Magnuskim. Poznali się w szkole teatralnej i doczekali syna Mikołaja. Po rozstaniu pozostali w bardzo dobrych relacjach. "Może za wcześnie wzięliśmy ślub? Byliśmy bardzo młodzi. Chyba nie dojrzałam wtedy do małżeństwa, wielu rzeczy nie umiałam docenić. Nie jestem łatwą partnerką, mój upór czasem jest nie do zniesienia. Wojtek (też zodiakalny Baran) byt wspaniałym ojcem i mężem, a ja nie ułatwiałam mu życia. Wielu rzeczy nie umiałam docenić. Nie jestem łatwą partnerką, mój upór czasem jest nie do zniesienia", wspominała w rozmowie z Tiną z 2008 roku.
Aktorka została sama z malutkim dzieckiem i nowymi zobowiązaniami. Nie planowała wówczas kolejnych związków, lecz nawet to nie zniechęciło to Piotra Gąsowskiego, który bardzo starał się zdobyć serce swojej wybranki i nalegał na spotkanie z kobietą, którą tak szczerze uwielbiał. Ona natomiast bardzo starała się nie okazywać, że zależy jej na młodszym koledze. Bezskutecznie. Z czasem i ona uległa czarującemu aktorowi. „Kiedy poznałam Piotra, chodził za mną, prosił o spotkania, ale ja nie od razu się poddałam. Udawałam, że mi na nim nie zależy. Ale było odwrotnie, bo zależało”, wspominała początki ich znajomości.
Niedługo później Piotr Gąsowski i Hanna Śleszyńska stworzyli związek. Kochali się, lecz ich relacja była daleka od idealnej. Starali się jednak stosować kompromisy i uczyli się ze sobą żyć każdego dnia. Nie dało się ukryć buzujących emocji, jednak artyści święcie wierzyli, że są sobie przeznaczeni. W środowisku uchodzili za jedną z najtrwalszych i najbardziej oddanych sobie par.
Zobacz również: Andrzej Grabowski z partnerką na salonach. To rzadki widok, ale takiej okazji przegapić nie mogli!
Hanna Śleszyńska i Piotr Gąsowski - szczęśliwa miłość nie była im pisana
Owocem ich miłości jest syn, Jakub, który przyszedł na świat w 1995 roku. Wydawało się, że narodziny dziecka umocnią ich więź, a sytuacja się ustabilizuje. W jednym z wywiadów aktor podkreślał, że gdy został ojcem miał 31 lat. Z perspektywy czasu, uważa, że nie dojrzał wtedy do roli, którą postawiło przed nim życie. Z wiekiem nabierał doświadczenia. "Ogromne wrażenie zrobił na mnie poród. Przecinałem pępowinę, ważyłem Kubę. Kiedy dziś to analizuję, widzę, że chciałem myśleć, że nic się w moim życiu nie zmieniło. Zawsze miałem taką naturę, że gdzieś biegłem. Byłbym wszędzie, tylko nie w jednym miejscu. Wydawało mi się, że po urodzeniu Kuby nadal wszystko to będę mógł pogodzić. Wciąż jednak gdzieś mnie gna. (...) Dojrzewam do prawdziwego ojcostwa", zwierzał się na łamach Gali z 2005 roku.
Atmosfera w domu pozostawała napięta, a dziś mówi się, że mogło być to spowodowane niełatwym charakterem Wojciecha Gąsowskiego. „Piotr lubi podróżować, jeść, pić, bawić się. Kocha ludzi, a oni jego. Z przyjęć i spotkań wychodzi ostatni. On lubi imprezować, ja muszę być zawsze przygotowana. On jest na luzie i wierzy, że wszystko będzie dobrze, ja widzę wszystko czarno", opowiadała niegdyś zapytana o partnera Hanna Śleszyńska.
Różnice między aktorami z biegiem lat były coraz bardziej dostrzegalne, ale artyści nadal byli przekonani, że są dla siebie stworzeni i nic nie jest w stanie ich rozdzielić. „Bez Hani, to ani, ani! Hania ma taki dar, że kiedy wchodzi, czy to na scenę, czy do domu, czy do tramwaju, od razu robi się pogodniej. Tym mnie oczarowała. Jesteśmy ze sobą już tyle lat, a ona ciągle mnie fascynuje!”, mówił Piotr Gąsowski.
Hanna Śleszyńska, Piotr Gąsowski, syn pary, Kuba Gąsowski, Warszawa, 13.10.1995
Rozstanie Hanny Śleszyńskiej i Piotra Gąsowskiego
Spędzili razem 14 szczęśliwych lat. Nadszedł jednak w końcu dzień, kiedy trudne charaktery tej dwójki starły się ostatecznie… A Piotr Gąsowski wyprowadził się z ich wspólnego domu. To był prawdziwy szok dla ich bliskich i przyjaciół. Para przez długi okres czasu uchodziła za jedną z najbardziej zgranych i zakochanych w sobie bez pamięci. Choć nie było idealnie, nic nie wskazywało na tak duże problemy w związku.
Najbardziej zaskoczona była jednak sama Hanna Śleszyńska, która bardzo źle zniosła nagłe rozstanie z partnerem. Długo dochodziła do siebie i podejmowała próby ułożenia życia na nowo. Ulubienica widzów zwierzała się, że miała w sobie sporo nieprzepracowanego żalu, który towarzyszył rozpadowi ich związku. Miała nadzieję, że partner zawalczy o ich rodzinę. Nie obwiniała o nic Piotra Gąsowskiego. "Rozstaniu towarzyszy żal do losu, że się nie udało czegoś ocalić. Miałam żal, że Piotrek nie zawalczył. Nie powiedział: »Jesteście dla mnie tacy ważni, że chociaż się kłócimy i jest ciężko, zrobię wszystko, żeby jednak się ułożyło«. Chciałam usłyszeć takie słowa, bo sama je wypowiedziałam. To nie znaczy, że ja byłam cudowna, a Piotrek straszny. Jestem konfliktowa i potrafię się o wszystko przyczepić. (...) Piotrek był bardzo zajęty w ostatnich miesiącach przed naszym rozstaniem. I przez pierwsze dwa tygodnie po tym, jak się wyprowadził, Kuba nawet nie zauważył jego nieobecności. Choć Piotr zabrał z domu wszystkie swoje rzeczy. Byłam w szoku. Ryczałam codziennie i ukrywałam się z tym płaczem przed chłopcami. (...) On nie dał mi nadziei. Zostałam opuszczona i musiałam sobie z tym poradzić. Nie wiem, czy do końca mi się udało", zwierzała się na łamach Gali w 2005 roku.
A ponieważ artyści występowali razem w przedstawieniach komediowych grupy „Tercet, czyli kwartet”, byli zakochani mimo wszystko musieli spędzać ze sobą czas, co wcale nie pomagało załamanej Hannie. Bywały momenty, gdy trudno było im udawać, że nic się nie stało. „Po rozstaniu dominowały uczucia negatywne, pretensje, może nawet nienawiść, chęć odcięcia się od przeszłości. A tymczasem trzeba było wyjść razem na scenę i razem pracować. Cieszę się, że umiałam do tego rozsądnie podejść, choć było to trudne. Terapia po rozstaniu wymaga czasu i oddalenia. A my nie mieliśmy przecież ani jednego, ani drugiego”, wspominała niegdyś aktorka.
Sprawdź też: Wspiera go na każdym kroku, nie ukrywała łez. Katarzyna Skrzynecka skomentowała sukces męża
Piotr Gąsowski i Hanna Śleszyńska, 25.03.2007
Jakie relacje łączą dziś Hannę Śleszyńską i Piotra Gąsowskiego?
Potrzebowali czasu, aby negatywne emocje opadły i mogli od nowa odbudować swoją znajomość. Jednak nie myśleli o miłości, a postanowili pozostać przyjaciółmi. Niełatwa przeszłość nie stanęła im na przeszkodzie i aktorzy odkryli, że mimo tego nadal potrafią się ze sobą dobrze dogadywać. Piotr Gąsowski zamieszkał blisko byłej partnerki oraz swojego syna. Rodzina nadal spędzała wspólnie czas i organizowała wspólne wyjazdy.
Jakiś czas później aktor wziął udział w programie „Taniec z Gwiazdami”, gdzie poznał tancerkę, Annę Głogowską. Gorąca atmosfera show sprzyjała rozwojowi uczuć tej dwójki, która w 2007 doczekała się przyjścia na świat córeczki, Julii. Anna i Hanna od początku doskonale się dogadywały, a nowa partnerka aktora często przychodziła po rady do aktorki, gdy jej związek przeżywał kryzys. Niejednokrotnie spędzali urlopy w swoim towarzystwie, razem z Hanną i jej ówczesnym partnerem, byłym łyżwiarzem i przedsiębiorcą, Jackiem Brzoską. Jednak i te relacje nie przetrwały próby czasu.
H. Śleszyńska, P. Gąsowski, 2011
Największą dumą Hanny Śleszyńskiej i Piotra Gąsowskiego jest ich wspólny syn Kuba, który poszedł w ślady sławnych rodziców i stawia kolejne śmiałe kroki w zawodzie aktora. „Jestem dumny z jednego i drugiego dziecka, jestem dumny z tego, że Kuba jest ambitny, że chce iść swoją drogą, że nigdy nie prosił mnie o protekcję, ale nawet jakby mnie kiedyś poprosił to i tak bym był z niego dumny, ale nie prosił do tej pory” - mówił Piotr w rozmowie z Plejadą.
Dziś aktor niechętnie wspomina o swojej prywatności i nieznane są szczegóły z jego życia uczuciowego. Hanna Śleszyńska od czasu rozstania także nie porusza publicznie tematów sercowych. Nie ulega jednak żadnym wątpliwościom, że byli partnerzy pozostają w doskonałej relacji i nadal łączy ich szczera przyjaźń, która może być wzorem dla wielu w dzisiejszych czasach... W rozmowie z Plejadą, Hanna Śleszyńska podkreślała: "Gdy się wiele lat temu rozstawaliśmy, to był trudny temat. Teraz już wszyscy wiedzą, że się autentycznie przyjaźnimy. Myślę, że to wartość ponad wszystko. Spędziliśmy razem kawał życia razem, mamy mnóstwo wspólnych znajomych, nadal się wspieramy. Warto wykonać pracę, żeby zbudować taką relację".
Z całego serca życzymy im wszystkiego dobrego.
Piotr Gąsowski i Jakub Gąsowski, Premiera filmu Marka Koterskiego "7 uczuć", 2018