Reklama

Od kilku dni gęstnieje atmosfera pomiędzy Pauliną Smaszcz i Izabelą Janachowską. Panie poróżnił najpierw temat publicznego komentowania wyborów życiowych Macieja Kurzajewskiego przez jego byłą żonę. Tancerka wyraziła zdziwienie, że mentorka kobiet chętnie i głośno rozprawia o związku dziennikarza z Katarzyną Cichopek. Opinia prowadzącej Tańca z gwiazdami nie spodobała się Paulinie Smaszcz. Ta jedna rzecz rozpoczęła lawinę wpisów. Wpisów pełnych ostrych słów i oskarżeń…

Reklama

Paulina Smaszcz odpowiedziała na komentarz Izy Janachowskiej

Po jednym z odcinków „Tańca z gwiazdami” przedstawiciele mediów pytali gwiazdy programu o to, jak oceniają publiczne komentowanie przez Paulinę Smaszcz nowego związku jej byłego męża. „Uważam, że jak ktoś jest szczęśliwy, to nikogo nie atakuje. W ogóle atakowanie jest słabe. Ja jestem osobą, która nigdy takich rzeczy nie robi, po prostu nie czuję, żeby to było fair”, powiedziała Pomponikowi Iza Janachowska. Podobne zdanie wyraziła Iwona Pavlović.

Ich słowa oburzyły Paulinę Smaszcz. „Co to są za ekspertki? Iwona Pavlović, która rozbiła rodzinę mężczyzny z trojgiem dzieci i troje dzieci zostało po rozwodzie? Sama nie ma dzieci i radzi mi, matce? Iza Janachowska, która wychodzi za mąż za milionera, czyli strzela sobie z nim dzidziusia, a on opuszcza żonę, która jest w średnim wieku?”, zastanawiała się głośno wykładowczyni w podcaście Anny Zejdler.

CZYTAJ TEŻ: Paulina Smaszcz szczerze o stracie dzieci: „Troje mi umarło, ale czuję się ich mamą i nadal nią będę”. W mocnym wpisie zareagowała na słowa Jarosławowa Kaczyńskiego: „Nienawidzi pan kobiet!”

Wypowiedź ta mocno zdenerwowała żonę Krzysztofa Jabłonowskiego. „Moje dziecko „pyknięte” z milionerem to 7 lat starań, terapii hormonalnych, tysiące testów z jedną kreską okupionych łzami rozpaczy. Finalnie jest z nami nasz Krisek, największy skarb, największa miłość jaka kiedykolwiek nam się przytrafiła. Krisek, czyli "pyknięte z milionerem dziecko". Rzygać mi się chce, kiedy piszę te obrzydliwe słowa, które padły z Twoich ust. Tfu”, czytamy na Instagramie specjalistki od ślubów.

Przy okazji wyjaśniła, że wcale nie rozbiła poprzedniego małżeństwa ukochanego – jak sugerowała Paulina Smaszcz. „Poznałam mojego męża jako singla. Nie jest to jedna z tych historii, w których mężczyzna poznaje młodą kobietę i płacze jej w rękaw, jaki to jest nieszczęśliwy w małżeństwie, które de facto jest już martwe. Mój obecny mąż poznał mnie trzy lata po swoim rozwodzie. Myślę, że to wystarczająca karencja, która nie daje nikomu prawa do stwierdzenia, że rozbiłam czyjekolwiek małżeństwo”, zaznaczyła.

Na koniec opowiedziała, co sądzi o miłości i pokazała screen wiadomości, jaką wiosną 2021 roku Paulina Smaszcz do niej wysłała… „Rozumiem, że każdy na świat patrzy przez pryzmat własnych wartości i doświadczeń, ale zapewniam cię, że niektórzy pobierają się i starają o dziecko z miłości. Uwaga - może dla niektórych szok, ale z miłości. Miłość spotyka tak samo biednych, jak i milionerów. I jest wartością nadrzędną. Przynajmniej dla mnie. Nie wiem, jak jest dla ciebie, bo po przypadkowym spotkaniu na ulicy napisałaś mi SMS-a: Iza, szukam faceta, może Krzysiek ma fajnych kolegów? Czyżbyś sama szukała miłości z kimś majętnym?”, zapytała. Zasugerowała też, że najlepszym partnerem dla byłej koleżanki z branży byłby Jarosław Kaczyński.

MARLENA BIELIŃSKA/MOVE VIVA!, grudzień 2017
Zuza Krajewska/Warsaw Creatives

Odpowiedź Pauliny Smaszcz na wpis Izabeli Janachowskiej

Nie trzeba było długo czekać na kolejną odpowiedź mentorki tysięcy kobiet. Zasugerowała ona, że źle traktuje swoje pracowniczki oraz polowała na męża na długo przed tym, jak stali się parą. „Nękasz i krytykujesz dziewczyny, które pracują na twój sukces i zmieniasz rotacyjnie ludzi, gdy tylko czujesz, że nie są tobą zachwyceni. Krzysztofa znam wiele lat i znam historię, jak opuścił swoją mega inteligentną żonę Katarzynę i jaka była związana z tym trauma i historia. Wiedziałaś, za kim biegasz i za jakimi pieniędzmi, i że nie odpuścisz milionera, dla torebek, ciuchów i brandów, które są dla ciebie ważniejsze niż ludzie i relacje”, czytamy na Instagramie Kobiety Petardy.

To nie koniec… „Moja wiadomość to był żart, po tym, jak zachowywałaś się wobec mnie i mojego partnera w butiku, opowiadając, jak rolujesz Krzysztofa finansowo i mimo jego zakazów, kupujesz, co chcesz, ile chcesz, bez limitów, a kierowca nie jest w stanie unieść wszystkich tych zakupów. Ja, mój partner, projektant, obsługa i inne klientki w sklepie byliśmy zażenowani i zniesmaczeni twoimi opowieściami”, przytoczyła anegdotę. Po całym zdarzeniu Paulina Smaszcz miała skontaktować się z Krzysztofem Jabłońskim. „Nie zrozumiałaś ani krytyki, ani ironii, a z Krzysztofem rozmawiałam po tym zdarzeniu, mówiąc mu o tym, że darem jest Wasze dziecko, ale nie ty, bo Katarzynie intelektualnie, etycznie, moralnie, nie dorastasz do pięt. Ujawniaj całą prawdę, a nie swój kawałeczek, który pasuje ci do opowieści "gąski Balbinki", takiej uczciwej w miłości dla milionera, który buduje ci karierę i sukces, za pieniądze, które zarobili razem ze swoją żoną Katarzyną. Nieśmiało ci przypomnę, że Katarzynie i ich wspólnej przeszłości należy się ogromny szacunek, którego ty w ogóle nie masz”, dopisała na sam koniec.

Mamy nadzieję, że panie dojdą wkrótce do porozumienia.

Reklama

PRZECZYTAJ O: Paulina Smaszcz odpowiada na krytykę: „Nie jestem zupą pomidorową, by wszystkim smakować”

Reklama
Reklama
Reklama