Reklama

- Wyjdźcie z internetu, porozmawiajcie z realnymi ludźmi – przekonywał Barack Obama w swym pożegnalnym przemówieniu, które wygłosił przed 20 tys. osób zgromadzonych w hali w Chicago. To tu zaczynał swoją polityczną karierę i to tu postanowił zakończyć prezydenturę. (Formalnie przekaże urząd Donaldowi Trumpowi 20 stycznia).

Reklama

W ocenach komentatorów Obama przede wszystkim zamierzał natchnąć rodaków optymizmem, zdając sobie sprawę, że wydarzenia na świecie, terroryzm i budząca obawy prezydentura Donalda Trumpa to dla wielu powód do obaw. - Kiedy przyjechałem tutaj, miałem dwadzieścia kilka lat i wciąż poszukiwałem samego siebie i celu w życiu. Zrozumiałem, że zmiana dokona się tylko wtedy, kiedy zwykli ludzie się w nią zaangażują i kiedy wspólnie jej dokonają. Po ośmiu latach prezydentury ciągle w to wierzę! Na tym polega wyjątkowość Ameryki. Przecież nie byliśmy ani nie jesteśmy idealni, ale mamy zdolność zmiany na lepsze, która sprawia, że życie tych, którzy po nas przychodzą, jest lepsze... - mówił odchodzący prezydent. Dodając, że przez ostatnie osiem lat Ameryce udało się wyjść z recesji i objąć miliony ludzi ubezpieczeniem zdrowotnym. (Prezydent milczał o tym, co mu się nie udało). - Tego dokonaliśmy. A ściślej mówiąc: dokonaliście. Bo to wy jesteście zmianą – mówił, a swoje przemówienie zakończył słynnym. "Yes we can!”, nawiązując do słynnego hasła wyborczego, z którym szedł po prezydenturę.

Polecamy też: Zobaczcie najzabawniejsze zdjęcia prezydenta z Białego Domu

Wcześniej odchodzący prezydent mówił jeszcze o zagrożeniach dla demokracji, nierównościach społecznych, wyobcowaniu, dostępie dzieci do edukacji. Zauważył, też narzędzia, które miały ułatwiać komunikację międzyludzką wcale tego nie zrobiły. – Ludzie zamykają się w grupach wzajemnej adoracji; oglądają tylko kanały informacyjne, które nadają wiadomości podpadające pod ich gust; utrzymują kontakty w mediach społecznościowych z podobnymi sobie – zauważył. Przypomniał, że politycy powinni służyć ludziom, a nie własnym interesom.

Barack Obama dziękuję Michelle

Jednak jednym z najbardziej wzruszających fragmentów przemówienia były słowa skierowane bezpośrednio do Michelle i córek. - Michelle, przez ostatnie 25 lat byłaś nie tylko moją żoną, matką moich dzieci, ale także najlepszym przyjacielem – powiedział do stojącej obok żony. Z kolei mówic do córek stwierdził mimo wszystkich przeciwności, jesteście wspaniałymi młodymi kobietami, ze wszystkiego, co w życiu robiłem, z niczego nie jestem tak dumny, jak z bycia waszym tatą.

Obamowie zdecydowali, że nie wrócą do Chicago bezpośrednio po zakończeniu kadencji. Jak pisaliśmy w listopadzie ze względu na szkołę Sashy i Maili wynajęli olbrzymi dom w Waszyngtonie.

Polecamy też: Orgia z rosyjskimi prostytutkami. Kolejny seksskandal z udziałem Donalda Trumpa wstrząsnął USA

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama