Reklama

- Jesteś uzależniony od telefonu - takie zdanie słyszy się często w epoce, kiedy prawie każdy ma przy sobie stale smartfon. Czy jednak to, że lubimy mieć pod ręką gadżet, w którym są nasze zdjęcia, ulubione piosenki, wiadomości od bliskich i dostęp do całego cyfrowego świata jest aż tak niebezpieczne? Okazuje się, że tak - jeśli myśl o braku dostępu do telefonu powoduje atak paniki.

Reklama

Czytaj także: Czym są zaburzenia lękowe?

Objawy nomofobii

Nomofobia, czyli No Mobile Phone fobia – taki termin pojawił się pierwszy raz w 2008 roku, podczas badania, które przeprowadziła poczta w Wielkiej Brytanii. I już wtedy ponad połowa respondentów odpowiedziała, że czuje niepokój, a nawet lęk, nie tylko wtedy, kiedy zgubi telefon, ale już kiedy wyczerpie im się bateria, albo są poza zasięgiem. Przeprowadzone trzy lata później badania wśród polskich nastolatków wykazały, że 36 proc. z nich dzień bez komórki uważa za coś niewyobrażalnego, a co trzeci z nich wróciłby do domu, gdyby okazało się, że zapomniał telefonu.

Oczywiście, nie każdy, kto lubi używać smartfonu, jest uzależniony. Nomofobia, jak każde uzależnienie, zaczyna się, kiedy zaburza nasze relacje, źle wpływa na nasze zdrowie, kiedy przez nią tracimy równowagę między pracą a wypoczynkiem. W przypadku telefonów to szczególnie jaskrawy paradoks, bo przecież zaprojektowane zostały tak, aby czynić nasze życie łatwiejszym. Mamy w telefonie aplikacje niemal na wszystko – mierzą nasze kroki, sprawdzają, czy wypiliśmy wystarczająco dużo wody, pomagają uśpić dziecko, uczą, jak medytować. A wśród tych wszystkich zaprojektowanych "żeby czynić nasze życie lepszym" aplikacji, pojawiły się i te, które mają nam pomóc... ograniczyć kontakt z telefonem. Zanim jednak uznamy, że potrzebujemy aplikacji na smartfon, która pomoże nam rozprawić się z uzależnieniem od smartfonu, zastanówmy się, czy rzeczywiście potrzebujemy detoksu.

A jest tak, jeśli:

Czujesz niepokój, kiedy bateria w twoim telefonie jest bliska rozładowania - czujesz przyspieszony puls i zaczynasz pocić się na myśl, że zostaniesz pozbawiony kontaktu, nie będziesz miał dostępu do maili ani do komunikatorów w mediach społecznościowych.

Nie jesteś w stanie wyjść z domu bez telefonu komórkowego - nawet jeśli chodzi o wyjście do najbliższego sklepu.

Czujesz rosnącą irytację w sytuacji, kiedy nie możesz używać telefonu - bo np. zostałeś o to poproszony podczas kolacji, albo jesteś w miejscu, w którym korzystanie z telefonu źle widziane, lub zabronione, jak teatr, kino czy kościół.

Ryzykujesz życie swoje i innych, żeby odpisać na wiadomość - jeśli prowadząc pojazd, odpisujesz na wiadomości, twoje reakcje są dwukrotnie wolniejsze, niż gdybyś był pod wpływem alkoholu. Więc jeśli wydaje ci się, że odpisanie na jakąkolwiek wiadomość może być ważniejsze niż bezpieczeństwo twoje i innych, to poważny znak, że masz problem.

Używasz telefonu podczas wakacji, żeby sprawdzać zawodowe maile

Zabierasz telefon na plażę? A wiesz, że są już twarde dowody na to, że 60 proc. z nas nie odpoczywa na wakacjach właśnie dlatego, że wciąż utrzymuje kontakt z pracą? Jeśli telefon zakłóca twój balans między życiem a pracą, to znak, że możesz być od niego uzależniony. Pamiętaj, że możesz usunąć ze swojego smartfonu aplikację do odbierania poczty, kiedy jedziesz na wakacje.

I jak oceniasz wynik tego bardzo podstawowego testu?

Czytaj także: Zaburzenie osobowości typu borderline a choroba afektywna dwubiegunowa. Jak je rozpoznać?

Jak radzić sobie z uzależnieniem od telefonu

Jeśli jesteś zaniepokojony(a), pamiętaj, że masz wiele możliwości, żeby zmienić złe telefoniczne nawyki. W niektórych krajach są już nawet organizowane wyjazdy terapeutyczne dla nomofobików, ale na początek możesz skorzystać z "domowych metod" - takich jak 30-dniowy detoks (w internecie można znaleźć wiele wskazówek, które krok po kroku uczą, jak ograniczać czas spędzany "w telefonie"), metoda 5:2 (5 dni w sieci, a potem 2 offline), czy radykalna wymiana smartfona na klasyczny telefon komórkowy, który pełni tylko swoją podstawową funkcję - jest telefonem. Tak się kiedyś żyło!

Reklama

Autorka tekstu: Franka Mróz

Reklama
Reklama
Reklama