Reklama

Dotarła do nas smutna wiadomość o śmierci polskiego rapera Karola „Pjusa” Nowakowskiego. Raper od wielu lat zmagał się z chorobą nowotworową, która spowodowała u niego zmiany w nerwach słuchowych, wskutek czego mężczyzna stracił słuch. W zeszłym roku miał przeprowadzone cztery operacje, przez co spędził kilka miesięcy w szpitalu. W minioną środę miał mieć przeprowadzone kolejną operację w celu zatrzymania zmian nowotworowych. Niestety w jej trakcie zmarł.

Reklama

Nie żyje raper Karol „Pjus” Nowakowski

Karol Nowakowski przyszedł na świat 31 marca 1982 roku we Wrocławiu. Na początku lat 90. przeprowadził się na stałe do Warszawy. Z zawodu był raperem, który działał pod pseudonimem „Pjus”. Od 2002 roku należał do zespołu „2cztery7”, w którym wspólnie z innym raperem Łukaszem Stasiakiem nagrywał nowe utwory. W 2005 roku na rynku muzycznym ukazał się debiutancki album zespołu pt. „Funk - dla smaku”. Trzy lata później ukazał się drugi album 2cztery7 pt. "Spaleni innym słońcem".

W 2004 roku zdiagnozowano u muzyka bardzo rzadką chorobę – neurofibromatozę typu 2. Nerwy słuchowe rapera objęły zmiany nowotworowe. Rzadka przypadłość doprowadziła do utraty jego słuchu. Aby go odzyskać przeszedł dwie operacje wszczepienia implantów pniowych. „Operacje pozbawiły mnie możliwości słyszenia, jednocześnie dając mi możliwość słyszenia cyfrowego. Jadę na tym dalej, na takiej filozofii, że w życiu wydarzają się rzeczy złe i dobre, jedne i drugie są częścią tego życia”, opowiadał przed laty w rozmowie z reporterem TVN24.

Muzyk mimo poważnej choroby nie poddał się tylko dalej robił to co kocha, czyli tworzył muzykę. Wydał m.in. płytę „Life After Deaf”, czyli „Życie po byciu głuchym”.

Czytaj także: Jagna Marczułajtis o trudnej walce z chorobą syna: „Trzy czwarte głowy Andrzejka jest zdeformowane”

Wojciech Olszanka/Dzien Dobry TVN/East News

Karol „Pjus” Nowakowski, plan „Dzień Dobry TVN”, Warszawa, 21.11.2017 rok

Karol „Pjus” Nowakowski walczył do ostatniej chwili

W 2021 roku doświadczył kolejnej serii zabiegów. W szpitalu spędził łącznie siedem miesięcy. W minioną środę Karol Nowakowski miał mieć przeprowadzoną kolejną operację. „Pjus to doświadczony wojownik, ale dzisiaj wyruszył na bitwę, jakiej jeszcze nie toczył. Przytrzymajcie kciuki i skierujcie myśli w jego stronę”, napisał w mediach społecznościowych tuż przed operacją jego kolega z zespołu Łukasz Stasiak. Niestety raper tej bitwy nie wygrał.

Według Polskiej Agencji Prasowej artysta zmarł na kilka godzin przed planowaną operacją. Jednak Łukasz Stasiak zdementował tę informację. "Karol zmarł w trakcie długiej operacji, powodem było zatrzymanie akcji serca”, napisał w mailu do redakcji TVN24.

Po wiadomości o odejściu „Pjusa” w mediach społecznościowych pojawiło się mnóstwo kondolencji, wyrazów współczucia oraz wspomnień o zmarłym raperze.

„Do zobaczenia po drugiej stronie kochany. RIP PJUS!”, pożegnał zmarłego rapera Pezet.

„Dziś się za Ciebie pomodlę mordko a Twoje ostatnie słowa zapamiętam na zawsze”, napisał Peja.

„ZAWSZE BĘDĘ PAMIĘTAŁ TWOJĄ SIŁĘ I DETERMINACJĘ. ŻEGNAJ BRACHU", dodał Włodi.

Muzyk pozostawił pogrążoną w żałobie żonę, która do ostatnich chwil czuwała przy szpitalnym łóżku męża. Na swoim profilu na Instagramie pożegnała go zamieszczając na Instastory czarno-białe zdjęcie rapera z podpisem: „Mój. Na zawsze.”

Rodzinie składamy głębokie wyrazy współczucia.

Reklama

Czytaj także: Keanu Reeves przekazał większość honorarium za film Matrix na badania nad rakiem

instagram @magdasn
Reklama
Reklama
Reklama