Przez rówieśników przeszła przez piekło. Monika Miller zdecydowała się na smutne wyznanie
„Przyciskali i pluli na mnie”...
Gdy w latach dwutysięcznych Leszek Miller był premierem, jego bliscy pękali z dumy. Przynajmniej na początku. Później okazało się, że przez ten fakt przytrafiały im się nieprzyjemności. Jedne z najgorszych chwil przeżyła wnuczka – Monika Miller…
Monika Miller o dokuczaniu w szkole
Gdy jej dziadek objął stanowisko premiera Polski, miała 6 lat. Gdy z niego ustępował – 10. W tym czasie wielokrotnie była przez swoich kolegów poniżana.
Monika Miller opowiedziała w nowym programie „Królowe przetrwania” o tym, co spotykało ją, gdy była dzieckiem. „Rzucali we mnie kamieniami, chłopcy mnie kładli na ziemię, przyciskali i pluli na mnie. Nauczyciele się na mnie wyżywali strasznie”, powiedziała ze smutkiem.
Żeby walczyć o zdrowie psychiczne, w dorosłym życiu poprosiła o pomoc. „Już od 11 lat chodzę na terapię i gdyby nie terapia, nie wiem, co by było”, dodała.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Nie tylko Filip Chajzer. Kto jeszcze pojawi się w nowej edycji Tańca z Gwiazdami?
Śmierć taty Moniki Miller. Tak zapamiętała żałobę
Było lato 2018 roku, gdy Monika Miller spędzała wakacje z dziadkami. Nagle ich zagraniczny wypoczynek przerwał przerażający telefon z informacją o samobójczej śmierci Leszka Millera Juniora.
W kolejnych tygodniach jego córka zmagała się z wieloma trudnymi sytuacjami, do których wróciła na antenie TVN7. „Byłam w strasznej depresji. Wiesz, jaki był hejt? (...) To był koszmar, ale ogólnie w Polsce widzę, że bardzo modny jest hejt”, podsumowała Monika Miller.
Jeśli jesteś w wieku szkolnym i zmagasz się z jakimiś problemami, grupa pedagogów czeka na Ciebie pod Telefonem Zaufania dla Dzieci i Młodzieży 116 111.
CZYTAJ TEŻ: Jan Englert padł ofiarą oszustów. Teatr Narodowy wydał oświadczenie: „Nic takiego nie miało miejsca"