Reklama

Droga do sławy Michała Wiśniewskiego to historia na film pełnometrażowy, w którym tak samo często jak uśmiech pojawiałyby się i łzy… Lider Ich Troje ma za sobą bowiem trudne dzieciństwo, kilka nieudanych małżeństw, problemy finansowe i walkę o zdrowie mamy. To ostatnie ma na szczęście piękne zakończenie. W najnowszym wywiadzie Grażyna Wiśniewska sięgnęła do najbardziej przesiąkniętych emocjami wspomnień…

Reklama

Mama Michała Wiśniewskiego o terapii i dzieciństwie syna

Już 3-letni Michał Wiśniewski po rozwodzie rodziców musiał rozstać się z mamą. Kilkulatek trafił więc pod opiekę ojca, a potem obcych osób. „"Przeszedłem przez cztery rodziny zastępcze, dwa razy byłem w domu dziecka. Z tego wszystkiego chyba dom dziecka wspominam najlepiej. Jednocześnie nie chciałbym źle oceniać wszystkich rodzin zastępczych. Myślę, że to trudna sytuacja, wychowywać czyjeś dziecko" , mówił gwiazdor w wywiadzie dla magazynu Chcemy Być Rodzicami.

W tej samej rozmowie dodał też, że w późniejszych latach pomogła mu osoba z rodziny, ale i to nie był dobry pomysł. „Ostatecznie ciotce udało się mnie zaadoptować. Pojechałem do niej do Niemiec, i to skończyło się tragicznie, bo po pół roku dała mi plastikowy worek z rzeczami i wysłała z powrotem”, opowiadał muzyk, którym zajmowała się też babcia. Michał Wiśniewski był jej wdzięczny za wyciągnięcie pomocnej dłoni, ale nie zgadzał się z jej metodami wychowawczymi. Kobieta biła go między innymi kablem, gdy się nie słuchał. Nastolatkiem nie mógł zająć się tata, bo popełnił samobójstwo. Z kolei Grażyna Wiśniewska mieszkała w Niemczech.

Dziś mama Michała Wiśniewskiego, z którą wokalista od 16 lat ma kontakt, żałuje podjętych kiedyś decyzji. „Pewnie źle wyszłam za mąż, ale gdyby nie to małżeństwo, nie miałabym takiego ukochanego Michałka. Po rozwodzie mąż go wziął do siebie, do mnie trafił drugi syn. Michał miał wtedy 3,5 roku. Ciągle nie mogę sobie darować, że tak się stało. Ominęło mnie całe jego dzieciństwo, straciłam je. Tego nie da się cofnąć...”, mówi pani Grażyna Wiśniewska w najnowszej rozmowie w Fakcie.

Dodaje też, że gdy Michał postarał się ją odnaleźć, rozumiała jego negatywne emocje. Mimo wszystko piosenkarz pomógł swojej mamie odstawić alkohol na zawsze. „Michał miał prawo być na mnie zły czy nawet wściekły, a mimo to chciał mi pomóc. Kiedy tak strasznie piłam, on spotkał się z braćmi i postanowił oddać mnie na terapię. Byłam w złym stanie. Wiedziałam, co on chce zrobić, ale wtedy byłam gotowa obiecać wszystko, byle tylko mieć święty spokój. To rodzinne spotkanie zaważyło na wszystkim i w Dzień Matki 2004 roku pojechałam na terapię”, wspomina w Fakcie Grażyna Wiśniewska.

W tamtym okresie kobieta była pod opieką lekarzy, żyła w mieszkaniu wynajmowanym przez syna i starała się wyjść z nałogu, choć w jej sukces wierzyła tylko ona i syn. Lekarze prosili, by Michał Wiśniewski nie odwiedzał mamy, bo jest zbyt popularny i może zrobić się niepotrzebne zamieszanie. Artysta więc wysyłał pewne osoby, by relacjonowały mu, jak czuje się mama. „Przyznam, że terapeuci, z którymi miałam zajęcia, nie wierzyli, że wytrzeźwieję. Michał chyba jednak we mnie wierzył. Gdyby nie on, może już bym nie żyła. Osoby, z którymi wtedy piłam, już dawno nie żyją. A ja jestem. 23 maja minęło 16 lat bez alkoholu. Jestem bardzo szczęśliwa, że nie piję, okazuje się, że bez wódki można żyć”, opowiada pani Grażyna dziękując synowi za cały trud.

Reklama

Musimy przyznać, że siłą Michała Wiśniewskiego można by obdzielić kilka osób. Życzymy wszystkiego, co najlepsze.

Instagram
East News
Reklama
Reklama
Reklama