Martyna Wojciechowska w niepokojącym wpisie: „Boję się o przyszłość mojej córki”
Te słowa mogłaby napisać dziś większość matek
Kilka dni temu w sieci pojawiła się informacja o tym, że przez wprowadzenie przez Trybunał Konstytucyjny nowych przepisów zaostrzających prawo aborcyjne, w jednym z polskich szpitali zmarła 30-letnia pacjentka. Doniesienia radczyni prawnej Jolanty Budzowskiej później potwierdzili bliscy pacjentki pszczyńskiej kliniki. Teraz do oburzającej i smutnej sprawy odniosła się Martyna Wojciechowska.
Martyna Wojciechowska o córce. Czego się boi myśląc o Marysi?
„Miała 30 lat, męża i małą córeczkę, którą osierociła. JEJ SERCE TEŻ BIŁO. Zakaz aborcji nie dotyczy tylko kobiet, które nie chcą donosić ciąży, ale też tych, które o dziecku marzą, ale kontynuacja ciąży oznacza dla nich zagrożenie życia lub śmierć. Tak było w tym przypadku”, tak Martyna Wojciechowska zaczęła swój najnowszy wpis na Instagramie.
Podróżniczkę poruszyła historia jednej z Polek, o której głośno jest w sieci już od kilku dni. Co dokładnie stało się 22 września, gdy 30-latka była w 22. tygodniu ciąży? „Ciężarna zgłosiła się do szpitala z powodu odpłynięcia płynu owodniowego, z żywą ciążą. Przy przyjęciu stwierdzono bezwodzie i potwierdzono zdiagnozowane wcześniej wady wrodzone płodu. W toku hospitalizacji płód obumarł. Po niespełna 24 godzinach pobytu w szpitalu zmarła także pacjentka. Przyczyną śmierci był wstrząs septyczny. Zmarła pozostawiła męża i córkę. Zmarła, w trakcie pobytu w wiadomościach wysyłanych do członków rodziny i przyjaciół relacjonowała, że zgodnie z informacjami przekazywanymi jej przez lekarzy, przyjęli oni postawę wyczekującą, powstrzymując się od opróżnienia jamy macicy do czasu obumarcia płodu, co wiązała z obowiązującymi przepisami ograniczającymi możliwości legalnej aborcji” - to fragment oświadczenia rodziny zmarłej, który na swoim profilu przytoczyła Martyna Wojciechowska.
Wspomniana historia, która pokazuje, że po zaostrzeniu w Polsce prawa aborcyjnego, wielu lekarzy stoi przed trudnymi wyborami, skłoniła dziennikarkę do przemyśleń. Także tych dotyczących 13-letniej Marysi. „Boję się o przyszłość nas, wszystkich kobiet w tym kraju, o przyszłość mojej córki, kiedy zdecyduje się na założenie rodziny… Co jeszcze musi się stać żebyśmy oprzytomnieli i zatrzymali to szaleństwo?!”, pytała głośno ulubienica widzów.
Zobacz też: Martyna Wojciechowska o macierzyństwie: „Najbardziej fascynująca podróż w moim życiu”
Wyrok TK z października 2020 dot. aborcji - wyjaśnienie
Przypomnijmy, że ponad dwanaście miesięcy temu - 22 października 2020 roku - Trybunał Konstytucyjny pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej opublikował wyrok zaostrzający w Polsce prawo aborcyjne. Przegłosowane zasady wywołały wiele emocji. Większością głosów zdecydowano, że przepis ustawy antyaborcyjnej z 1993 roku, który zezwala na aborcję w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu lub nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, jest od teraz niezgodny z polską konstytucją.
Od 27 stycznia 2021 roku, gdy nowe przepisy weszły w życie, medycy mogą podjąć decyzję o zabiegu kończącym ciążę tylko w dwóch przypadkach (gdy owa ciąża stanowi zagrożenie dla życia i zdrowia kobiety lub gdy zachodzi uzasadnione podejrzenie, że jest skutkiem czynu zabronionego np. gwałtu). Inaczej czeka ich kara 3 lat pozbawienia wolności.
Zobacz też: Córka Martyny Wojciechowskiej ma ogromny talent. Mało kto o tym wiedział!