Zofia Zborowska w czasie ciąży usłyszała, że ma nowotwór złośliwy. Ujawniła prawdę w rozmowie z Martyną Wojciechowską
„Trzeba było mieć naprawdę mocne nerwy, żeby się nie załamać”
Martyna Wojciechowska właśnie opublikowała w internecie fotografie sprzed 10 lat, na których prezentuje się bardzo niekorzystnie. Jak sama przyznała są to jej „najgorsze zdjęcia w życiu”. Po ich publikacji dziennikarkę spotkała ostra krytyka, co wówczas sprawiło jej wiele bólu. Dziś zamieszczając te zdjęcia w sieci podróżniczka chciała odnieść się do problemu akceptacji i nieoceniania pochopnie innych ludzi. „Nigdy nie wiesz, co dzieje się u człowieka, o którym mówisz, czy piszesz. Nigdy”, przyznała w emocjonalnym wpisie. Przy okazji wyraziła wsparcie dla Zofii Zborowskiej, którą również spotkał hejt, po tym gdy jej zdjęcia, na których w ciąży zajada się zapiekankami obiegły media. Nikt nie miał wówczas pojęcia, że aktorka zmaga się z poważną chorobą. Okazuje się, że aktorka będąc w błogosławionym stanie usłyszała od lekarzy druzgocącą wiadomość, iż ma nowotwór złośliwy. Dlaczego nie wspominała o tym wcześniej?
Martyna Wojciechowska o najgorszym zdjęciu w jej życiu
Martyna Wojciechowska to znana dziennikarka i podróżniczka, która od ponad 13 lat prowadzi uwielbiany przez widzów program „Kobieta na krańcu świata”. Mimo odwagi jaką wykazuje na co dzień, bywa że i ona miewa gorsze chwile. Podczas jednego z takich dni, została uwieczniona na zdjęciach zrobionych jej przez paparazzi. Było to 10 lat temu. Zdjęcia byle na tyle niekorzystne, że wywołały w Martynie wiele smutnych emocji. I zapadły w jej pamięci na wiele lat. Dziś gwiazda TVN podchodzi już do tematu starych, aczkolwiek nieładnych zdjęć z dystansem.
Ostatnio zdecydowała się opublikować wspomniane zdjęcia w swoich w mediach społecznościowych. W ten sposób chciała zwrócić uwagę na akceptację i powstrzymywanie się od oceniania innych osób. Jak przyznała, fotografie paparazzi były wykonane w najgorszym dla niej momencie życiowym. Tego dnia nie miała nawet siły, aby pomalować się wychodząc do kawiarni. Niekorzystne zdjęcia trafiły do prasy i internetu, wywołując wiele skrajnych emocji. W efekcie Martyna przeczytała mnóstwo kąśliwych uwag na temat swojego wyglądu, co mocno ją zabolało.
„TO JA 10 LAT TEMU NA CHYBA NAJGORSZYM ZDJĘCIU W ŻYCIU. Każdy ma jakąś niekorzystną fotkę, prawda? Tylko zwykle postanawia skasować ją zaraz po zrobieniu. A co jeśli paparazzo zaczekał na Twój zły dzień, na najmniej korzystny moment, na krzywą minę (na przykład jak zaczynasz kichać), zrobił zdjęcie, wybrał najgorsze i puścił je w świat? A potem oglądasz je na łamach poczytnych tabloidów albo na plotkarskich portalach? Na dokładkę dostajesz setki komentarzy od "życzliwych", oceniających Twój wygląd. Że "gruba", że "zaniedbana", że chyba "tej pani to już dziękujemy" i "nawet kijem bym jej nie popchnął". A przechodzisz akurat bardzo zły okres w swoim życiu i zwyczajnie nie masz siły się pindrzyć, żeby wyjść po kawę na rogu ulicy”, napisała na Instagramie Martyna Wojciechowska.
Jednocześnie stwierdziła, że nie warto oceniać człowieka na podstawie samych zdjęć, bo nigdy nie wiadomo w jakiej sytuacji akurat się znajduje. „Nigdy nie wiesz, co dzieje się u człowieka, o którym mówisz, czy piszesz. Nigdy. Więc się powstrzymaj od wypowiadania swojej opinii na ten temat. Proszę. #WspieramNieOceniam”, podkreśliła podróżniczka.
Czytaj także: Martyna Wojciechowska w niepokojącym wpisie: „Boję się o przyszłość mojej córki”
Martyna Wojciechowska wspiera Zofię Zborowską
Martyna Wojciechowska swoimi zdjęciami nawiązała do sytuacji Zofii Zborowskiej. Ją również z powodu niekorzystnych zdjęć spotkały nieprzyjemności. Mowa o zdjęciach, na których aktorka będąc w ciąży objada się zapiekankami. Fotografie lotem błyskawicy obiegły internet i wywołały falę hejtu w kierunku Zborowskiej.
„@zborowskazofia ma na swoim koncie takie doświadczenie. Po słynnym zdjęciu kiedy jest w ciąży i je zapiekankę chciała się zapaść pod ziemię. Ale paradoksalnie #ZAPIEKANKAGATE. Ją wzmocniła, pomogła nabrać dystansu”, zaznaczyła Martyna Wojciechowska.
Pod postem podróżniczki pojawiło się wiele wspierających komentarzy. Fani oraz zaprzyjaźnione gwiazdy przyznali, że w dzisiejszym świecie ocenienie innych pod względem wyglądu jest nie na miejscu.
„Jesteście genialne Babki! Kichając i jedząc tym bardziej!! Kocham Was”, napisała Kayah.
„Bardzo nie lubię, gdy ludzie oceniają innych. Bo za gruba, za brzydka, za wysoka, za pryszczata… nigdy nie wiemy jakie demony ktoś ma w sobie. Dlatego ZAWSZE jestem życzliwa do drugiego człowieka. Kiedyś ludzie komentowali to co jem… że za dużo, albo za mało… zbyt zdrowo, zbyt tłusto... powinnam schudnąć itd. albo przytyć, bo źle wyglądam… a chorowałam na zaburzenia odżywiania i strasznie mnie bolało, kiedyś ktoś komentował mój wygląd”, „Tylko ludzie nieszczęśliwi z wielkimi kompleksami „sprzedają” takie komentarze w stosunku do innych”, „To jest chore, czasem jak czytam te ohydne komentarze, to zastanawiam się, kto je pisze? Sami idealni?”, pisali internauci.
Czytaj także: Martyna Wojciechowska walczy z uzależnieniem! Czym jest fonoholizm?
Zofia Zborowska będąc w ciąży miała nowotwór złośliwy
Niedawno obie panie spotkały się na rozmowie i poruszyły temat akceptacji. W podcaście „Dalej” prowadzonym przez podróżniczkę, Zofia Zborowska opowiedziała, jak udaje jej się osiągnąć dystans. Jednocześnie zwierzyła się, że będąc w ciąży zdiagnozowano u niej nowotwór złośliwy.
„Czasami przychodzi mi to bardzo łatwo, a czasami, jak mam gorszą chwilę, to zaboli. Ja w ciąży przytyłam 25 kg i dla mnie polowanie na straszne zdjęcie kobiety na koniec ciąży było przykre. Ja wtedy miałam czerniaka i przechodziłam przez bardzo trudny czas, ostatnią rzeczą, o jakiej myślałam, to to jak wyglądam. Nie mówiłam o tym nigdzie, bo nie chciałam kolejnych nagłówków. Dla mnie ta ciąża była cholernie trudna. To była druga, bo pierwszą poroniłam”, zdradziła aktorka.
Zofia Zborowska ujawniła, że na oddziale onkologii miała do czynienia z bardzo stresującymi dla niej sytuacjami.
„Chodzenie po onkologii, gdzie podchodzą do ciebie ludzie i mówią do ciebie: "Czy pani z 'Barw szczęścia'? I chcą zrobić sobie z tobą zdjęcie. Nie mówiłam o tym nigdzie, bo nie chciałam kolejnych nagłówków. Mało osób o tym wiedziało. Ale może to dobry moment, aby o tym powiedzieć, bo zbliża się lato i ta ochrona skóry jest bardzo ważna”, podkreśliła Zborowska.
Dla Martyny Wojciechowskiej wyznanie rozmówczyni było wielkim zaskoczeniem. Podróżniczka nie miała pojęcia z jakim dramatem mierzyła się aktorka. „To jakiś koszmarny moment, o którym mówisz. Jesteś w ciąży, spodziewasz się dziecka i dowiadujesz się o tym, że masz tak ciężką chorobę”, mówiła wyraźnie poruszona dziennikarka.
Okazuje się, że ciąża aktorki była zagrożona, dlatego informacja o wykryciu złośliwego nowotworu mocno ją przygnębiła.
„Masz turbostres, bo dowiadujesz się o tym, że masz czerniaka z pieprzyka, który wyglądał jak każdy inny i dostajesz jeszcze od opinii publicznej, że wyglądasz jak gó*no, to trzeba było mieć naprawdę mocne nerwy, żeby się nie załamać. Ja byłam wtedy w bardzo trudnym momencie. A półtora miesiąca wcześniej miałam zagrożoną ciążę. To była moja druga ciąża, bo pierwszą poroniłam. Chciałam się tym podzielić z ludźmi, którzy mnie obserwują, bo jest to jakaś przestroga, żeby smarować się kremami. Na szczęście skończyło się dobrze, miałam to wycięte. Trafiłam na fantastycznych ludzi na onkologii. A tyle osób mnie wtedy krytykowało, że tak narzekam”, oznajmiła Zofia Zborowska.
Na szczęście wszystko dobrze się skończyło. W zeszłym roku Zofia Zborowska urodziła zdrową córeczkę Nadzieję. Wraz z Andrzejem Wroną tworzą szczęśliwą i kochającą się rodzinę. Życzymy im dużo zdrowia i wielu chwil spędzonych w gronie najbliższych.
Czytaj także: Zofia Zborowska szczerze o powiększeniu rodziny. Czy aktorka myśli o drugim dziecku?