„Oni są zakochani w Kaziku”. Martyna Gliwińska o dzieciach Jarosława Bieniuka
Zdradziła też, jaka relacja łączy Oliwię z ojcem...
- Redakcja VIVA!
Martyna Gliwińska dwa miesiące temu po raz pierwszy została mamą. Jej ciążą, jak i pierwsze tygodnie po porodzie, były tematem wielu plotek, do których odniosła się w ostatnim obszernym wywiadzie. Projektantka wnętrz opowiedziała m.in. o tym, jak dzieci Jarosława Bieniuka zareagowały na pojawienie się na świecie nowego braciszka, małego Kazimierza.
Martyna Gliwińska o dzieciach Jarosława Bieniuka
Odpowiadając na pytania portalu Jastrząb Post, Martyna Gliwińska zdradziła, jak dzieci Jarosława Bieniuka zareagowały na narodziny najmłodszego brata. „Oni się spotykali osobno. Najpierw był Jasiu, przyszedł do szpitala i stał z tatą za szybą. On był ciekawy tego, jak to możliwe, że miałam go w brzuchu i już nie jest w brzuchu. Więc pamiętam, że był bardzo zaskoczony pępkiem Kazika, że mu nie odpadł, że była ta klamerka”, wspomina. „W ogóle wydawał mi się wtedy bardzo dojrzały, bo zadawał bardzo dużo różnych, ciekawych pytań. Miał sporo swoich komentarzy. Szymon z Oliwią przyszli do nas do domu”.
„Oni są zakochani w Kaziku. Jest taki słodki, a jeszcze mając świadomość, że to jest nasze dziecko, a ich brat, to jest to bardzo rozczulające. Przyjęli go bardzo ciepło. Miałam tremę przed pierwszym spotkaniem Kazia z rodzeństwem. Byłam bardzo ciekawa tego, jak oni zareagują”, przyznała podczas rozmowy na czacie.
Oliwia Bieniuk relacja z ojcem
Projektantka wnętrz zdradziła też, jakie plany na przyszłość ma Oliwia Bieniuk. „Kariera Oliwki na pewno będzie. Ona przede wszystkim musi, i to powtarza ciągle jej tata, skończyć szkołę”, zaznaczyła w rozmowie z portalem Jastrząb Post. „Na pewno się temu trochę buntuje, że nie może uczestniczyć w tym życiu tak, jakby chciała. Jednak tata jest jej opiekunem i musi się zgodzić na jakąś sesję zdjęciową”, tłumaczy.
„Widzę, że ona bardzo by chciała być modelką, występować przed aparatem i kamerą. Ją bardzo do tego ciągnie. Po rodzicach ma spektakularną urodę i myślę, że jeszcze o niej usłyszymy. Ale póki, co dajmy jej jeszcze parę lat”, dodała Martyna Gliwińska.
A jak wygląda jej relacja z samym Jarosławem Bieniukiem? „My chcieliśmy sobie poukładać i ustalić, kto i kiedy zajmuje się Kaziem. Ale tego nie da się ustalić, zwłaszcza, że Jarosław pracuje i w zasadzie jego klub zajmuje mu większość czasu. On przyjeżdża do Kazika ze swoimi dziećmi. Jesteśmy wszyscy razem, razem się nim opiekujemy i w ten sposób oni spędzają czas z Kazikiem. Wiadomo, że taką główną opiekę sprawuję nad nim ja. 24 godziny na dobę jestem służącą”, wyznała. „Zobaczymy, co przyniesie los. Póki co, jest jak jest”, odpowiedziała na pytanie o przyszłości u boku piłkarza.