Michał Wiśniewski oskarżył Marcina Prokopa o pracę po alkoholu i oszustwo. Jest odpowiedź
„Nie powielaj bzdur”, napisał dziennikarz, a lider Ich Troje już zdążył mu odpowiedzieć
Dwa dni temu w księgarniach w całej Polsce pojawiła się biografia zespołu Ich Troje. Michał Wiśniewski opisał w niej losy kapeli dokładnie opisując wiele pikantnych szczegółów. Problem w tym, że według Marcina Prokopa przytoczona anegdota z jego udziałem godzi w jego dobre imię i po prostu jest nieprawdziwa. Między dziennikarzem a muzykiem doszło do ostrej wymiany zdań.
Michał Wiśniewski obraził Marcina Prokopa? Jest komentarz
W ramach promocji książki o Ich Troje w sieci pojawił się fragment dotyczący jednego z wywiadów z liderem zespołu. Mowa o rozmowie, którą lata temu Marcin Prokop przeprowadził jako pracownik magazynu Gala. Jak zapamiętał tę sytuację kontrowersyjny piosenkarz? Najwięcej emocji wzbudził fragment o Magdzie Femme. „Rozmawialiśmy, piliśmy wódkę. Po skończonym wywiadzie dyskutowaliśmy, jak to dwóch pijanych facetów, między innymi o kobietach. Wtedy na pewno padło zdanie, że Magda odeszła do kobiety. Spotkaliśmy się w sobotę, a w poniedziałek dostałem tekst do autoryzacji. Kiedy zobaczyłem ten wywiad, powiedziałem, że go chyba popie...liło i absolutnie nie zgadzam się na autoryzację takich prywatnych rozmów. Gdy postraszyłem ich adwokatem, powiedzieli, że wszystko mają nagrane. Podczas wywiadu Marcin wyłączył przy mnie dyktafon. Najwyraźniej kiedy wyszedłem z pokoju, ponownie go włączył. To było mega kur...kie zagranie. Gościu zrobił karierę, ale szedł do celu po trupach", twierdzi Michał Wiśniewski.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Konflikt Magdy Femme i Michała Wiśniewskiego nie gaśnie: „Nie chce mieć z nim nic wspólnego”. Za nimi burzliwa przeszłość pełna oskarżeń
Słowa gwiazdora spotkały się ze zdecydowaną reakcją Marcina Prokopa, który poprosił wokalistę o nieprzeinaczanie faktów. W swoim oświadczeniu prezenter używał małych liter - pozostawiamy oryginalny zapis. „martwię się o pamięć michała. chyba jest z nią nie najlepiej. chętnie mu ją jednak odświeżę, bo zakładam, że michał nie ma złych intencji i nie chce moim kosztem podbić zainteresowania własną osobą, ani nakręcić promocyjnej gównoburzy wokół swojej książki. to byłoby bardzo nieładne. może po prostu nie pamięta. ma prawo, zważywszy na upływ wielu lat i jego słynny, ówczesny tryb życia, sprzyjający zacieraniu granic pomiędzy prawdą, a fikcją...", zaczął swój wpis, a następnie w punktach dodał, w czym skandalista mijał się z prawdą.
„a zatem - 1. nigdy nie piję alkoholu podczas wykonywania swojej pracy, drogi michale, oraz nie lubię wódki. pogadaj z setkami ludzi, z którymi miałem okazję pracować przez ostatnich 25 lat. jeśli ktokolwiek z nich, kiedykolwiek widział mnie "pod wpływem", postawię ci esperal.
2. nasze spotkanie nie miało charakteru towarzyskiego. umówiliśmy się na wywiad do gazety, podczas którego dyktafon był przez cały czas włączony. odpowiadałeś na moje pytania ze świadomością, że jestem dziennikarzem, a nie twoim psychoterapeutą lub spowiednikiem. kwestii Magdy Femme, która stała się później dla ciebie problematyczna, poświęciłeś podczas tej rozmowy sporo miejsca oraz barwnych, choć intymnych szczegółów. oszczędziłem ich, spisując wywiad. dokonałem autocenzury w twoim imieniu, bo dziennikarstwo polega również na tym, żeby czasem zrobić krok wstecz. dlatego w materiale przeznaczonym do autoryzacji zostało jedynie kilka zdań na temat magdy, z wielu wypowiedzianych.
3. twój ówczesny menedżer, maciek durczak, przez którego komunikowałeś się ze światem, otrzymał cały wspomniany wywiad mailem. kolejnego dnia rano dostałem od niego informację, w waszym wspólnym imieniu, że wszystko jest ok i możemy publikować.
4. późnym wieczorem tenże sam menedżer zadzwonił z nerwem w głosie, że michał dopiero przeczytał (!) i nie zgadza się na publikację. niestety, w tym momencie gazeta była już w druku, więc zorientowaliście się panowie, że w tekście jest coś, czego nie chcecie, odrobinę za późno. gdybyś sam, michale, przeczytał ten wywiad, kiedy był na to czas, bez jakichkolwiek sprzeciwów wykreśliłbym kłopotliwe dla ciebie fragmenty, których nie wyłapał maciej. ale może nie mogłeś, albo nie byłeś w stanie. nie wnikam.
5. nie będę cię, michale, straszył adwokatami, ani żądał przeprosin czy sprostowań, bo mam w życiu ciekawsze sprawy, niż zajmowanie się twoimi fantasmagoriami na mój temat i fundowanie plotkarskim mediom materiału na nieistotne, celebryckie dramy podczas sezonu ogórkowego. ale spróbuj się zachować przyzwoicie i proszę, nie powielaj więcej bzdur, które nie mają pokrycia w rzeczywistości. życzę ci powodzenia w tym, czymkolwiek się aktualnie zajmujesz, bez mojego dalszego udziału w tej przygodzie. to wszystko. bez odbioru.", zakończył długi post.
Na początku roku Marcin Prokop udzielił nam wywiadu na temat swojego etosu pracy:
Michał Wiśniewski znów wypowiedział się na temat Marcina Prokopa. Nazwał go celebrytą
Chwilę temu słowa dziennikarza TVN dotarły do lidera Ich Troje. Ten nie wahał się długo i już możemy przeczytać kolejne zdania, które skierował do byłego pracownika Gali. „Nie czuję się wywołany do odpowiedzi, bo wychodzę z założenia, że jeżeli cokolwiek z tego, co powiedziałem, jest nieprawdą, to właśnie przekażesz Marcinie Prokop sprawę do sądu. Jeżeli nie to rozumiem, że papier przyjmie wszystko, a więc i to wyjątkowo bezczelne tłumaczenie swoich dawnych praktyk, które raz jeszcze podkreślam — miały miejsce”, zaczął wokalista.
Niestety dalej nie zabrakło niemiłych słów. „Nie muszę tłumaczyć "rzeszom" jak potrafisz się zachowywać, bo wystarczy, że wyjątkowo często nasłucham się od organizatorów imprez na twój temat. Niejeden uśmiechnięty "pan" z telewizji okazywał się często "chamem i gburem". Jeden potrafi się do tego przyznać — drugi nie. Na szczęście w domu nie byliśmy sami i są świadkowie, kto pił, a kto nie i, co nie mniej ważne, czy spotkanie miało, czy nie również "charakter towarzyski". Wywiad autoryzuje osoba, z którą został przeprowadzony, a nie osoba obca, która go nigdy nie przeczytała. Bezprawnie, bez autoryzacji rozpoczęliście druk. Fakt? Normalne?”, czytamy dalej. „Celebrytą to jesteś ty znany z tego, że jesteś znany. Ja jestem twórcą i autorem. Dramy z tego robić nie zamierzam. A teraz przygotuj się na jutro, bo czeka na ciebie milion kolejnych ważnych tematów w telewizji”, pisał pod koniec wpisu Michał Wiśniewski.
CZYTAJ TAKŻE: Próba samobójcza i bezsilność. Życie Anny Świątczak nie zawsze było kolorowe... Czym się dzisiaj zajmuje?
Prowadzący Dzień Dobry TVN nie odniósł się już bezpośrednio do tego, co czytamy powyżej. Zaprosił jednak chwilę temu do księgarń po jego najnowszą książkę - wywiad rzekę z Janem Borysewiczem. „To wiele godzin naszych rozmów, przelanych na papier, podczas których nikt nie pił wódki, ani nie wyłączał dyktafonu. od dziś można ją już zamawiać w przedsprzedaży”, czytamy na Facebooku Marcina Prokopa. W zgrabny sposób udało się przy okazji pokazać, że ulubieniec widzów zdecydowanie nie jest celebrytą, ale poza prowadzeniem programów telewizyjnych i imprez, właśnie wydaje swoją kolejną publikację.
Czy to koniec dyskusji pomiędzy panami? Mamy ogromną nadzieję, że będą potrafili się dogadać.