Reklama

Robert Lewandowski miał zaledwie 17 lat, gdy jego tata zmarł. Ta tragedia sprawiła, że wszystko w jego życiu uległo zmianie. „Z dnia na dzień z chłopaka musiałem stać się mężczyzną. Nie byłem na to gotowy. Mogłem się poddać albo iść dalej i pokazać, że dam radę”, mówił w jednym z wywiadów. Wtedy na wysokości zadania stanęła jego mama Iwona. To właśnie ona była dla swoich dzieci zarówno mamą, jak i ojcem. Ten czas nie był dla nikogo łatwy. „Działałam jak automat, miałam depresję, choć wtedy nikt jej tak nie diagnozował. Większość ludzi musiała sobie radzić sama", wspominała Krystynie Pytlakowskiej. Jak wiadomo, czas leczy rany i dzisiaj cała rodzina jest bardzo szczęśliwa. Przeszli razem przez trudny okres, a relacje między Iwoną Lewandowską i Robertem są nieustannie dobre. Jej syn nigdy nie zapomina o ukochanej mamie, która od zawsze była dla niego oparciem.

Reklama

Relacja Roberta Lewandowskiego z mamą

Robert Lewandowski pochodzi ze sportowej rodziny. Jego ukochany tata uprawiał judo, natomiast mama bardzo dobrze grała w siatkówkę. „Właśnie sobie przypominam, jak zdawałam na studia jako siatkarka, ale był bieg na 100 m i ja wygrałam ten bieg. Trener lekkiej atletyki pytał: dlaczego nie mam cię na liście? Mówię: ja jestem siatkarką. Pamiętam, taki śmieszny epizod", wspominała Iwona Lewandowska w rozmowie dla AWF Warszawa.

Jak wygląda jej relacja z synem? Bardzo dobrze. Piłkarz nigdy nie zapomina o swojej mamie, która od 17 roku życia wychowywała go samotnie. Doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Iwona Lewandowska z dumą i wzruszeniem patrzy na osiągnięcia syna. Gdy została zapytana, co czuła podczas ceremonii na Camp Nou, odpowiedziała: „Wzruszenie. Był płacz. Chciałabym nadal być tak wzruszona na meczach”, mówiła dla Eurosportu. „Dla mnie liczy się, żeby Robert tutaj zaistniał i spełniał swoje marzenia. To jest najważniejsze. Dwadzieścia lat temu tutaj byłam i wymarzyłam sobie, żeby grał w tym klubie. Ziściło się. A co dalej będzie? Oby to były jego szczęśliwe dni. Może i najszczęśliwsze, zobaczymy", dodawała. „Ja go podziwiam. Jego dieta, jego sposób odżywiania, przede wszystkim zdrowy tryb życia, gdzie niektórzy sportowcy tego nie przestrzegają. To ciężka praca. Jestem pełna podziwu, ale może to będzie procentowało”, czytamy.

Dumna mama z podziwem i łzami w oczach mówi: „Jestem wzruszona. Żyjemy teraz w wyjątkowym czasie. Jestem szczęśliwa, że Robert z całą drużyną przeciwstawił się meczowi z Rosją (…) Przepraszam, że jestem tutaj tylko ja, a nie mój syn. Chcę jednak dodać, że dawno go nie widziałam tak wzruszonego, jak po meczu w Chorzowie”, wyznała na gali wręczenia Wiktorów w 2022 roku.

Robert Lewandowski od czasu do czasu dodaje zdjęcia ze swoją mamą na swojego Instagrama. Nigdy nie zapomina o jej urodzinach czy Dniu Matki. W 2021 roku dziękował swojej rodzicielce za ogromne wsparcie.

CZYTAJ TEŻ: „Wszystkie bramki dedykuję tacie”. Wzruszająca historia relacji Roberta Lewandowskiego z ojcem

Iwona Lewandowska z dziećmi: Robertem Lewandowskim i Mileną Lewandowską, 08.01.2022 rok

TRICOLORS/East News

Iwona Lewandowska z dziećmi: Robertem Lewandowskim i Mileną Lewandowską, 08.01.2022 rok

Pawel Wodzynski/East News

Robert Lewandowski z mamą Iwoną, prywatne archiwum

Prywatne Archiwum

Iwona i Robert Lewandowscy: jak wyglądało ich życie po stracie Krzysztofa Lewandowskiego?

Iwona Lewandowska jest niezwykłą mamą. Wychowała Milenę i Roberta, na których zawsze może liczyć, tak samo, jak oni na nią. Nie raz podkreślała, że to jacy jesteśmy, jest przyczyną wychowania. Uważa, że pewne rzezy wynosi się z rodzinnego domu. Przypomnijmy, że mama popularnego piłkarza została wychowana jako harcerka. Sama przyznaje, że nigdy nie była rozpieszczoną jedynaczką. Wszystko, co dla niej było najważniejsze i najlepsze przekazała swoim pociechom. „W życiu podaje się pałeczkę i niech młodzi niosą ją dalej i dokładają swoje wartości”, przyznała w jednym z wywiadów dla VIVY!.

Iwona Lewandowska starała się zapewnić swoim dzieciom szczęśliwą przyszłość. Próbowała za wszelką cenę wypełnić pustkę po zmarłym mężu. Nigdy się nie poddała. Przypomnijmy, że Krzysztof Lewandowski zmarł, gdy Robert miał zaledwie 17 lat i zaczynał wchodzić w dorosłe życie. Przez długi czas nie mógł pogodzić się z tak wielką stratą. To właśnie jego ukochany ojciec doradzał mu w wielu kwestiach. Jako młody chłopak zawsze mógł liczyć na pomoc taty. „Z dnia na dzień z chłopaka musiałem stać się mężczyzną. Nie byłem na to gotowy. Mogłem się poddać albo iść dalej i pokazać, że dam radę”, mówił Robert Lewandowski w wywiadzie dla TVP Sport.

„Zawsze wiedział, że będę grał za granicą. Mówił, że dlatego dał mi na imię Robert, aby nikt nie mylił mojego imienia. Wielokrotnie żałowałem, że z nim o czymś nie porozmawiałem, że mu czegoś nie powiedziałem. Najbardziej żałuję, że nie zobaczył mojego pierwszego meczu w seniorach i że nie może być na moich meczach na żywo. Mam nadzieję jednak, że patrzy na mnie z góry i mi pomaga w tym wszystkim. Wierzę w to. I wiem, że te spojrzenia z góry są i czuwa nade mną”, dodawał w rozmowie z Magdą Mołek.

„Wpajaliśmy Robertowi, że sportowiec musi przede wszystkim być uczciwym, lojalnym człowiekiem, rozumieć innych i podzielić się z nimi sukcesem, jak zajdzie taka potrzeba. Nie może być ponad wszystkimi. Robert nigdy więc nie mówił „ja”, tylko „drużyna”. Nie mówił „zdobyłem gola”, tylko „zdobyliśmy”. I podkreślał zasługi zespołu. To mąż mu wpajał od początku. Oboje z mężem trzymaliśmy rękę na pulsie, żeby w razie czego interweniować, gdyby nasze dziecko się źle zachowało. Tylko że to ja byłam osobą od egzekwowania i wytykania tego, co zrobił nie tak. Mój mąż mawiał: „Bo jak się mama dowie…”, wyznała Iwona Lewandowska w jednym z wywiadów dla VIVY!.

Nagła śmierć Krzysztofa Lewandowskiego była ogromnym bólem dla jego żony. Mężczyzna zmagał się z nowotworem. „Mąż umarł właściwie nagle, bo przeszedł operację, wyszedł do domu, ale dwa dni później już nie żył. Serce było zbyt obciążone. A jeszcze przed zabiegiem żartowaliśmy oboje. „Iwonka, poszukaj sobie jakiegoś fajnego faceta, bo życie toczy się dalej, a na stypie niech twoje przyjaciółki podadzą gołąbki i strogonowa”, mówił. „Co ty opowiadasz, będziesz żył długo i szczęśliwie”, złościłam się na niego. A potem zmarł w nocy, bo tak było mu widać pisane”, opowiadała w 2017 roku w rozmowie z VIVĄ! mama Roberta Lewandowskiego.

Dodatkowo Iwona Lewandowska musiała zmierzyć się z trudem rodzicielstwa. Żałoba jej w tym nie pomagała. Przyszedł czas, gdy musiała zmagać się z depresją. „Działałam jak automat, miałam depresję, choć wtedy nikt jej tak nie diagnozował. Większość ludzi musiała sobie radzić sama. Płakałam w poduszkę, ale brałam się w garść, bo wiedziałam, że zwłaszcza dla Roberta jestem teraz głównym oparciem. A ja wracałam do pustego domu i już miałam dołek. Wtedy zajęłam się studiami podyplomowymi. Roberta prosiłam: „Dzwoń do mnie. Podjadę po ciebie, obojętnie o której, pomogę ci. Przepraszam, że jestem nadgorliwą matką, ale muszę mieć poczucie, że jestem ci potrzebna”, opowiadała Krystynie Pytlakowskiej.

Z czasem na nowo znalazła miłość. „Jestem bardzo zakochana, po 16 latach spotkałam fantastycznego człowieka. Ujął mnie tym, że choć wiedział, że jest taki piłkarz jak Robert Lewandowski, to nie miał pojęcia, gdzie gra”, czytaliśmy w jednym z wywiadów. „Dopiero przy mnie uczy się futbolu. Pomalutku poddaje się mojej fascynacji tym sportem, jednak świat nie kończy się na piłce. Fakt, że funkcjonuje w innych realiach, bardzo nam pomógł. Patrzył na mnie jak na Iwonę, a nie jak na mamę Roberta. Dlatego to zadziałało. Do tego czasu, kiedy zauważałam, że jestem postrzegana przez pryzmat syna, wycofywałam się. Teraz było inaczej”, dodawała z uśmiechem.

CZYTAJ RÓNWIEŻ: Anna Lewandowska opublikowała wzruszające i wyciskające łzy nagranie. „Czas nie goi ran”

Robert Lewandowski z mamą Iwoną, 07.09.2019 rok

LUKASZ SZELAG/REPORTER

Iwona Lewandowska

AKPA
Reklama

Iwona Lewandowska z partnerem Jackiem

instagram @mariola_bojarska_ferenc
Reklama
Reklama
Reklama