Mała Julka została sprzedana do Holandii. Potworny czyn rodziców zbulwersował opinię publiczną
Dlaczego chcieli w ten sposób pozbyć się dziecka?!
Mała miejscowość na Pomorzu, w której wszyscy doskonale się znają. Zaniedbany, skromny dom, a w nim dwójka dzieci i na pozór zwyczajni rodzice. Wydawać by się mogło, że nie mają nic do ukrycia. Jednak wstrząsająca relacja dziennikarzy udowadnia, że miejsce skrywa mroczną i bulwersującą tajemnicę…
Mała Julia została sprzedana małżeństwu z Holandii
Karolina W. ma 25 lat. Jest matką trójki dzieci, ale wychowuje jedynie dwoje z nich. Dlaczego? Ponieważ trzecie dziecko postanowiła sprzedać małżeństwu z Holandii za 30 tysięcy złotych. „Nikt nie wie, przez co przeszłam”, powiedziała dziennikarce Faktu.
Policja udaremniła ten niecny czyn i postawiła zarówno obojgu rodzicom, jak i małżeństwu z Holandii zarzuty związane z handlem ludźmi.
Po tym, co zrobiła, Karolina W. jak ognia unika kontaktu z mediami. Jednak autorce materiału udaje do niej dotrzeć. „Rozmawia z nami niechętnie. Spojrzenie ma puste, nie widać po niej żadnych emocji, jakby nic już nie czuła. – Nie zrozumiecie – rzuca nerwowo”, relacjonuje Fakt.
Dlaczego Karolina W. chciała sprzedać dziecko?
Odpowiedź wydaje się tyleż prosta, co przerażająca: z powodu biedy, w której żyje z mężem i dwójką dzieci. Dlatego też 25-latka zdecydowała się zamieścić w Internecie ogłoszenie, w którym zaznaczyła, że nie może zatrzymać nienarodzonego dziecka, ale nie chce go też porzucać. Odpowiedź nadchodzi szybko, prosto z Holandii. Małżeństwo, które tam mieszka, starało się bezskutecznie przez lata o własne potomstwo. Kwota, którą ustalają, to 30 tysięcy złotych.
„Połowę wypłacają od razu, drugą małżeństwo W. ma dostać po porodzie. Młoda matka okres ciąży spędza na południu Polski, w ten sposób nikt z jej okolic nie wie, że spodziewa się kolejnego dziecka. To tam na początku marca na świat przychodzi jej córeczka. Dziecko otrzymuje imię Julia. Trzy dni po narodzinach dziewczynka ma trafić w ręce nowej rodziny”, relacjonuje dziennik.
Na szczęście wydział do walki z cyberprzestępczością od jakiegoś czasu przygląda się sprawie. Zanim dojdzie do przekazania noworodka małżeństwu z Holandii, udaremniają ten niecny proceder. Zarzuty postawiono całej czwórce zamieszanych w sprawę dorosłych, z kolei mała Julia (bo takie imię nadano noworodkowi) trafiła do pieczy zastępczej.
„Ledwo nas stać na utrzymanie dwójki dzieci, a gdzie trzecie. Komornik chciał nam zająć dom, znikąd nie mam pomocy”, narzeka w rozmowie z tabloidem Karolina W. I dodaje, że przez okres dziewięciu miesięcy starała się robić wszystko, by nie przywiązywać się do nienarodzonej córki.
„W czasie ciąży nie dotykałam brzucha, żeby nie czuć dziecka. Wiedziałam jednak, że trafi ono do dobrych ludzi. Żałuję, że tak się stało...”, wyznała ze skruchą.
Zarzuty wobec Karoliny i Sebastiana W. oraz pary z Holandii
Prokuratura, która prowadzi sprawę, postawiła zarzuty całej czwórce. Grozi im od trzech lat pozbawienia wolności. Co gorsza, gdy tak się stanie, dwójka starszych dzieci Karoliny i Sebastiana W. trafi prawdopodobnie do domu dziecka lub rodziny zastępczej.
„Wszystkim czterem osobom prokurator przedstawił zarzut popełnienia przestępstwa handlu ludźmi z art. 189 a § 1 k.k. Przestępstwo to jest zbrodnią, zagrożoną karą pozbawienia wolności na czas nie krótszy niż 3 lata. Nadto matce dziecka oraz mężczyźnie, który razem z nią zarejestrował dziecko jako ojciec, prokurator zarzucił popełnienie przestępstwa z art. 272 k.k. to jest wyłudzenie poświadczenia nieprawdy, zagrożonego karą do 5 lat pozbawienia wolności. Biologiczni rodzice dziecka przyznali się do popełnienia zarzuconych im czynów i złożyli wyjaśnienia. Drugi z mężczyzn również przyznał się do popełnienia zarzuconych mu czynów, ale zaprzeczył aby przekazał pieniądze. Druga podejrzana nie przyznała się do popełnienia zarzuconego jej przestępstwa”, powiedziała Faktowi prok. Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
„Wobec wszystkich podejrzanych prokurator zastosował środki zapobiegawcze w postaci dozoru Policji, zakazu opuszczania kraju oraz zakazu wzajemnego kontaktowania się, a wobec podejrzanych, którzy odpowiedzieli na ogłoszenie również poręczenia majątkowego w kwocie po 10 tysięcy złotych”, wyjaśniła.