Reklama

Za Magdaleną Koleśnik rok pełen sukcesów. Aktorka zachwyciła widzów w serialu "BrzydUla” i otrzymała dwie ważne nagrody na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni za rolę w filmie „Sweat”. Jej grę doceniły także zagraniczne media. W rozmowie z „Wysokimi Obcasami” wspomniała przygotowania do innej produkcji, w której przyszło jej zagrać sceny erotyczne. 31-latka szczerze opowiedziała o tym, jak przygotowuje się do intymnych ujęć oraz o doświadczeniu występowania w jednej z takich scen razem z... bratem.

Reklama

Magdalena Koleśnik o przygotowaniu do intymnych scen

Dla aktorów erotyczne sceny potrafią być wyzwaniem. Magdalena Koleśnik w swojej pracy zachowuje pełen profesjonalizm, dzięki odpowiedniemu przygotowaniu do zawodu, które odebrała w Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej im. Ludwika Solskiego w Krakowie.

W rozmowie z „Wysokimi Obcasami” aktorka otwarcie skomentowała, że sceny erotyczne nie są dla niej problemem, jednak dużym wsparciem na planie jest tzw. koordynator scen nagich i erotycznych, który ma zapewniać komfort pracy i bezpieczeństwa aktorów. Takich osób niestety bardzo często brakuje w rodzimych produkcjach, w których aktorka miała okazję brać udział. Podczas pracy przy filmie: „Kamienie na szaniec” w 2014 r. Magdalena Koleśnik musiała wziąć sprawy w swoje ręce i sama zatroszczyć się o swój komfort na planie.

„Zorientowałam się, że nikt tego za mnie nie zrobi, więc stanęłam na środku i powiedziałam »Teraz będziemy grać scenę z elementami nagości i proszę, żeby ta część ekipy, która nie jest tu niezbędna, wyszła«” - opowiadała aktorka.

Zobacz też: Serialowa Nadia z BrzydUli, czyli aktorski debiut roku. Kim jest Magdalena Koleśnik?

Mariusz Gaczynski/East News

Magdalena Koleśnik zagrała w scenie miłosnej z bratem

Wielokrotnie dochodziło do podobnych sytuacji, podczas których aktorkę ogarniała prawdziwa frustracja. Niekiedy musiała używać dobitnego języka, żeby zadbać o swoje bezpieczeństwo. Magdalena Koleśnik nie ukrywa, że zdecydowanie bardziej wolałaby uświadczyć na planie osoby, która zadbałaby o aktora w momencie kręcenia intymnych scen.

„Przeżyłam wiele podobnych sytuacji. Również taką, gdy po wielu prośbach, kiedy stałam już nago przed kamerą, wciąż na planie znajdowały się osoby, których tam nie powinno być. Podeszłam więc do nich tak, jak stałam i powiedziałam: »Wypie***lać«. Poskutkowało, tylko po co tak robić? Naprawdę wolałabym, żeby ktoś to robił za mnie” - zdradziła aktorka.

Laureatka nagród za rolę Sylwii Zając w „Sweat” wróciła wspomnieniami do pracy nad filmem krótkometrażowym „Ondyna” z 2019 r. Magdalena Koleśnik wystąpiła w nim z Bartoszem Bielenią, aktorem znanym z „Bożego Ciała”. Para zagrała tam sceny erotyczne. Dla aktorów praca przy nich bywa często problemem, a Koleśnik miała jeszcze trudniejsze zadanie, bo Bielenia jest jej przyrodnim bratem. Czy w takiej sytuacji odegranie scen miłosnych było dla aktorki osobliwe i ciężkie? Gwiazda w „Wysokich Obcasach” zdradziła, że nie miała z tym żadnego problemu.

„Nie, skąd! My się lubimy i sobie ufamy. Miałam wrażenie, że to ekipa miała większy problem z tym, że mamy sceny seksu, niż my. My mieliśmy luz”.

Reklama

Przeczytaj też: Bartosz Bielenia bardzo chroni swoją prywatność. Kim jest jego dziewczyna?

Reklama
Reklama
Reklama