Reklama

10 mln dolarów... — ta kwota robi wrażenie! Larry Flynt jest w stanie poświecić taką sumę za skompromitowanie Donalda Trumpa! Czy amerykańskiemu milionerowi uda się zniszczyć 45. Prezydenta Stanów Zjednoczonych?

Reklama

Przeczytaj też: „To ja jestem pierwszą damą”, mówi była żona Donalda Trumpa, Ivana. Co na to Melania Trump?

Flynt chce kompromitacji Trumpa

Patrząc na to, ile negatywnego elektoratu gromadzi wokół siebie Donald Trump, możemy odnieść wrażenie, że nowy lokator Białego Domu ma więcej przeciwników niż zwolenników. Na jego porażkę czekają miliony ludzi na całym świecie. Zarówno politycy, jak i celebryci z coraz większą niechęcią mówią o Prezydencie Stanów Zjednoczonych. Jednak to nie jedyni krytycy Trumpa. Politycy z partii Republikańskiej, z której wywodzi się 45. Prezydent USA, również nie kryją swojej niechęci wobec Donalda Trumpa.

Tym razem głos zabrał milioner, który zawdzięcza swój majątek branży pornograficznej, Larry Flynt. Na łamach „The Washington Post’’ Amerykanin opublikował ogłoszenie, w którym oferuje aż 10 mln dolarów! Kto ma szansę na nagrodę? Osoba, która przekaże milionerowi dowody, które doprowadzą do impeachmentu Trumpa.

Flynt vs Trump

To nie pierwsza sytuacja, kiedy Larry Flynt szuka na niego „haka’’. W trakcie ubiegłorocznej kampanii prezydenckiej milioner wyznaczył nagrodę 1 mln dolarów za skompromitowanie Trumpa. Kiedy miliarder został prezydentem, Flynt doszedł do wniosku, że jest jeszcze większym zagrożeniem dla Ameryki, i zwiększył dziesięciokrotnie nagrodę. Flynt zdaje sobie sprawę, że impeachment doprowadzi do zawirowań na scenie politycznej. Ale dla twórcy „Hustlera’’ to najniższa cena, którą należy zapłacić. Flynt uważa, że Trump powinien zostać obalony nie tylko za destabilizację sytuacji politycznej w Ameryce, ale również za „rasistowskie szczekanie’’. Milioner mówi głośne, że ubiegłoroczne wybory prezydenckie były pod wieloma względami bezprawne.

Getty Images

Getty Images

Zobacz też: Najnowsza decyzja Donalda Trumpa wywołały oburzenie w mediach i falę protestów. Dlaczego?

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama