Reklama

Odkąd Meghan i Harry udzielili wywiadu Oprah Winfrey nie milkną podejrzenia dotyczącego tego, kogo para posądziła o rasizm. Początkowo Sussexi nie chcieli ujawniać, kto zadał niewygodne pytanie o kolor skóry Archiego, ale dziś na jaw wychodzi coraz więcej informacji na ten temat… Poznajcie szczegóły.

Reklama

Wywiad Meghan i Harry'ego dla Oprah

Rok temu zdecydowali się zrezygnować z pełnienia królewskich funkcji. W minionym tygodniu udzielili pierwszego wspólnego wywiadu, w którym opowiedzieli o tym, jak wygląda dziś ich życie. Książęca para zdecydowała się także na dość szokujące słowa. „Odbyła się rozmowa z Harrym na temat koloru skóry Archiego. Co to mogło znaczyć?”, wyznała Meghan. Po chwili dołączył do niej Harry, który przyznał, że nie powie, kto przeprowadził z nim taką rozmowę, ale po emisji programu miał zapewnić dziennikarkę, że nie była to jego babcia, królowa Elżbieta II ani książę Filip.

Pałac Buckingham szybko wydał oficjalne oświadczenie w sprawie wywiadu, poruszając w nim kwestie rasizmu, które padły w wywiadzie: „Cała rodzina jest zasmucona, gdy dowiedziała się, jak trudne były ostatnie lata dla Harry’ego i Meghan. Poruszane kwestie, szczególnie kwestia rasy, są niepokojące. Chociaż niektóre wspomnienia mogą się różnić, traktuje się je bardzo poważnie i rodzina omawia je prywatnie. Harry, Meghan i Archie zawsze będą kochanymi członkami rodziny”, głosiły słowa przedstawione w imieniu królowej.

Getty Images

Rasizm w rodzinie królewskiej

Ten wątek rozmowy pary z dziennikarką szczególnie poruszył media na całym świecie. Tak mocne oskarżenia nie mogły pozostać bez komentarza pałacu. „Królowa twierdzi, że Harry i Meghan mogą przedstawiać swoją wersję wydarzeń lub interpretację rozmowy, która miała miejsce kilka lat temu, nie posuwając się do stwierdzenia, że kłamią. Wygląda na to, że już rozmawiała z osobą, która rzekomo wypowiedziała się na temat Archiego, a ta przedstawiła jej o swoim punkcie widzenia”, komentuje oświadczenie królowej w sprawie wywiadu pary biograf księcia Karola, Jonathan Dimbleby dla Daily Mail.

W sieci wielokrotnie pojawiały się komentarze, analizujące tę wypowiedź małżeństwa. Para zaznaczyła, że nie chodziło o personel królewski, tylko o jednego z najbliższych członków rodziny, który zdecydował się na tak niewybredny komentarz. Skoro para sama wykluczyła królową i Filipa z grona osób podejrzanych o takie zachowanie, naturalną drogą eliminacji takie słowa mogły paść z ust Kate, Williama bądź Karola. William stanowczo i otwarcie odniósł się do słów pary mówiąc wprost: „Nie jesteśmy rodziną rasistów”.

Reklama

Internauci twierdzą, że jeśli już takie słowa padły to z pewnością był to niewybredny żart księcia Karola. Takie podejrzenia wynikają z tego, że Harry sam przyznał, że ich relacje nie należą do najłatwiejszych i przez długi czas nie mieli ze sobą kontaktu. Przypuszcza się, że jedna ze stron musiała powiedzieć, coś co mocno naruszyło ich relacje. Podejrzenia, że to książę Karol zdobył się na komentarz dotyczący koloru skóry są jednak według jego biografa bezpodstawne: „Znam go od dłuższego czasu. Widziałem go z najróżniejszymi przedstawicielami różnych religii, wyznań czy grup etnicznych w kraju i w wielu miejscach na świecie. Nigdy nie widziałem nic, co mogłoby na to wskazywać. Wręcz przeciwnie, jest osobą, której życie osobiste i zawodowe było poświęcone zbliżaniu ludzi do siebie, a nie oddalaniu ich od siebie. Jest mi niezwykle trudno uwierzyć, że to mógł być on”, mówi Dimbleby z BBC. Wygląda na to, że szczegóły rozmowy o kolorze skóry Archiego i tego, kto tak naprawdę i w jakim kontekście zdecydował się na poruszenie takiego tematu z młodymi rodzicami już zawsze pozostaną tajemnicą...

Getty Images
Reklama
Reklama
Reklama