Reklama

Opuszczenie Wielkiej Brytanii i odcięcie się od brytyjskiej rodziny królewskiej dało księciu Harry’emu jeszcze silniejszą więź z żoną, ale przyniosło też kilka minusów. Ochłodzenie relacji z bratem i ojcem, krytyka ze strony części Brytyjczyków i konieczność zarabiania na siebie to tylko niektóre z nich. By zdobyć pieniądze na życie na wysokim poziomie w USA książę zaczął współpracę z Netfliksem czy Spotify a także dołączył do zespołu prestiżowego StartUpu. Z kolei jego ukochana właśnie napisała książkę.

Reklama

Meghan Markle o swojej książce dla dzieci

Bez zbytniego rozgłosu i tygodni hucznych zapowiedzi Meghan Markle właśnie ogłosiła, że wydaje swoją książkę dla dzieci. Publikacja o tytule The Bench (z ang. ławka – przyp. red.) będzie miała premierę ósmego czerwca, ale już dziś wiele o niej wiadomo.

Okazuje się, że mama Archiego pisząc opowieść, która za chwilę będzie bestsellerem, zainspirowała się… swoją domową twórczością. „Ławka zaczęła się jako wiersz, który napisałam dla męża w Dzień Ojca, miesiąc po urodzeniu Archiego”, miała powiedzieć Meghan. „Ten wiersz stał się tą historią. Christian nakładał na siebie akwarelami piękne i eteryczne ilustracje, które oddają ciepło, szczęście i komfort relacji między ojcami i synami ze wszystkich środowisk. To było dla mnie szczególnie ważne. Christian i ja pracowaliśmy dokładnie, aby zobrazować tę szczególną więź wszechstronnie”, zachwalała własną publikację żona Harry’ego.

Wiersze pisane dla bliskich, prowadzenie w przeszłości bloga o nazwie The Tig, gościnna funkcja redaktor naczelnej w brytyjskim Vogue’u i w końcu wydanie książki dla dzieci. Meghan Markle zbiera kolejne doświadczenia i ma nadzieję, że jej propozycja dla dzieci i opiekunów zostanie ciepło przyjęta. „Mam nadzieję, że The Bench będzie rezonować z każdą rodziną, bez względu na jej stan, tak samo jak koresponduje z moją”, dodała autorka opowiastki dla najmłodszych.

CZYTAJ TEŻ: Książę Harry rozpoczął nową pracę. Miał do zespołu tylko jedną prośbę. Nie chce być nazywany księciem.

Czy Meghan może nazywać się księżną Sussex?

Co ciekawe, jak słusznie zauważyli internauci, na okładce książki widnieje podpis „Meghan, księżna Sussex”, choć przecież w zeszłym roku Amerykanka podobnie jak jej mąż chcieli odciąć się od wszystkiego, co związane z brytyjską rodziną królewską. Tytuł książąt co prawda nie został im odebrany przez królową, ale małżonkowie i tak mieli z niego aktywnie nie korzystać. Z czego więc wynika tego rodzaju podpis w tak ważnym miejscu? Być może wkrótce debiutująca na rynku wydawniczym 39-latka odpowie na to pytanie…

Reklama

Kupicie tę książkę?

Chris Jackson/Chris Jackson/Getty Images
Reklama
Reklama
Reklama