Reklama

Od dłuższego czasu wiadomo, że Meghan i Harry mają zamiar przeprowadzić się do Frogmore Cottage, miejsca, w którym odbywało się ich weselne przyjęcie i poślubna sesja zdjęciowa. To posiadłość oddalona od Londynu o około 30 kilometrów. Kiedy para książęca ogłosiła, że wyprowadza się z pałacu Kensington plotkowano, że wszystko przez konflikt Meghan z księżną Kate i księciem Williamem. Teraz wiemy już, że przyszli rodzice marzą po prostu o prywatności. Jednak zanim ich marzenie się spełni, Frogmore Cottage poddawane jest gruntowemu remontowi. Na okres przejściowy para wynajęła dom. Niestety okazuje się, że nie może dłużej w nim mieszkać. Okazuje się, że czyha tam na nich niebezpieczeństwo.

Reklama

Meghan i Harry są w niebezpieczeństwie?

Meghan i Harry wynajęli luksusową willę, która spełnia ich wszystkie wymagania. Pomógł im w tym agent nieruchomości. Myśleli, że przeniosą się do niej na początku lutego i tam w spokoju poczekają na przeprowadzkę do domu marzeń. Niestety mimo poniesionych kosztów nie mogą w niej zamieszkać przez względy bezpieczeństwa. Okazało się, że posiadłość została odnaleziona przez bandytów. W okolice grasuje podobno siatka bezwzględnych włamywaczy, którzy okradają luksusowe domy położone na odludziu.

„Meghan i Harry będą płacić ponad 15 tysięcy miesięcznie za pusty dom, bo w ostatniej chwili zrezygnowali z wyprowadzki. Wszystko przez to, że Meghan się boi. Doszło do naruszenia protokołu bezpieczeństwa. Podpisali umowę zbyt pochopnie, a teraz wszyscy wiedzą gdzie znajduje się to miejsce. Zatrudnienie dodatkowej ochrony byłoby zbyt kosztowne, więc teraz szukają dla siebie czegoś innego. Meghan ma niesamowitą paranoję i napady paniki. Kazała nawet stworzyć we Frogmore Cottage bezpieczny schowek, w którym może skryć się w przypadku napadu paniki”, wyjawia Radar Online.

Reklama

Czy życie rodziny księcia Harry’ego jest naprawdę w tak dużym niebezpieczeństwie?

East News
Rex Features/East News
Reklama
Reklama
Reklama