Reklama

Niemiecki poeta Heinrich Heine zwykł mawiać: „Gdzie się pali książki, dojdzie w końcu do palenia ludzi”. Po zdarzeniach z ostatniej niedzieli, tysiące Polaków przypominało w swoich mediach społecznościowych te słowa. Wszystko przez akcję zorganizowaną przez gdańskich duchownych. Księża z parafii NMP Matki Kościoła i św. Katarzyny Szwedzkiej wraz z ministrantami spalili kilka książek oraz innych przedmiotów, które ich zdaniem promują okultyzm i magię.

Reklama

Palenie książek przed gdańskim kościołem. Zdjęcia

W niedzielę przed południem na koncie facebookowym koszalińskiej Fundacji SMS z nieba pojawiły się zdjęcia, na których, ksiądz wraz z grupą młodzieży i starszych parafian palą stos książek. Wśród tytułów, które internauci dojrzeli na fotografiach znalazły się między innymi Harry Potter czy Zmierzch. Poza bestsellerami spaleniu uległo też kilka przedmiotów, w tym figurka słonia, afrykańska maska, parasolka z motywem Hello Hitty czy figurka Dharmy, czyli symbol religijny hinduizmu.

Organizatorzy wydarzenia tłumaczą, że wybrane przez nich rzeczy promują okultyzm. We wpisie na Facebooku wspomniana fundacja zacytowała dwa fragmenty z Pisma Świętego. „Jesteśmy posłuszni Słowu: Posągi ich bogów spalisz, nie będziesz pożądał srebra ani złota, jakie jest na nich, i nie weźmiesz go dla siebie, aby cię to nie uwikłało, gdyż Pan, Bóg twój, się tym brzydzi” oraz „Duża liczba uprawiających magię przynosiła swe księgi i palił je wobec wszystkich”. Post oznaczono także hasłami: #MisjeŚwięte i #Hajsujemy.

Akcja nie spodobała się rzeszy internautów, którzy zaczęli porównywać spalenie książek do zwyczajów rodem ze średniowiecza. Podobne zdanie na ten temat ma znany plastyk, Andrzej Pągowski, który opublikował w sieci list do autorki Harry’ego Pottera. „Szanowna Pani J.K.Rowling... w moim kraju w Polsce w XXI wieku spalono na stosie przed kościołem Pani książkę. PRZEPRASZAM ZA TO ŚREDNIOWIECZE. Polacy tacy nie są.To grupka tracących władzę facetów, którym się marzy palenie czarownic. Przykro mi tylko, że dzieciaki musiały oddać tę książkę. Mam nadzieję, że ją najpierw przeczytały :):):)””, napisał żartobliwie.

W sprawie zabrał głoś także oburzony ksiądz Kazimierz Sowa. „Czas powiedzieć wprost, że tak jak koloratka nie chroni przed grzechami, a nawet przestępstwami tak również (a może i częściej) nie chroni przed zwyczajną głupotą”, napisał na Facebooku. I miał rację. Spalenie symbolu religijnego jest przestępstwem, za które można iść do więzienia. Z kolei spalenie elementów plastikowych takich jak parasolka podchodzi pod wykroczenie za które grozi 5 tysięcy grzywny. Rybnicki Alarm Smogowy złożył już do prokuratury wniosek o zbadanie sprawy.

A jak wy oceniacie ten pomysł gdańskich księży? To niestety nie primaaprilisowy żart…

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama