Reklama

Po tym, co usłyszała z ust męża, Kate musiała opuścić pałac Kensington. Mimo że małżeństwo książęcej pary uchodzi za wzorowe, co jakiś czas do prasy przedostają się niepokojące informacje na temat łączącego ich uczucia. Ostatnio wiele mówiło się o domniemanej zdradzie Williama, której miał dopuścić się z najlepszą przyjaciółką żony. Tym razem syn Karola i Diany zdobył się na mocne wyznanie, dotyczące związku z Kate!

Reklama

Książę William smutno o małżeństwie z księżną Kate

W ostatnim czasie o ich małżeństwie rozpisywano się w samych superlatywach. Wydawało się, że kryzys, związany z domniemanym romansem księcia Williama z Rose Hanbury, niegdyś najlepszą przyjaciółką księżnej Kate, udało się bezpowrotnie zażegnać. Media obiegły urocze rodzinne zdjęcia małżonków z dziećmi, które znacznie ociepliły ich wizerunek. Niestety, może okazać się, że była to jedynie gra pozorów na potrzeby mediów i prawda, dotycząca związku ulubieńców Brytyjczyków, jest dosyć smutna...

Według osoby blisko związanej z pałacem Kensington w minionych dniach miało dojść między Kate i Williamem do spięcia. Syn Diany i Karola miał zdobyć się na wyjątkowo smutne i wstrząsające wyznanie na temat swojego małżeństwa...

„Powiedział Kate, że ostatnio jest trochę nieszczęśliwy w małżeństwie. Stwierdził, że zaczynają tracić iskrę”, twierdzi informator magazynu Star.

Księżna Kate opuściła pałac Kensington i udała się do mamy

Te przykre słowa wyjątkowo negatywnie wpłynęły na żonę Williama. Zdecydowała się opuścić na krótki czas pałac Kensington i udała się z wizytą do swojej ukochanej mamy, Carole Middleton.

„Poszła do domu swojej mamy, żeby trochę odetchnąć”, dodaje źródło gazety.

Czy to zapowiedź kolejnego kryzysu czy może jedynie zwyczajne nieporozumienie, z którego obojgu uda się wyjść obronną ręką? Biorąc pod uwagę ich ośmioletni małżeński staż, takie sytuacje nie wydają czymś nazbyt sensacyjnym...

Książę William i księżna Kate przechodzą kolejny małżeński kryzys?

Getty Images
Reklama

A może to jedynie chwilowe nieporozumienie?

CHRIS JACKSON/AFP/East News
Reklama
Reklama
Reklama