Reklama

Minęło już prawie osiem lat od jednego z najbardziej ikonicznych występów w „The Voice of Poland”. Krzysztof Iwaneczko był prawdziwym objawieniem programu. Swoim wykonaniem „Nieznajomego” Dawida Podsiadło poruszył serca Polaków, ale również doprowadził do łez samą Edytę Górniak. Jak dziś żyje gwiazdor muzycznego show? Po występie w programie na jakiś czas zniknął, aby po latach powrócić w wielkim stylu. Dziś regularnie koncertuje, a trzy lata temu stanął na ślubnym kobiercu!

Reklama

Krzysztof Iwaneczko zdobył popularność dzięki „The Voice of Poland”

Udział w „The Voice of Poland” dla wielu współczesnych gwiazd wielokrotnie okazywał się trampoliną do wielkiej kariery w show-biznesie. Program przyniósł niesamowitą popularność m.in. Krystianowi Ochmanowi czy Alicji Szemplińskiej. Nie inaczej było w przypadku Krzysztofa Iwaneczko, czyli zwycięzcy szóstej edycji muzycznego show.

ZOBACZ: Michał Szpak chce zostać ojcem. Zdradził, jaki będzie dla swojego dziecka

Uznanie widowni i jury zdobył już na etapie przesłuchań w ciemno. 20-letni wówczas mężczyzna zachwycił swoim wykonaniem utworu „Nieznajomy” Dawida Podsiadło. Fotele wszystkich trenerów w przeciągu kilku chwil zwróciły się ku niemu, a wzruszona Edyta Górniak z trudem wstrzymywała łzy. Ten niezwykły występ Krzysztofa Iwaneczko dziś jest jednym z najpopularniejszych i najchętniej oglądanych w historii show. Do tej pory nagranie osiągnęło aż 16 mln wyświetleń!

Wokalista zdecydował się trenować pod okiem Marii Sadowskiej i szturmem dostał się aż do samego finału. Jego zwycięstwo nie była żadnym zaskoczeniem. Fani byli przekonani, że pierwszy album 20-latka jest tuż za rogiem. On z kolei chętnie dzielił się swoją muzyczną wizją. „Na pewno chciałbym oprzeć się na solidnej podstawie jazzowej, przemycić wpływy soulowe i funkowe, ale nie zabraknie kilku ballad”, opowiadał Krzysztof Iwaneczko w rozmowie z Interią.

Jednak wielbiciele muzyka musieli uzbroić się w cierpliwość. Swój pierwszy singiel„Tonę” wydał dopiero w 2018 roku. W międzyczasie ukazał się kolejny singiel nagrany z Pauliną Sykut-Jeżyną. „Daj nam chwilę” to romantyczny duet promujący film „Narzeczony na niby”.

Krzysztof Iwaneczko, Maria Sadowska, Finał 6. edycji The Voice of Poland, 28.11.2015 Warszawa

JACEK DOMINSKI/REPORTER

Debiut muzyka nastąpił dopiero 19 stycznia 2019 roku, czyli ponad trzy lata od wygranej w programie. Przy okazji promocji swojego pierwszego albumu „Jestem” Krzysztof Iwaneczko ujawnił, że droga do wydania płyty potrafi być niezwykle długa, żmudna, a przede wszystkim — usłana licznymi komplikacjami.

„W ostatnim czasie zmagałem się z wieloma trudnościami, aby wydać płytę. Wcale nie jest tak, że wygrywając program typu talent show, na stole ląduje kontrakt, a płyta już czeka na wydanie. W moim przypadku na wszystko trzeba było cierpliwie i pokornie czekać, niejako "wyrywając sobie" to ciężką pracą. W tamtym czasie najważniejsze było, aby otrzymać wsparcie ważnych dla mnie ludzi. Działało to na zasadzie: "Jestem, masz mnie". I to właśnie najbliższym zadedykowałem ten tytuł”, tłumaczył wówczas muzyk.

CZYTAJ TAKŻE: Odeszła dla nich z telewizji, są dla niej całym światem. Magda Mołek czule o dzieciach

Dziś wszystko wskazuje na to, że sytuacja zwycięzcy szóstej edycji „The Voice of Poland” jest już ustabilizowana. Był jednak pewien moment, kiedy pandemia przeszkodziła w jego karierze. Co słychać u Krzysztofa Iwaneczko?

Krzysztof Iwaneczko, Finał 6. edycji The Voice of Poland, 28.11.2015 Warszawa

JACEK DOMINSKI/REPORTER

Co dziś robi Krzysztof Iwaneczko? Instagram, żona, koncerty

Choć widzowie poznali Krzysztofa Iwaneczko głównie jako wokalistę, ilość jego muzycznych uzdolnień oraz niesamowita wiedza robią niemałe wrażenie! 28-latek nie tylko świetnie śpiewa, ale również jest utalentowanym pianistą, kompozytorem i autorem tekstów. Na dodatek wykłada wokalistykę jazzową na Akademii Muzycznej w Bydgoszczy.

Ciągle się uczę, a studenci motywują do poszerzenia pola myślenia o muzyce. Wręcz zmuszają do eksperymentów, zastanawiania się nad tym, co „działa”, a co niekoniecznie. To dla mnie świetne doświadczenie. Tym bardziej że pracuję w akademii, której jestem absolwentem. Wielu moich pedagogów dziś stało się przyjaciółmi, co pozwala spojrzeć także na ich twórczość z innej perspektywy. Czerpać garściami z ich doświadczenia. Cieszę się z tej szansy i możliwości nieustannego rozwoju. Przykładem tego jest doktorat, który udało mi się obronić w ubiegłym roku”, opowiadał serwisowi Aleteia. Praca naukowa, którą obronił w grudniu 2021, roku nosi tytuł „Inspiracje gatunkowe i ich wpływ na autorską twórczość wokalną”.

Po wydaniu debiutanckiego albumu muzyk ruszył w swoją pierwszą trasę koncertową. Występował również na festiwalach, lecz pandemia zmusiła go do tymczasowej zmiany planów. Wpadł wówczas na pomysł inicjatywy #połączenizesztuką, w ramach której zagrał dla swoich fanów podczas koncertu transmitowanego na żywo. „Wiadomo, każdy z nas ma coś takiego jak stoi na scenie, że czeka na te oklaski, albo na gwizdy, na cokolwiek. Tutaj fortepian wybrzmiewa, kończy swój rezonans i trzeba od razu mówić, albo grać dalej. Ja też często mam tak podczas swoich koncertów, że zmieniam trochę nastawienie i setlistę reagując na bieżąco. Tu nie miałem takiej możliwości, dlatego też koncert się skończył w taki a nie inny sposób – po prostu go wygasiliśmy, bo chcieliśmy zostawić taką niedopowiedzianą puentę” - tłumaczył na łamach serwisu Rytmy.pl

Rok 2020 był również przełomowy pod kątem zmian w życiu prywatnym Krzysztofa. Pod koniec sierpnia razem ze swoją wieloletnią partnerką stanęli na ślubnym kobiercu! Zdjęciami z tego wyjątkowego dnia podzielił się w mediach społecznościowych kilka dni po ceremonii. „Choć czuliśmy się w tym dniu najszczęśliwsi na świecie, to wiemy, że najpiękniejsze dopiero przed nami”, napisał pod romantycznymi ujęciami.

Jeszcze w tym samym roku wydał album nagrany z Krzysztofem Herdzinem „ORIGAMI”. Materiał do płyty powstawał w trakcie trudnego okresu lockdownu. Z kolei w połowie 2021 roku wokalista wydał singiel razem z Kayah „Nie dzielcie nas”. Artysta dobrze wie, że jedynie ciężka praca przynosi prawdziwy sukces. Takie wartości wyniósł z domu rodzinnego, za które dziś jest bardzo wdzięczny swoim najbliższym. Nie zawsze jednak było mu łatwo.

„Zdarzały się sytuacje, kiedy trzeba było ćwiczyć na fortepianie, łzy spadały niczym groch na klawiaturę. Mama stała obok i nie pozwoliła odejść, pomimo trzydziestu stopni na zewnątrz i wakacyjnej aury na początku czerwca. Przekonałem się, że kluczem do sukcesu jest ciężka praca i konsekwencja. To rodzice przypominali o pokorze, kiedy sufit spadał mi głowę, a ja nie chciałem tego dostrzec. Dzięki temu udało mi się wypracować pewne mechanizmy. Dziś tworzymy dom z żoną. To stało się celem każdego wyjazdu, koncertu, bycia daleko od domu – by do niego wrócić, całym sobą sprawiać, by ten dom stawał się lepszy”, wyznał serwisowi Aleteia.

Niedawno muzyk zaprezentował swoim fanom najnowszy singiel zatytułowany „Nowy". Na Instagramie wyjaśnił, że „tym wydarzeniem rozpoczynam długą drogę. Przez najbliższy czas chciałbym Wam trochę poopowiadać, dlatego postanowiłem co jakiś czas wrzucić Wam piosenkę", czytamy.

SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Ma tylko 14 lat, właśnie wygrała The Voice Kids 6. Kim jest Martyna Gąsak? Zobacz jej występy!

Co jeszcze wiemy o życiu muzyka? W zasadzie niewiele. Krzysztof Iwaneczko prowadzi własne konto na Instagramie, lecz na jego profilu znajdziemy głównie wszystkim zdjęcia z koncertów oraz ukazujące kulisy jego pracy zza kulis. W wywiadach opowiada przede wszystkim o swojej pasji. Muzyk regularnie występuje i każdego dnia udowadnia, że bardzo dobrze wykorzystał szansę daną mu przez program TVP. Życzymy spełnienia i samych dobrych chwil w życiu!

Reklama

Źródło: Muzyka.interia.pl, Plejada.pl, Aleteia.pl, Rytmy.pl

Reklama
Reklama
Reklama