Jej fani mówią, że ma głos jak bomba atomowa. Co dzisiaj słychać u Krystyny Prońko? Dziś jej urodziny!
Jeden z jej związków przyniósł jej rozczarowanie...
- Konrad Szczęsny
W latach 80. zyskała status ikony. Niebywała klasa i styl. Właściwie na skalę światową. Gdy Krystyna Prońko pojawiła się po raz pierwszy na festiwalu w Opolu, w 1973 roku, wszyscy pytali: kto to jest? Zaśpiewała wtedy piosenkę „Po co Ci to, po co?” i oczarowała publiczność. Potem wylansowała jeszcze kilka znaczących przebojów, takich jak „Małe tęsknoty”, „Deszcz w Cisnej”, „Modlitwa o miłość prawdziwą”, „Jesteś lekiem na całe zło”, czy słynny song z lat 80. „Za czym kolejka ta stoi”, z przedstawienia „Kolęda-nocka”, dedykowanego ludziom „Solidarności”. Poza niezaprzeczalnym talentem, ma jeszcze silną osobowość, charakter i „to coś”, co trudno określić. Jak potoczyło się życie wokalistki, dlaczego zdecydowała się być sama? Krystyna Prońko obchodzi dziś 77. urodziny.
Krystyna Prońko: dorastanie, droga do kariery
Krystyna Prońko urodziła się 14 stycznia 1947 roku w Gorzowie Wielkopolskim. Jej rodzina pochodziła z Kresów, ale po wojnie i repatriacji osiedliła się na tzw. Ziemiach Zachodnich. Mama wybrała Gorzów. Wydawał jej się podobny do ukochanego Grodna. Choć sama Krystyna Prońko w rozmowie z Tomaszem Raczkiem przyznała, że ona tego podobieństwa nie widzi. Jej tata - Józef był znanym w Gorzowie żużlowcem, mama - Edyta grała na harmonii i śpiewała. Krystyna jako nastolatka chciała iść do technikum elektromechanicznego, ale nie przyjmowano tam dziewczyn. Wybrała technikum chemiczne. Pracowała w gorzowskim Sanepidzie, jako laborantka.
Pochodziła jednak z rodziny utalentowanej muzycznie i to musiało dać o sobie znać, wcześniej, czy później. W 1968 roku wraz z braćmi założyła zespół „Refleks”, w którym była wokalistką i grała na instrumentach klawiszowych. Jej głos docenił sam Czesław Niemen i zaprosił ją do współpracy, do śpiewania w jego chórkach. To był chrzest bojowy w profesjonalnym show biznesie. Po latach mówiła: „Czuję się szczęśliwa, że mogłam powiedzieć iż ,,terminowałam” u Niemena…”. Śpiewała też z popularnym w latach 60. zespołem „Skaldowie” i z „Czerwonymi gitarami”. Debiut w Opolu w 1973 roku otworzył jej drzwi do estradowej kariery.
Zobacz też: Historia jednej piosenki: Psalm stojących w kolejce Krystyny Prońko był manifestem nadziei
Krystyna Prońko i Janusz Koman: historia miłości
Wcześniej jednak, w czasie tournée po Związku Radzieckim poznała człowieka, który miał ogromny wpływ na jej życie zawodowe i prywatne. Był to Janusz Koman, utalentowany kompozytor, aranżer, band lider. To on napisał dla Krystyny Prońko piosenki, które określiły jej muzyczny wizerunek, „Po co ci to, po co?”, „Umarłe krajobrazy”, czy „Niech moje serce kołysze Ciebie do snu”. Piosenkę, którą napisali razem, przy fortepianie, w domu u rodziców Krystyny Prońko. Specjalnie dla niej założył zespół „Koman band”, który miał charakterystyczne jazzowo-rockowe brzmienie.
Spotkali się po raz pierwszy w Baku, w Azerbejdżanie (wtedy należącym do ZSRR). Byli z tego samego pokolenia, świetnie rozumieli się muzycznie. Zakochali się w sobie, zamieszkali razem. Janusz Koman był wielką miłością Krystyny Prońko. Ale ich związek, który trwał sześć lat okazał się jednak rozczarowaniem. Koman był trudnym partnerem, po pewnym czasie przestał wspierać partnerkę, a zaczął zazdrościć jej sukcesów, tego że cała uwaga skupia się nie niej.
„Kłóciliśmy się. To, że lubiłam jego piosenki, nie znaczy, że cała reszta była w porządku”, wspominała Krystyna Prońko. Innym razem wspominała: „Związek z Januszem był trudny. Spowodował, że już nigdy potem nie byłam z żadnym muzykiem. Ale chciałam kiedyś założyć rodzinę. Był jeszcze taki mężczyzna, z którym mogłabym mieć dziecko. Niestety, nie udało się. Nic z tego nie wyszło. A potem już nie spotkałam nikogo, z kim chciałabym stworzyć rodzinę” wspominała.
Krystyna Prońko i Majka Jeżowska historia relacji
To małżeństwo może nie byłoby tak głośne, gdyby nie piosenka „On nie kochał nas”. Zaśpiewały ją obie z Majką Jeżowską na festiwalu w Opolu, w 1986 roku. Opowiadała o straconej przyjaźni, zdradzie i miłości do jednego mężczyzny, który nie był wart tego uczucia. „Szczęście miało dla nas jedną twarz/ tę samą twarz”, śpiewały. Krystyna Prońko i Majka Jeżowska miały za sobą wiele lat znajomości i wiele dobrych i złych emocji. Poznały się w końcu lat 70. w Akademii Muzycznej w Katowicach. Krystyna Prońko była tam wykładowczynią, Majka Jeżowska – młodsza o 13 lat, studentką. Zaprzyjaźniły się, spędzały razem dużo czasu, zwierzały się sobie.
Od lewej: Majka Jeżowska, Janusz Koman i Krystyna Prońko, 2019 r.
Pewnego dnia Krystyna Prońko dowiedziała się, że jej przyjaciółka ma romans z jej byłym partnerem. Próbowała ją przed nim ostrzec, ale Majka Jeżowska brała te przestrogi za przejaw kobiecej zazdrości. „Sądziłam, że Krystyna Prońko jest zazdrosna, tymczasem Ona się po prostu martwiła, że wpadłam w jego sidła, bo już go dobrze znała i wiedziała na co go stać. (...) Był znanym kompozytorem, 12 lat ode mnie starszym. Brutalem, ale nie chciałam tego przyjąć do wiadomości”.
Odnowienie przyjaźni. Krystyna Prońko i Majka Jezowska w duecie
Pobrali się, w 1981 roku urodził się im syn Wojtek, ale i ten związek okazał się nieudany. Chociaż to może mało powiedziane, bo raz doszło w nim nawet do przemocy – muzyk uderzył Majkę Jeżowską tak, że trafiła do szpitala, cudem nie straciła głosu, miała wylew do strun głosowych. Ten incydent zdecydował ostatecznie o zakończeniu ich prawie 12-letniego związku. Majka Jeżowska wyjechała do USA, związała się tam z Tomaszem Loganem. Po latach odnowiła swoją przyjaźń z Krystyną Prońko, wraz z drugim mężem odwiedzali ją w Warszawie, podczas jednej z takich wizyt powstał pomysł na piosenkę: „On nie kochał nas" – Przyjaciółko mego serca wróć/on nie jest wart/ by przez niego niewidzialny mur/ tak dzielił nas.
Kiedy ją zaśpiewały wywołały towarzyską sensację. W środowisku muzycznym (i nie tylko) huczało od plotek, piosenka obrosła legendą o miłosnym trójkącie gwiazd. Z czasem zresztą wszyscy się pogodzili. Wspólnie wzięli nawet udział w programie „Niedziela z Krystyną Prońko", pozowali do zdjęć. „ Po zakończeniu programu, nagrałyśmy filmik do internetu, w którym śpiewałyśmy fragment „On nie kochał nas". Nagle w kadrze pojawił się Janusz i powiedział, że to nieprawda, bo wciąż nas kocha. Fajnie, że umiemy już się spotkać i nie musimy się rzucać sobie do gardeł, wspominała Majka Jeżowska w „Fakcie". Janusz Koman przez wiele lat jeździł grać za granicą, m.in. do Włoch, założył nową rodzinę, zbudował dom w Rybienku Leśnym k. Wyszkowa.
Czytaj też: Anna Gornostaj i Stanisław Mączyński są razem 40 lat. Nie zawsze było łatwo, długo czekali na dzieci
"To pierwsze spotkanie w trójkę od czasu naszego związku. Po zakończeniu programu nagrałyśmy filmik do internetu, w którym śpiewałyśmy fragment 'On nie kochał nas'. Nagle w kadrze pojawił się Janusz i powiedział, że to nieprawda, bo wciąż nas kocha. Fajnie, że umiemy już się spotkać i nie musimy się rzucać sobie do gardeł" - opowiada Jeżowska na łamach "Faktu".
Czytaj więcej na https://pomponik.pl/plotki/news-majka-jezowska-spotkala-sie-ze-swoim-oprawca-pobicie-uwaza-z,nId,3014571#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
"To pierwsze spotkanie w trójkę od czasu naszego związku. Po zakończeniu programu nagrałyśmy filmik do internetu, w którym śpiewałyśmy fragment 'On nie kochał nas'. Nagle w kadrze pojawił się Janusz i powiedział, że to nieprawda, bo wciąż nas kocha. Fajnie, że umiemy już się spotkać i nie musimy się rzucać sobie do gardeł" - opowiada Jeżowska na łamach "Faktu".
Czytaj więcej na https://pomponik.pl/plotki/news-majka-jezowska-spotkala-sie-ze-swoim-oprawca-pobicie-uwaza-z,nId,3014571#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
"To pierwsze spotkanie w trójkę od czasu naszego związku. Po zakończeniu programu nagrałyśmy filmik do internetu, w którym śpiewałyśmy fragment 'On nie kochał nas'. Nagle w kadrze pojawił się Janusz i powiedział, że to nieprawda, bo wciąż nas kocha. Fajnie, że umiemy już się spotkać i nie musimy się rzucać sobie do gardeł" - opowiada Jeżowska na łamach "Faktu".
Czytaj więcej na https://pomponik.pl/plotki/news-majka-jezowska-spotkala-sie-ze-swoim-oprawca-pobicie-uwaza-z,nId,3014571#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
"To pierwsze spotkanie w trójkę od czasu naszego związku. Po zakończeniu programu nagrałyśmy filmik do internetu, w którym śpiewałyśmy fragment 'On nie kochał nas'. Nagle w kadrze pojawił się Janusz i powiedział, że to nieprawda, bo wciąż nas kocha. Fajnie, że umiemy już się spotkać i nie musimy się rzucać sobie do gardeł" - opowiada Jeżowska na łamach "Faktu".
Czytaj więcej na https://pomponik.pl/plotki/news-majka-jezowska-spotkala-sie-ze-swoim-oprawca-pobicie-uwaza-z,nId,3014571#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefoxJanusz Koman dużo grał za granicą, założył nową rodzinę, mieszka w Rybienku Leśnym k. Wyszkowa.
Krystyna Prońko: jak dziś wygląda jej życie?
Kiedy Krystyna Prońko rozstała się z Januszem Komanem bardzo to odczuła, także muzycznie. Był jej kompozytorem, producentem, aranżerem. Szukając nowych kontaktów trafiła do kompozytora Marka Stefankiewicza, to od niego dostała jeden ze swoich największych przebojów, piosenkę: „Jesteś lekiem na całe zło”. Śmiała się potem w rozmowach, że nie wyczuła potencjału tej piosenki. Podobała jej się, ale bez przesady. Krystyna Prońko nie stworzyła może rodziny, ale stworzyła wspaniały dom, w Wesołej pod Warszawą. Zawsze lubiła drewniane domy, ich wystrój i zapach. Swój, zbudowany z sosny, sama zaprojektowała.
W rozmowie dla pisma „Weranda”, w 2010 roku mówiła: „Postanowiłam pozbyć się wszystkich starych rzeczy i właśnie stopniowo z wielką pasją to robię, czując przy tym ogromną, błogosławioną ulgę. Pozbyłam się już wiekowych noży, porcelanowych naczyń Bóg wie skąd, teraz przyszła kolej na garnki. Już wybrałam te, które kupię, a stare po prostu oddam. Nie chcę przedmiotów kojarzących się z przeszłością. Tak chętnie i łatwo zapychamy nimi kąty, a potem okazuje się, że nie mamy czym oddychać. A po co to komu? Nie lubię odbijać się w lustrze przeszłości. Miałam fart w życiu, a ja potrafię cieszyć się nim tu i teraz”.
Przez lata była bardzo aktywna zawodowo. Nagrała kilkanaście płyt, koncertowała od Szwecji po USA, sama uczyła śpiewu. W młodości skończyła Wydział Jazzu i Muzyki Rozrywkowej na Akademii Muzycznej w Katowicach, jej dyplom został wyróżniony nagrodą rektora, wielkiego kompozytora Henryka Mikołaja Góreckiego. To było coś!
Była też radną Warszawy, bezpartyjną, ale związaną z Platformą Obywatelską , bo startowała z jej list.
Zobacz też: Anna Szałapak: Biały Anioł polskiej piosenki, przyjaciółka Agnieszki Osieckiej
Ponad 10 lat temu przeżyła tragedię, kiedy w wyniku wypadku samochodowego zmarł jej siostrzeniec Mateusz, którego Krystyna Prońko kochała jak syna. Wielu bliskich jej ludzi bało się wtedy o jej zdrowie, jak przeżyje tę tragedię. Ale poradziła sobie.
W 2017 roku oficjalnie przeszła na emeryturę i zapowiedziała, że kończy z występowaniem, ale na szczęście nadal koncertuje. W jednej z rozmów mówiła: „Pieniądze nie są najważniejsze. Na pewno łatwiej z nimi żyć, bo gdy są, nie trzeba na nich koncentrować uwagi. Całą energię można skierować na coś twórczego. W moim życiu były już lata chude, umiem się ograniczać. I umiem pracować. Nic mi z nieba nie spadło” (cytuję za miesięcznikiem „Claudia”
Najnowsze zdjęcia piosenkarki pochodzą z sierpnia i z września 2023 roku. Wtedy to wystąpiła w Sopocie. Jedno z estradowych wyjść było w związku z trwającym tam festiwalem transmitowanym przez TVN. Artystka spotkała się z niezwykle ciepłym przyjęciem.
Zobacz, jak się prezentowała. A z okazji urodzin życzymy wszystkiego, co najlepsze!
Krystyna Prońko, lato 2023, Sopot