Frank Underwood, czyli Kevin Spacey, kończy dziś 58 lat. Co zawdzięcza serialowi „House of Cards’’?
Jeden z najlepszych amerykańskich aktorów Kevin Spacey obchodzi dziś urodziny. W ostatnich latach największą popularność przyniosła mu rola Prezydenta Stanów Zjednoczonych w politycznym serialu „House of Cards’’. Jak wyglądała jego droga na szczyt?
Przeczytaj też: Demoniczny Frank Underwood wraca! Czy rozwiedzie się z Claire?
Kevin Spacey: życiorys
Przyszedł na świat 26 lipca 1959 r. w South Orange, w stanie New Jersey. Spacey studiował w Juilliard School. Karierę rozpoczął w latach 80. na Broadwayu. W 1986 r. zadebiutował na dużym ekranie w filmie „Zgaga’’, a popularność przyniosły mu liczne role w serialach i komediach telewizyjnych. Zaledwie kilkanaście lat po swoim debiucie Spacey dostał pierwszego Oscara w kategorii „Najlepszy aktor drugoplanowy’’ za film „Podejrzani’’. Cztery lata później, w 2000 r., Amerykanin po raz drugi dostał Nagrodę Akademii Filmowej. Tym razem za „Najlepszą pierwszoplanową rolę męską’’ w kultowym filmie „American Beauty’’.
„Nikt nie wie, kim jestem naprawdę i mam nadzieję, że ten stan rzeczy się utrzyma, gdyż jest on bardzo korzystny dla mnie jako aktora’’, wyznał w jednym z wywiadów.
W 2013 r. aktor wystąpił gościnnie w reklamie jednego z największych polskich banków.
Kevin Spacey: „House of Cards’’
Rola Franka Underwooda w serialu politycznym „House of Cards’’ okazała się dla aktora trampoliną do jeszcze większej kariery. Nic dziwnego, gdyż serial cieszy się ogromną popularnością na całym świecie, a przez pięć sezonów zyskał miano kultowego. „House of Cards’’ to dla gwiazdy amerykańskiego kina nie tylko prestiż i sława, ale również... wysokie zarobki. Spacey znalazł się na liście, tworzonej przez magazyn „Forbes’’, najlepiej zarabiających serialowych aktorów. Rola Franka Underwood przyniosła Amerykaninowi pokaźny zastrzyk gotówki — za jeden odcinek mógł liczyć na 500 tys. dolarów.
Kevin Spacey o roli Franka Underwooda
- Jak postać Franka Underwooda i brudne realia polityczne serialu mają się pana zdaniem do rzeczywistości?
Kevin Spacey: Zadaje pani to pytanie w momencie, gdy w Stanach trwa walka o nominacje partii na kandydatów w zbliżających się wyborach prezydenckich, a jednym z ubiegających się o ten tytuł jest… Donald Trump. Odpowiem tak: wielokrotnie zdarzały mi się sytuacje, kiedy po zakończeniu zdjęć wracałem do hotelu, włączałem telewizor na kanał newsowy i mówiłem sobie: tego nasz scenarzysta nigdy by nie wymyślił! A gdyby doszło do debaty prezydenckiej Frank Underwood kontra Donald Trump, to który z nich by wygrał? Hmmm… Trzeba pamiętać, że Frank Underwood to postać fikcyjna, a Donald Trump to… też postać fikcyjna.
- A wydawałoby się, że nie można wyobrazić sobie bardziej cynicznego gracza niż on…
Kevin Spacey: Frank jest diaboliczny, makiaweliczny i brutalny, ale skuteczny. Osiąga to, czego chce. Kiedy myślę o tej postaci, zastanawiam się, co świadczy o tym, że polityk jest dobry lub zły…
- Czy można osiągnąć w polityce sukces i pozostać dobrym człowiekiem?
Kevin Spacey: Podejrzewam, że można. Ale wiem także, że polityka to brudna gra, a większość rozgrywek odbywa się poza naszą wiedzą. Albo dowiadujemy się o nich po latach. To przerażająca konstatacja.
Zobacz też: Kevin Spacey: „Dzielę życie na przed i po Franku Underwoodzie”. Jak zmieniło go „House od Cards”?