Katarzyna Werner zawiesiła karierę w telewizji i wyjechała na Zanzibar. Czy wróci do pracy w TVN24?
„To politycy zepsuli mój zawód”
Katarzyna Werner cieszyła się popularnością i sympatią widzów TVN24. W pewnym momencie dziennikarka zniknęła. W 2019 roku wyjechała za granicę i od tamtej pory przebywa poza krajem. Na Zanzibarze znalazła swój raj na ziemi, gdzie otworzyła nowy rozdział swojego życia. Czy jeszcze wróci do telewizji? Katarzyna Werner udzieliła nowego wywiadu, w którym opowiedziała o swoich planach.
Katarzyna Werner, dziennikarka TVN24 wyjechała z kraju
Ceniona przez widzów dziennikarka w pewnym momencie zniknęła z ekranu telewizora. Swoją karierę Katarzyna Werner związała z TVN24, powadziła poranny program Wstajesz i wiesz. Dwa lata temu postanowiła, że wyjedzie wraz z mężem i synkiem na kilka miesięcy za granicę. Została na dłużej. Rodzina zamieszkała na Zanzibarze i tam wiodą szczęśliwe życie.
„Nie mamy tu telewizji. Mamy za to w domu telewizor, na którym rodzinnie oglądamy filmy z Netflixa albo mąż z synkiem grają na playstation. Natomiast śledzę to, co dzieje się w kraju. Mamy internet, jest Facebook", zwierzyła się w nowym wywiadzie dla portalu Wirtualne Media.
Zobacz też: Justyna Pochanke rok temu niespodziewane odeszła z TVN. Dziennikarka ma nowe zajęcie
Katarzyna Werner jest również w stałym kontakcie ze swoimi obserwatorami. Na Instagramie możemy znaleźć ją pod nickiem - „Mama na Zanzibarze”, gdzie opowiada o swoim życiu. Dziennikarka otworzyła też hotel. „Gdy otwieraliśmy hotel, odwiedzało nas sporo osób, które chciały u nas pracować. (...) Zatrudniliśmy wszystkich ludzi z naszej wioski, bo jeśli tu ściągamy turystów, to niech sąsiedzi też coś z tego mają”, dodawała w rozmowie.
Sprawdź też: Niepokojące informacje o Dianie Rudnik. Widzowie TVN zostali zaskoczeni...
W rozmowie z Wirtualnymi Mediami wyznała, dlaczego tak naprawdę wyjechała z Polski. Na jej decyzję miała wpływ… polityka.
„Jednym z powodów mojego wyjazdu na Zanzibar było zmęczenie przekazywanymi w telewizji treściami. Nie pracą. W pewnym momencie wszystko w Polsce stało się polityczne. Dziś nawet koronawirus jest sprawą polityczną. Inne tematy przestały być ważne. Szkoda, że w telewizji tak mało mówi się o tym, co dzieje się na świecie, nie opowiada się fajnych, ludzkich historii. Męczymy widzów twarzami polityków. To politycy zepsuli mój zawód i mam im to za złe. Dlatego cieszę się, że nie muszę non stop mówić o COVID-19, tylko mogę cieszyć oczy innymi obrazkami”, mówiła dziennikarka.
Katarzyna Werner wciąż utrzymuje świetny kontakt z kolegami z pracy i podziwia działania swoich znajomych. Nie ukrywa, że za chwilę będzie musiała podjąć ważne decyzje dotyczące swojej przyszłości. Czy wróci do Polski i pracy przed kamerą? W grudniu Katarzynie Werner kończy się urlop wychowawczy.
„Z największą przyjemnością opowiadałabym widzom o tym, co na co dzień dzieje się na wyspie, ale wcześniej muszę porozmawiać na ten temat z moimi szefami. Więcej świata - w mojej opinii - z pewnością przysłużyłoby się TVN24. Ja mogę nawet prognozę pogody stąd robić. Przynajmniej zawsze będzie udana”, odpowiedziała Wirtualnym Mediom.
Jednak jak przyznała, w Afryce doświadcza ciekawości świata, wszystkiego dookoła. Jest w niej silne pragnienie poznawania i odkrywania. Tego brakowało jej w ojczyźnie. „Gdybym miała napisać książkę o Afryce, byłaby to opowieść o różnicach”, mówiła w Wirtualnych Mediach.
Dziennikarka jest otwarta na nowe wyzwania i podróże. Mąż Katarzyny Werner myśli o zamieszkaniu w Azji. Dlatego małżonkowie nie wykluczają, że wkrótce tam zawitają. Te decyzje nie przekreślają pasji i kariery Katarzyny Werner.
„Mam tu za dużo rozpoczętych spraw, za które czuję się odpowiedzialna. Poza tym tak daleka emigracja sprawia, że przestajemy się bać i jesteśmy bardziej otwarci. (…) Przecież teraz można się dziennikarsko realizować na odległość, a niekoniecznie ze studia. Wiem, że moi szefowie są mądrzy i na pewno wspólnie znajdziemy pomysł, by przybliżać tę część świata naszym widzom. Bo przecież można stąd robić mnóstwo rzeczy. Pytanie tylko, czy politycy na to pozwolą”, dodała.
Źródło: Wirtualne media