Reklama

Ślub wzięli, ponieważ ich małżeństwo miało znaczenie polityczne, co w tamtych czasach nie było większym zaskoczeniem. Na dodatek Zygmunt III August potrzebował potomka, który mógłby przejąć po nim koronę… I gdy zdawało się, że Katarzyna Habsburżanka faktycznie urodzi mężowi następcę tronu, nieoczekiwanie cała prawda wyszła na jaw. Tak potoczyły się jej losy.

Reklama

Katarzyna Habsburżanka. Niechciana żona Zygmunta Augusta

Król Polski żenił się trzykrotnie. Pierwsza z nich, Elżbieta Habsburżanka, była traktowana przez niego z wyjątkową rezerwą. Niekochana, schorowana, z ciężką przypadłością, jaką jest epilepsja. Zygmunt August nie chciał mieć już nic wspólnego z rodem, dlatego bardzo nie chciał brać za żonę Katarzyny Habsburżanki - rodzonej siostry Elżbiety. Padł jednak ofiarą podstępu swojego zaufanego doradcy Mikołaja Radziwiłła Czarnego. Przekupiony dyplomata w jego imieniu dopiął wszystkie formalne szczegóły i podpisał kontrakt małżeński… Król Polski mógł jedynie zrobić dobrą minę do złej gry i powitać na krakowskim dworze swoją trzecią małżonkę. Ślub odbył się 30 lipca 1553 roku.

Szybko okazało się, że 20-letnia Katarzyna całkowicie różni się od swojej siostry. Była kobietą ambitną i wygadaną, z politycznymi talentami (co w przyszłości miało się nie spodobać Zygmuntowi Augustowi). On jednak nie zwracał uwagi na zalety żony. Liczyło się jedynie poczęcie potomka.

Po weselu świeżo upieczone małżeństwo wyjechało na cztery miesiące do ulubionego miejsca króla - rezydencji myśliwskiej w Knyszynie. Jak donosili Habsburscy agenci, był to niezwykły i pełen miłości czas - między parą młodą miała trwać prawdziwa sielanka! I faktycznie, dopóki Zygmunt August nie tracił nadziei na przedłużenie rodu, niewiele można mu było zarzucić. Okazało się jednak, że czas mija, a królowa w ciążę nie zachodzi, pomimo nieustannych prób… A król nie słynął z anielskiej cierpliwości.

Już na wiosnę 1554 roku Mikołaj Czarny dowiedział się w poufnym liście, że młoda królowa żyje w wielkim cierpieniu. Każdego dnia towarzyszył jej „wielki smutek”, dużo płakała, a w efekcie zaczęła zmagać się z chroniczną bezsennością. A to wszystko przez strach o własną przyszłość i losy małżeństwa… W tym trudnym czasie nie mogła liczyć na wsparcie męża, który wręcz zmusił ją do wyjazdu do Wilna i ograniczył do minimum jej kontakty z otoczeniem. Lecz wtedy nastąpił niespodziewany zwrot…

Czytaj także: Niezwykłe życie Anny Wazówny. Kim była córka Jana III Wazy?

Ciąża urojona Katarzyny Habsburżanki

Ogłoszono ciążę Katarzyny. Tą wiadomością ucieszył się cały dwór, a Zygmunt August ponownie zaczął zwracać uwagę na swoją żonę. Radość jednak nie trwała długo… Bowiem dziecko nigdy się nie urodziło. Być może Habsburżanka poroniła. Jednak najprawdopodobniej ciąży nigdy nie było, a król Polski padł ofiarą jednego wielkiego oszustwa.

Po dziesięciu latach władca zwierzył się Franciszkowi Commendone, że chociaż między nim a Katarzyną nigdy nie pojawił się „pociąg krwi”, to starał się spełniać swoje małżeńskie powinności i okazywać żonie należny respekt. Jednak, jak sam stwierdził, Katarzyna nigdy tak naprawdę nie zaszła w ciążę, a jedynie ją upozorowała. Na dodatek miała planować przekazanie królowi cudzego niemowlęcia jako swojego własnego…

Nie poznano nigdy oficjalnych przyczyn dla tej sytuacji. Być może Katarzyna Habsburżanka miała dość ciągłego przypominania i sprowadzania jej egzystencji do narodzin potomka. Nie wyklucza się również ciąży urojonej, które w tamtych czasach nie były jeszcze aż taką rzadkością jak współcześnie. Rozważano również opcję zdrady - Habsburżanka mogła zajść w ciążę z innym mężczyzną lub poronić. Finalnie jednak to Zygmunt August skompromitował żonę w oczach otoczenia i całkowicie ją ośmieszył, tworząc historię o spisku.

Na dworze polskim krążyła również wersja, według której Katarzyna Habsburżanka „z nienawiści do Polski postarała się o poronienie”. Prymas Jakub Uchański tak chętnie powtarzał ją innym ludziom, że prawdopodobnie uwierzył w nią również Zygmunt August. Jednak był on przede wszystkim święcie przekonany, że to Habsburgowie uknuli tą intrygę, aby wytępić dynastię Jagiellonów. Dlatego dwukrotnie podesłali mu żony niezdolne do spłodzenia potomka… W takim przeświadczeniu trwał, zapominając, że związek z pierwszą żoną Elżbietą był zaplanowany, gdy oboje byli dziećmi. Zignorował fakt, że matką obu Habsburżanek była Jagiellonka i siostrzenica jego własnego ojca, a także zapomniał, jak to jego zaufany doradca Mikołaj Czarny ukartował jego ślub z Katarzyną!

Zamach na życie Katarzyny Habsburżanki

Zygmunt August był nieustępliwy w swoich oskarżeniach. Dlatego postanowił… pozbyć się żony. Nie tylko poddał ją ścisłej kontroli i inwigilacji, ale również zamieniał każdy jej dzień w prawdziwe piekło. Jednocześnie starał się unieważnić ślub z Katarzyną. W 1565 roku wyjaśniał nuncjuszowi, że „czuje do Katarzyny nieprzezwyciężony wstręt, bo uważa związek z siostrą byłej żony za niemoralny i kazirodczy”. Stwierdził przy tym, że „łatwiej mu będzie wyrzec się tronu i życia, niż dłużej dźwigać to jarzmo”.

Finalnie postarał się o to, aby żona opuściła kraj. 8 października 1566 roku Katarzyna wyjechała do Wiednia. Była to ulga nie tylko dla króla, ale również niej samej. Bowiem Habsburżanka bardzo długo żyła w strachu przed zamachem na swoje życie! Niedługo wcześniej została poczęstowana wiśniami przez marszałka jej własnego dworu, Gabriela Grabowskiego… I choć zjadła zaledwie kilka, momentalnie poczuła się źle. Silne bóle, wysoka gorączka, problemy gastryczne - to wszystko doprowadziło młodą królową do stanu, kiedy o mało nie skonała pomiędzy kolejnymi napadami wymiotów i biegunki.

Lekarz wystawił ostateczną diagnozę. Królowa została otruta...

Sprawdź również: Jan II Kazimierz Waza i Ludwika Maria Gonzaga: abdykował po jej śmierci

Domena publiczna
Reklama

Źródło: WielkaHistoria.pl

Reklama
Reklama
Reklama