Reklama

Była francuską arystokratką, która jako jedyna władczyni w historii Polski została małżonką dwóch panujących po sobie władców. Ludwika Maria Gonzaga to, tuż po Bonie Sforzy, jedna z najbardziej energicznych i ambitnych królowych Rzeczpospolitej...

Reklama

Jan II Kazimierz Waza i Ludwika Maria Gonzaga: abdykował po jej śmierci

Maria Gonzaga de Nevers pochodziła z jednej z najświetniejszych rodzin arystokratycznych XVII-wiecznej Francji. Księżniczka mantuańska była córką księcia Karola Gonzagi i Katarzyny de Guise, księżnej Maine. Jan Kazimierz był potomkiem króla Polski i Szwecji Zygmunta III Wazy i Konstancji Habsburżanki, arcyksiężniczki austriackiej. Jego przyrodnim bratem był Władysław IV Waza.

Ich pierwsze spotkanie miało przypaść na rok 1640. Młode lata księcia upływały mu na wyprawach wojennych. Właśnie spędził dwa lata we francuskim więzieniu, wypuszczony na wolność, spędzał czas w Paryżu. Schadzki tych dwojga w mieście miłości wywołały falę plotek o potencjalnym romansie. Księżniczka myślała już o małżeństwie, ale do niczego takiego nie doszło. Jan Kazimierz wrócił do Polski, a Maria Gonzaga dopuściła się krótkiej miłosnej przygody z Henrykiem d’Effiat.

Czytaj też: Księżniczka Charlotte już niedługo zadebiutuje w telewizji! Znamy szczegóły

Ludwika Maria Gonzaga

East News / Collection of Muzeum Narodowe, Warsaw

Ludwika Maria Gonzaga i Władysław IV

Już cztery lata później wydano ją za ówczesnego króla polski, Władysława IV, wspomnianego przyrodniego brata Jana Kazimierza. Była to dla obu stron bardzo korzystna transakcja. Na mocy małżeńskiego układu Władysław miał otrzymać sumę 700 000 skudów tytułem posagu i odszkodowania za rezygnację z roszczeń do dziedzictwa mantuańskiego. Maria Gonzaga zyskała całość sum pochodzących ze sprzedaży jej francuskich włości, a co ważniejsze, już wkrótce miała otrzymać tytuł królowej. Zanim doszło do koronacji, Maria Gonzaga musiała zmienić swoje pierwsze imię na Ludwika - w Rzeczypospolitej o jej dotychczasowym imieniu uważało się powszechnie, że jest przeznaczone tylko dla Matki Boskiej.

Pierwsze spotkanie króla Polski i księżniczki nie zwiastowało dobranego małżeństwa. Ich relacja nie należała do udanych, co więcej, przyszła królowa co rusz przyglądała się z zainteresowaniem bratu swojego małżonka - Janu Kazimierzowi, uważając, że to on powinien być królem Polski.

Zobacz także: Polskie królowe, które całe życie stały w cieniu mężów. Zmarły po cichu i w wielkim bólu…

Ceremonia zaślubin Ludwiki Marii Gonzaga i Władysława IV

Fine Art Images/Image State/East News

Żona dwóch panujących po sobie monarchów

Władysław IV zmarł trzy lata po ślubie. 37-letnia wówczas wdowa, Maria Gonzaga, obrała sobie za cel poślubienie brata zmarłego męża, z którym przed laty miała nawiązać romans. Włożyła bardzo dużo energii w to, aby to jego wybrano na króla Polski w wolnej elekcji, a co najważniejsze, aby została jego żoną — i dopięła swego. Tuż po tym, jak Ludwiga Gonzaga i Jan Kazimierz otrzymali dyspensę na ślub (poślubienie wdowy po bracie było postrzegane jako czyn kazirodczy), przysięgli sobie miłość i wierność 30 maja 1649 roku. Co prawda Jan Kazimierz złożonych ślubów nie dotrzymał, bowiem zdradzał żonę z licznymi kobietami, ale już od pierwszych miesięcy ich związku bardzo na niej polegał.

Nowy król Polski był typem melancholika, miał tendencję do popadania w marazm, a przy tym dostrzegano w nim bardzo dużo infantylności, co jego silnej, nieustępliwej i niezależnej żonie było na rękę. Początkowo była jego wsparciem, prawą ręką do zarządzania, ale z czasem zaczęła kierować małżonkiem podług własnych decyzji. Kiedy Jan II Kazimierz Waza napotykał na drodze trudności i popadał w apatię, Ludwika Maria z energią i zawziętością stawiała czoła trudnym zadaniom. Dodawało jej to energii, co widzieli wszyscy na dworze króla. Jej zabiegi były bardzo skuteczne, bowiem w szybkim czasie przejęła sporą część władzy, jaką dzierżył król.

Czytaj również: Przez obżarstwo, ugryzienie małpy, drzazgę w mózgu. Oto 5 najdziwniejszych śmierci władców świata

Jan II Kazimierz Waza

East News

W Polakach odnowił się wówczas „syndrom Bony”, czyli frustracja rządami kobiety. Ludwika Maria stała się bowiem tuż obok Bony Sforzy najbardziej wpływową i znaczącą królową w epoce nowożytnej. Miała wiele pomysłów na reformy, ale nie zyskały one przychylności szlachty, która odnosiła się do niej z wielką wrogością.

Energiczność i przejęcie części obowiązków Jana Kazimierza nie wywołało w królu niechęci do małżonki, wręcz przeciwnie. Im więcej ona wykazywała inicjatywy, tym bardziej on stawał się od niej zależny. Kiedy się sprzeczali, był pierwszym, który szedł na ugodę i ustępstwa. Ponadto był wobec ukochanej bardzo życzliwy i dobroduszny, ale nie powstrzymało go to przed licznymi zdradami w czasie trwania ich 18-letniego małżeństwa. Ludwika Maria urodziła królowi dwójkę dzieci, Marię Annę Teresę i Jana Zygmunta, jednak oboje zmarli jeszcze jako niemowlęta.

Żona Jana Kazimierza zmarła w Warszawie w 1667 roku, miała 56 lat. Kiedy umierała, król przebywał wówczas na obradach sejmowych. Pytana na łożu śmierci o to, czy wezwać męża, odmówiła. Kiedy władca Polski dowiedział się o śmierci małżonki, popadł w rozpacz. W jednej chwili poczuł, że stracił kontrolę, bo w końcu to Maria Ludwika trzymała jego rządy w ryzach. Był od niej całkowicie psychicznie zależny. Kiedy jej zabrakło, płakał i trząsł się jak dziecko. Nie podjął się kontynuowania rządów bez swojej królowej. Wkrótce abdykował i wyjechał do Francji.

Reklama

Źródła: polskieradio.pl, wilanow-palac.pl, historykon.pl

Reklama
Reklama
Reklama