Reklama

Program Nasz nowy dom od blisko ośmiu lat cieszy się niezmiennym zainteresowaniem wśród widzów. Prowadząca, Katarzyna Dowbor opowiedziała o nieprzyjemnym incydencie, który spotkał ja na planie. Dziennikarka musiała zmierzyć się z zawistną sąsiadką rodziny.

Reklama

Katarzyna Dowbor: prowadząca program Nasz nowy dom

Katarzyna Dowbor wraz z ekipą remontową od prawie ośmiu lat odmienia życia ludzi, remontując ich domy. Jako prowadząca emitowany na Polsacie program Nasz nowy dom odwiedza rodziny znajdujące się w trudnej sytuacji finansowej. Fachowcy w ciągu kilku dni nie tylko odnawiają wnętrza, ale dbają także o to, aby dom stał się w pełni bezpieczny dla mieszkańców.

Okazuje się, że bohaterowie programu często muszą mierzyć się z nieprzychylnymi reakcjami sąsiadów, gdy ci dowiadują się o ich uczestnictwie. „Często jeszcze nie zaczęliśmy remontu, a do redakcji już przychodzą maile, żeby nie robić komuś remontu. (...) Każdy uważa, że ma gorzej i to on powinien otrzymać remont. Z reguły na końcu tych donosów jest informacja, że jest inna rodzina, która bardziej potrzebuje. Chodzi o to, że »to nie jest tak, żeby im nie dać, tylko najlepiej dać mnie...” - zdradziły osoby z produkcji programu.

Zobacz także: Katarzyna Dowbor o zmianie miejsca pracy: „Zawsze będę miała sentyment, mimo że jest, jak jest”

Iza Grzybowska

Tak Katarzyna Dowbor pozowała dla Vivy! w 2018 roku

Nieprzyjemny incydent na planie programu Nasz nowy dom

Katarzyna Dowbor w rozmowie z Pomponik.pl zdradziła, że doświadczyła bardzo nieprzyjemnej sytuacji na planie programu. Chodziło o zachowanie sąsiadki jednej z rodzin. Wszystko miało miejsce gdy rodzina opuściła dom na czas remontu. Sąsiadce nie podobało się, że podjęto decyzję o remoncie domu tej konkretnej rodziny. Kobieta próbowała interweniować.

Zobacz także: Te rodziny nie mogą wziąć udziału w programie „Nasz nowy dom”

„Pani wybiegła z mieszkania i mówi do mnie: „Pani Kasiu, co pani robi?!”. Ja odpowiadam, że remontujemy dom, a ona: „Ale komu, tej...”. Tak popatrzyłam na tę panią i mówię do niej, że tak nie można. „Jest pani wierząca?” - zapytałam. Ta odparła, że tak. Powiedziałam jej: „I tam pan Bóg wszystkiego słucha i nie będzie pani wybaczone”. I ta pani spojrzała na mnie, weszła do mieszkania i zatrzasnęła drzwi” - opowiedziała Katarzyna Dowbor.

Reklama

Dziennikarka przyznała, że tego typu donosy to dla ekipy codzienność. „To zawiść wpisana w ludzką osobowość” - spuentowała Dowbor.

Reklama
Reklama
Reklama