Reklama

Dziś charakterystyczna burza rudych włosów jest jej znakiem rozpoznawczym. Widzowie pokochali Katarzynę Dowbor za jej empatię, charyzmę i chęć niesienia pomocy innym. Program „Nasz nowy dom” stał się wielkim hitem Polsatu. Niestety, w przeszłości dziennikarka była prześladowana. Prawdę ujawniła w swojej książce...

Reklama

Tak wyglądały początki kariery Katarzyny Dowbor

Karierę rozpoczęła w 1982 roku. Wówczas Katarzyna Dowbor została zatrudniona w Programie III Polskiego Radia w Warszawie. Myliliby się jednak Ci, którzy stwierdziliby, że jej głos można było usłyszeć na antenie. Przyjęto ją bowiem i obsadzono w roli... montażystki.I to właśnie tam rok później wypatrzyli ją przedstawiciele Telewizji Polskiej, gdy kręcili jeden z materiałów.

„Przyszli koledzy zrobić jakieś przebitki ze mnie, czyli pokazać bez dźwięku ludzi, którzy pracują w studio. I później zadzwonili i powiedzieli, żeby przyjść popracować w telewizji, bo... kamera mnie lubi!”, wspominała w swojej autobiografii ‚Apetyt na życie”. Tak zaczęła się jej przygoda w telewizji, która trwała aż do 2013 roku.

Jednocześnie przyznała w książce, że nie zawsze jej życie było barwne i pełne chwil beztroski oraz spełnienia...

Czytaj także: Katarzyna Dowbor wspomina pracę w TVP. Gdyby nie Edyta Wojtczak nie wiadomo jak potoczyłaby się jej kariera

KRZYSZTOF WOJDA/REPORTER

Katarzyna Dowbor, marzec 1997 rok

TRICOLORS/East News

Katarzyna Dowbor z córką Marią Dowbor-Baczyńską, 22.05.2003 rok

Katarzyna Dowbor o trudnej przeszłości. Była prześladowana

Przyczyną był oryginalny wygląd przyszłej gwiazd, szczególnie kolor włosów i liczne piegi. W okresie dojrzewania rówieśnicy dosłownie prześladowali ją i sprawiali przykrość na każdym kroku. Kąśliwe komentarze stały się dla niej chlebem powszednim... To z kolei odcisnęło piętno na jej poczuciu własnej wartości.

„Byłam ruda, czyli inna. To na pewno zaważyło na moim życiu. Bycie odmieńcem sprawiło, że bardzo szybko musiałam się nauczyć o siebie walczyć”, zwierzyła się na łamach autobiografii.

Rówieśnicy byli dla Katarzyny Dowbor bezwzględni. Ona za wszelką cenę starała się jednak udowodnić, że nie zasługuje na takie traktowanie. Dlatego też angażowała się w liczne szkolne aktywności. Niestety, jej wysiłki były dla kolegów i koleżanek z klasy niewidoczne.

„Pamiętam, że im bardziej dzieciaki w szkole się ze mnie śmiały, tym bardziej chciałam udowodnić im, że jestem coś warta. Angażowałam się w zajęcia sportowe, jeździłam na zawody, grałam w teatrze szkolnym. Mimo to wiele razy wracałam do domu spłakana i nieszczęśliwa”, podkreśliła.

Na szczęście z czasem zdołała uporać się z demonami przeszłości. Gdy rozpoczęła karierę, mogła liczyć na pomoc koleżanki z TVP, Edyty Wojtczak. Ona stała się jej mentorką i wszystkiego nauczyła od podstaw.

„Zobaczyłam ją w Studiu Lato i od razu pomyślałam sobie, że takiej dziewczyny nie było jeszcze w telewizji. Postanowiłam, że pomogę jej zawodowo. Lekcje z nią stanowiły wyjątek, bo nigdy nikogo wcześniej czy później nie uczyłam. Była moim pomysłem - od początku do końca. To ja wymyśliłam, że będzie spikerką”, zdradziła Edyta Wojtczak w swojej książce „Ze spikerskiej dziupli”.

Dziś Katarzyna Dowbor jest ulubienicą widzów i ukochaną prowadzącą program „Nasz nowy dom”. I doskonale zdaje sobie sprawę, że tak wyjątkowy i oryginalny wygląd może być jedynie atutem...

Czytaj także: Katarzyna Dowbor o zmianie miejsca pracy: „Zawsze będę miała sentyment, mimo że jest, jak jest”

Adam Jankowski/REPORTER
Reklama

Katarzyna Dowbor, Warszawa, 16.02.2018 rok

Reklama
Reklama
Reklama