Rok temu oblał jej twarz kwasem. Dziś staje przed sądem. Czy sprawiedliwy wyrok przywróci spokój w życiu modelki Katarzyny Dacyszyn?
1 z 6
Prześladował ją przez 11 lat. W końcu postanowił nawiązać kontakt - oblał jej twarz kwasem siarkowym. Dziś Katarzyna Dacyszyn stara się wieść normalne życie, ale jej oprawca wciąż ją prześladuje. W poniedziałek jego sprawa powróciła na wokandę. Jak wygląda teraz życie Kasi? Czy w końcu uwolni się od swojego prześladowcy?
Polecamy: „To dla nas wyjątkowo szokujące!”. Książę William wytoczył wojnę francuskiej prasie. Za co?
Zwykła pomyłka początkiem koszmaru
Proces o stalking Katarzyny Dacyszyn rozpoczął się w sierpniu 2016 roku. To był pierwszy raz, kiedy dziewczyna miała okazję po niemal jedenastu latach prześladowań zobaczyć swojego stalkera. To spotkanie zapamięta do końca życia: „Nie czułam się bezpiecznie zupełnie, byłam totalnie przerażona. Usiadłyśmy w drugim końcu korytarza z dala od ludzi. W którymś momencie coś uśpiło moją czujność, już tak ze zdenerwowania wyjęłam telefon i zaczęłam sprawdzać wiadomości. W tym momencie zobaczyłam przed twarzą słoik z cieczą i usłyszałam jakiś przerażający głos”, relacjonowała tamte wydarzenia w rozmowie z dziennikarką TVN24. Jak zwykła dziewczyna pełna pomysłów i marzeń stała się ofiarą stalkera?
Katarzyna Dacyszyn to modelka i projektantka. Jej kolekcje bielizny były doceniane na całym świecie - prezentowała je nawet podczas pokazów w Nowym Jorku. Jeszcze wtedy nie zdawała sobie sprawy, że zwykła sms, jaką otrzyma zmieni jej życie w koszmar. Wszystko zaczęło się w 2005 roku, kiedy postanowiła zmienić mieszkanie w Łodzi, gdzie studiowała na Akademii Sztuk Pięknych. „Pierwsza wiadomość była wyznaniem miłości, ale tak bardzo dziwnym i tak dziwnym językiem pisanym, że ona była wręcz przerażająca. Ja pomyślałam, żę to jest jakaś pomyłka, bo ja tego człowieka nie znam i od razu zablokowałam tę osobę”, opowiada w rozmowie z dzienikarką TVN24. Początkowo zignorowała tę wiadomość.
Szybko jednak okazało się, że sms nie był pomyłką. Chwilę później przyszedł kolejny, po którym nie miała wątpliwości, że jest obserwowana. Stalker dał jej do zrozumienia, że mieszka w tym samym bloku, co ona. „Pamiętam taką sytuację, że przewoziłam część rzeczy do nowego mieszkania i odniosłam wrażenie, że ktoś za mną jedzie samochodem, że jestem śledzona”, wspomina. Później było coraz gorzej. „Napisał mi, że jest jedną osobą na świecie, która się go nigdy nie pozbędzie i to ja jestem ja, a on jest moim diabłem stróżem”, mówi dla TVN24. Jej życie zmieniło się w koszmar. Czuła się śledzona, dostawała ataków paniki, bała się, że cały czas ktoś ją obserwuje. Zaczęła zaniedbywać swoją pracę, bo… bała się wyjść z domu. „Byłam pod opieką psychologa i przez ponad miesiąc nie byłam w stanie wstać z łóżka”, mówi.
Polecamy: Ewa Chodakowska ponownie w ogniu krytyki! Ofiara zazdrosnych fanek czy królowa prowokacji
Katarzyna Dacyszyn oblana kwasem
Wielu psychologów odradzało jej wnoszenie sprawy twierdząc, że jej stalker to tylko człowiek, który kami się nienawiścią w sieci, ale na tym poprzestanie. Rady psychologów na nic się zdały, gdy w 2015 roku dostała wiadomość, że jeśli na nią nie odpowie, on zjawi się u niej i wtedy doprowadzi do tego, że dziewczyna umrze ze strachu. Z oprawcą spotkala się w sądzie w 216 roku. Niestety to spotkanie nie zakończyło się dobrze - stalker postanowił wprowadzić swoje groźby w życie. Zaatakował Kasię tuż przed salą sądową: „W ostatniej chwili, jak zobaczyłam, że ten człowiek bierze zamach, żeby tę ciecz wylać ze słoika, odwróciłam twarz lekko w bok, prawdopodobnie - z tego, co mówią lekarze - uratowało mi to życie”, wspomina.
Jak wniósł kwas do sądu? Okazuje się, że przelał żrący płyn do pojemnika po kawie, tym samym nie wzbudzając żadnych podejrzeń u ochrony. Katarzyna Dacyszyn przeszła masę operacji ratujących życie - żrący kwas zniszczył 25% jej ciała. Miała operację wzroku i przeszczepy skóry w dwunastu miejscach. Dopiero po tygodniu odzyskała wzrok, ale tylko częściowo. Z sądu stalker Robert W. został zabrany prosto do aresztu, gdzie przebywa do dziś. Został oskarżony nie tylko o spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, ale także o usiłowanie zabójstwa.
Zobacz: Ofiara Polańskiego: "Polski sąd podjął dobrą decyzję. Nie wiem, czego ludzie jeszcze od niego chcą"
Życie Katarzyny Dacyszyn po wypadku
Katarzyna Dacyszyn wciąż poddawana jest leczeniu - przechodzi liczne operacje i zabegi, które mają na celu zmniejszenie blizn. Choć od ataku minął rok, Katarzyna Dacyszyn wciąż nie uporała się z traumą. W poniedziałek ruszył proces stalkera: „Teraz, kiedy zaczyna się proces mojego prześladowcy, znów panicznie się boję. Robert W. planował ten atak. Ma skłonności sadystyczne. Jest niebezpieczny. Od sądu oczekuję najwyższej kary: odizolowania tego osobnika na zawsze od społeczeństwa”, mówi projektantka. Przypomnijmy, że stalker oblał kwasem Dacyszyn i powiedział, że to najlżejsza z czterech kar za odrzucenie. Kobieta nie chce nigdy więcej widzieć swojego oprawcy. W łódzkim sądzie nie zamierza się pojawiać, a przynajmniej nie w tym samym czasie, kiedy w budynku będzie przebywał on. Dacyszyn postanowiła oddać dobro, które otrzymała, gdy zmagała się z tragedią. Dziś sama wspiera innych, organizując fundusze na leczenie innych poszkodowanych. Na swoim Instagramie Katarzyna Dacyszyn rzadko publikuje swoje zdjęcia, ale gdy tylko nadarza się taka okazja, fani nie poprzestają na pozytywnych komentarzach, w których wspierają projektantkę.
Zobaczcie najnowsze zdjęcia Katarzyny Dacyszyn!
Polecamy: Oto symbol solidarności z ofiarami zamachów w Paryżu. Kim jest autor?
2 z 6
„Tydzień przed atakiem. Zero zmartwień. Zdrowe oczy”, podpisała to zdjęcie Katarzyna Dacyszyn. Projektantka ma za sobą kilka naprawdę ciężkich lat. Dziś powoli jej życie wraca do normy.
Polecamy: Ofiara Polańskiego: "Polski sąd podjął dobrą decyzję. Nie wiem, czego ludzie jeszcze od niego chcą"
3 z 6
Choć od ataku minął rok, Katarzyna Dacyszyn nie uporała się z traumą: „Teraz, kiedy zaczyna się proces mojego prześladowcy, znów panicznie się boję. Robert W. planował ten atak. Ma skłonności sadystyczne. Jest niebezpieczny. Od sądu oczekuję najwyższej kary: odizolowania tego osobnika na zawsze od społeczeństwa”, mówi projektantka.
Polecamy: Oto symbol solidarności z ofiarami zamachów w Paryżu. Kim jest autor?
4 z 6
Na Instagramie Katarzyny Dacyszyn najczęściej mamy okazję podziwiać jej najnowsze projekty. Rzadko projektantka dodaje swoje zdjęcia. Gdy zdarzy się, że zdjęcie Dacyszyn wyląduje w sieci fani nieustannie wspierają dziewczynę i opływają w zachwytach nad tym, jak wygląda. Po bliznach i poparzeniu niemal nie ma śladu, a Katarzynę dobry humor nie opuszcza.
Polecamy: Ofiara Polańskiego: "Polski sąd podjął dobrą decyzję. Nie wiem, czego ludzie jeszcze od niego chcą"
5 z 6
Katarzyna Daceszyn mimo że ma za sobą wyjątkowo trudne doświadczenia, zaraża swoich obserwatorów dobrą energią.
Polecamy: Oto symbol solidarności z ofiarami zamachów w Paryżu. Kim jest autor?
6 z 6
W poniedziałek ruszył proces Roberta W. oskarżonego o usiłowanie zabójstwa Katarzyny. Okaleczona kobieta nie chce więcej widzieć swojego oprawcy.
Zobacz także: Ofiara Polańskiego: "Polski sąd podjął dobrą decyzję. Nie wiem, czego ludzie jeszcze od niego chcą"