Reklama

Katarzyna Blażejewska-Stuhr i Maciej Stuhr niedawno udali się na polsko-białoruską granicę, by razem z innymi osobami pomagać uchodźcom. Z bliska przyglądali się sytuacji migrantów i mieszkańców przygranicznych terenów, którzy są zaniepokojeni ostanimi wydarzeniami, czują strach, niepokój.. W jednym z ostatnich wywiadów Katarzyna Błażejewska-Stuhr podkreśliła, że nie bałaby się przyjąć pod swój dach osób znajdujących się na granicy Polski i Białorusi.

Reklama

Katarzyna Błażejewska-Stuhr o pomocy migrantom

Katarzyna Błażejewska-Stuhr i Maciej Stuhr nie mogli dłużej pozostawać bierni. Małżonkowie dołączyli do Grupy Granica, która pomaga uchodźcom i migrantom. Para została także pełnomoncnikami czterech Syryjczyków. W najnowszym wywiadzie z Kamilą Glińską dla Plejady, Katarzyna Błażejewska-Stuhr wyznała, że w tej trudnej sytuacji nie potrafi siedzieć bezczynnie w domu. Wraz z mężem od dwóch tygodni angażują się w działania przy granicy. Niedawno pojechali tam, by sprawdzić, jak naprawdę wygląda sytuacja uchodźców i Polaków mieszkających okolicy.

Żona Macieja Stuhra bała się jechać na Podlasie. Bała się tego, że zobaczy jeszcze gorszy obraz od tego przedstawionego w mediach. Katarzyna Błażejewska-Stuhr opowiada, że panuje tam atmosfera grozy, która tylko potęguje strach. Wszędzie widać ciężarówki, samochody wojskowe i ludzi w mundurach. Gwiazda rozmawiała z osobami, które mieszkają przy granicy i wolontariuszami, którzy poświęcają swój czas na pomoc ludziom ukrywającym się w lesie. Często rzucają pracę, dotychczasowe obowiązki, by działać. Najgorsza jest dla nich bezradność.

„Ci ludzie żyją pod niesamowicie ogromną presją, a z drugiej strony w lęku, ponieważ ich działania, mimo że są zgodne z prawem, z ich sumieniem i wartościami, które wydawałoby się, że są uniwersalne, spotykają się z niezrozumieniem czy wręcz atakiem ze strony sąsiadów i osób z organizacji paramilitarnych czy neofaszystowskich, które tam przyjeżdżają”, mówiła Katarzyna Błażejewska-Stuhr w rozmowie z Plejadą.pl.

Zobacz też: Maciej Stuhr z żoną pomagają uchodźcom. „Rozpaczliwego wołania o pomoc nie da się już oglądać”

JACEK DOMINSKI/REPORTER

Katarzyna Błażejewska-Stuhr i Maciej Stuhr pomagają na polsko-białoruskiej granicy

Żona Macieja Stuhra wyznała, że przebywanie w przygranicznej strefie jest strasznie trudne dla mieszkańców i osób, które przyjeżdżają tam, by pomagać. Świadomość ludzkiego dramatu, obrazki spod granicy silnie odbijają się na psychice wolontariuszy. Słyszą wiele strasznych, przerażających historii.

„Ja od dłuższego czasu mam problemy ze snem, ale tam budziłam się co 15 minut i miałam ataki paniki, bo myślałam, że ja leżę w ciepłym łóżku, a być może ktoś tuż obok zamarza, bo już w nocy pojawiły się przymrozki”, dodawała w rozmowie z Plejadą. Katarzyna Błażejewska-Stuhr zapowiada, że jeszcze raz chcą tam pojechać, żeby nieść pomoc. Żona aktora ograniczyła przez to wszystkie swoje zawodowe obowiązki. Zaapelowała też do wszystkie osób, które chciałyby coś zrobić, by kontaktowały się z Fundacją Ocalenie i Grupą Granica. Zachęciła do organizowania zbiórek z rzeczami, które przydadzą się uchodźcom.

„Wszelkiego rodzaju zbiórki także są mile widziane, ale myślę, że warto jest po prostu rozmawiać i oswajać innych z tym tematem”, dodała w rozmowie z Kamilą Glińską. Gwiazda otrzymuje wiadomości pełne goryczy i krytyki. Niektórzy wytykają Katarzynie Błażejewskiej-Stuhr, że jest nieświadoma tego, co wydarzy się, gdy uchodźcy zostaną w Polsce i za przykład podają sytuacje, które rozgrywają się w Niemczech. Żona Macieja Stuhra zaznacza, że najważniejsze to zapewnić uchodźcom bezpieczne warunki.

„Oczywiście to jest bardzo ciężka praca, żeby doprowadzić do pełnej integracji, czyli harmonijnego współżycia obu kultur w przyszłości, ale ani ja, ani żadna z działających na granicy organizacja nie mówi nic o tym, żeby bez zastanowienia otworzyć wszystkie granice i wpuścić każdego. Wszyscy apelujemy o to, aby w bezpiecznych warunkach uchodźcy mogli odbywać procedurę azylową, czyli żeby byli sprawdzani, czy faktycznie ten azyl im się należy, jeżeli nie, to powinni być deportowani z naszego kraju, a jeśli tak, to można ich bezpiecznie wprowadzić do Polski. [...] Ja stoję na stanowisku tego, żeby w granicach prawa międzynarodowego i procedur opracowanych już wiele lat temu po II wojnie światowej, przestrzegać praw człowieka i traktować ich po ludzku” , mówiła w Plejadzie.

Katarzyna Błażejewska-Stuhr i Maciej Stuhr wcześniej przyjęli pod swój dach czeczeńską rodzinę muzułmanów. To było dla nich pouczające i ważne doświadczenie. Teraz również nie mieliby żadnych oporów przed przyjęciem do domu migrantów. „Dostaję dużo przepełnionych nienawiścią komentarzy, "żebym sobie ich wzięła", a ja naprawdę z chęcią bym ich "sobie wzięła", natomiast prawo mówi wyraźnie, że do momentu procedury azylowej, ci ludzie muszą pozostać w ośrodkach dla uchodźców. Potem jak najbardziej służymy pomocą w miarę naszych możliwości”, wyjaśniła i dodała, że zaprosiła do siebie mieszkańców Podlasia. Żona Macieja Stuhra martwi się o ich los. „Oni teraz często boją się wyjść z domu, spojrzeć za okno. Boją się, że natkną się na czyjeś zwłoki. Dawajmy im znać, że robią dobrze i że jesteśmy im za to wdzięczni. Takie wsparcie też na pewno im się przyda”, dodawał w rozmowie z WP Kobieta.

Źródło: Plejada.pl, Kobieta Wp.pl

Reklama

Czytaj też: Walka z hejtem, troska o 5-letniego syna... Maciej Stuhr i Katarzyna Błażejewska-Stuhr są razem już ósmy rok

Mateusz Stankiewicz/AF PHOTO
Reklama
Reklama
Reklama