Kamil Durczok nie żyje. Dziennikarz miał 53 lata
Informację potwierdziła rodzina dziennikarza...
Kamil Durczok nie żyje. Taką informację podał kilka minut temu serwis Press.pl. Dziennikarz miał 53 lata. Jak podaje portal odszedł w katowickim szpitalu. Od kilku miesięcy miał poważne problemy ze zdrowiem…
Kamil Durczok nie żyje. Dziennikarz miał 53 lata
Smutne wieści o śmierci Kamila Durczoka jako pierwszy podał serwis press.pl, który potwierdził informację u rodziny dziennikarza. Na razie nie jest znana przyczyna śmierci, choć wiadomo, ze Kamil Durczok przed laty zmagał sie z nowotworem. W maju tego roku informował o swoim stanie zdrowia.
Zobacz: Kamil Durczok zamieścił w sieci niepokojący wpis. Co mu dolega?
Trafił wówczas do szpitala, gdzie pilnie przetaczano mu krew: „Poruszające doznanie... Nie medycznie, bo to prosty zabieg, ale psychicznie. Wszystkie wyświechtane hasła typu „krew darem życia" nagle nabierają zupełnie nowego znaczenia. Wszystkim krwiodawcom nisko się kłaniam. Tym z BRh+ szczególnie”, pisał wówczas na Twitterze.
Kamil Durczok walczył z chorobą
19 lat temu Kamil Durczok wygrał walkę z białaczką. W 2002 roku poinformował widzów, że walczy z nowotworem. „Kilka dni wcześniej przeszedłem zabieg w szpitalu, jak sądziłem, związany z kontuzją z przygotowań do rajdu Paryż-Dakar. Byłem przekonany, że jestem po normalnym usunięciu krwiaka, podwiązaniu jakiegoś naczynia krwionośnego, choć wiedziałem, że pobrano mi materiał do badań histopatologicznych. Sądziłem, że to rutyna”, mówił w rozmowie z Piotrem Najsztubem.
W 2020 roku przyznał, że znów ma problemy zdrowotne. Zmagał się z chorobą alkoholową i depresją: „To, że mam czy miałem depresję, wyszło dopiero w trakcie terapii. Podjąłem ją dlatego, że życie wysyłało mi sygnały, których normalny facet nie powinien lekceważyć. Na przykład fakt, że nie chce się rano wstać z łóżka i pójść do pracy, która teoretycznie jest spełnieniem marzeń. Poszedłem na terapię, żeby sobie poukładać w głowie. Polecam ją każdemu facetowi po 35. roku życia”, opowiadał w rozmowie z magazynem VIVA!.
„Muszę się teraz skupić na tym, żeby walczyć o swoje zdrowie, i to z całych sił. Znacie mnie trochę, więc wiecie, że nie odpuszczę, do końca. Także po to, żeby wygrać inne bitwy. Zatem przez jakiś czas mnie tu nie będzie. Ale wrócę, obiecuję. Tymczasem trzymajcie mocno kciuki”, pisał z kolei w social mediach Kamil Durczok. Choroba odcisnęła piętno na jego zdrowiu i samopoczuciu. Mimo to wrócił do pracy i kontynuował karierę dziennikarską.
Zobacz: Tak skandale i problemy z prawem wyniszczyły Kamila Durczoka
W lipcu na Twitterze znów napisał, że jego stan nie jest najlepszy: ,,Centrum Medyczne Signum, Kat-ce. Jeśli wam życie miłe uciekajcie stamtąd! Czekam na wyniki hemoglobiny. Zdecydują czy znowu trafię do szpitala w stanie bezpośredniego zagrożenia życia (jak 4 tyg temu) czy może wyjdę z tego. Miały być najpóźniej o 18. Do teraz zero informacji", wyznał na Twitterze.
Życie prywatne Kamila Durczoka - rodzina, dzieci
Kamil Durczok przez ponad dwadzieścia lat był żonaty z Marianną Dufek. Doczekali się syna Kamila. Para rozwiodła się 28 marca 2017 roku. Była żona Kamila Durczoka jest dziennikarką TVP3 Katowice. Dziennikarz następnie w latach 2017-2019 spotykał się z Julią Oleś. Ich związek nie przetrwał próby czasu. Para wielokrotnie rozstawała się i wracała do siebie. Jak podawał Fakt, największy wpływ na ich związek wywierały problemy zawodowe dziennikarza.
Partnerka Kamila Durczoka przyznała, że związek z dziennikarzem sporo ją kosztował: „Przeżyłam ogrom cierpienia, upokorzeń i łez. Nie mogę uwierzyć, że to się zdarzyło. Byłam współuzależniona”, wyznała w wywiadzie z tygodnikiem Na Żywo. Wydała później książkę Kazdego szkoda, w której opisała toksyczny związek młodej dziewczyny i sporo starszego od niej ministra. „ Chciałabym, żeby ta historia była źródłem siły dla każdego, komu się wydaje, że znalazł się w sytuacji bez wyjścia. Zwłaszcza kobietom, które tkwią w toksycznych związkach i nie mają siły się z nich uwolnić”, mówiła o książce.
Jak pisze Interia, Kamil Durczok był reanimowany w nocy. Miał krwotok. Zmarł nad ranem w szpitalu w Katowicach. Dziennikarz miał 53 lata.