Reklama

Dwadzieścia dwa lata temu jej życie niespodziewanie wywróciło się do góry nogami. Justyna Majkowska przez przypadek została członkinią najpopularniejszego wówczas zespołu w Polsce: Ich Troje. Miała wtedy 24 lata. Popularność, jaka na nią spłynęła, zniosła przez dwa lata, jednak fani piosenkarki myślą o niej ciepło do dziś. Czym się zajmuje i jak teraz wygląda była wokalistka Ich Troje? Mimo odejścia z formacji wciąż jest aktywna w mediach społecznościowych. Właśnie skończyła 46 lat!

Reklama

Justyna Majkowska – kariera w Ich Troje

Ona wykonywała piosenkę poetycką w zespole Erato, on szukał następczyni Magdy Femme, która odeszła z Ich Troje. W 2001 roku drogi Justyny Majkowskiej i Michała Wiśniewskiego szczęśliwie się połączyły. Czerwonowłosy showman znalazł przez swojego znajomego kontakt do piosenkarki i zaprosił ją na przesłuchanie do swojej kapeli. Początkująca artystka sama nie wiedziała, czy chce spodobać się Michałowi Wiśniewskiemu i Jackowi Łągwie… „Mnie długo trzeba było namawiać, żebym spotkała się z panem Wiśniewskim. Pojechałam w końcu, ociągając się. Założyłam najgorsze ciuszki, zawiązałam na głowie chustkę, żeby wyglądać jak Marysia ze wsi i zaśpiewałam bardzo przeciętnie. Wyszło tak, że już mnie nie puścili”, mówiła później Onetowi.

Piosenkarka, która jednocześnie była też studentką pedagogiki musiała zmienić swoje życie niemal w jeden dzień. „Okazało się, że przyjechało dwóch panów ochroniarzy do mojego akademika, w którym mieszkałam, wzięli kartony, spakowali wszystkie rzeczy: jedziemy. Dosłownie tak było”, mówiła dziennikarzom rozemocjonowana Justyna Majkowska. Pierwsze tygodnie pracy z zespołem były dla niej jednocześnie ekscytujące, jak i ciężkie. Z jednej strony projektowano dla niej pięknie kostiumy i traktowano jak cenny skarb, z drugiej artystka czuła ciężar związany z wejściem na scenę za poprzedniczkę – Magdę Femme. Publiczność szybko jednak pokochała 24-latkę, która wylansowała z Ich Troje takie hity, jak Powiedz, Wypijmy za to czy Zawsze z Tobą chciałbym być.

Dwie diamentowe płyty, okładki gazet, uwielbienie fanów za aksamitny głos i przygoda, jaką były niezliczone koncerty nie wystarczyły, by artystka śpiewała z Michałem Wiśniewskim do dziś. Kolejnym przełomem w życiu Justyny Majkowskiej okazał się rok 2003. Choć jej popularność osiągnęła zenit, ona poczuła się wykończona i w końcu odeszła z zespołu. „To był główny powód. Wszyscy powtarzali mi, że trzeba być idiotką, żeby odchodzić z zespołu w momencie, gdy jest na szczycie i gdy można już spijać śmietankę z popularności”, opowiadała gwiazda Plejadzie, wracając pamięcią do pierwszych występów: „Przeżywałam kiedyś jeden z pierwszych występów na żywo. Byłam tak zestresowana, że do tej pory nie pamiętam, jak weszłam na scenę. Nie znałam wtedy dobrze piosenek, a nie chciałam, żeby było widać, że czytam z promptera".

Nerwy związane z życiem na szczycie były dla wokalistki bardzo przytłaczające, choć były i pozytywne wspomnienia. „W Ich Troje musiałam podołać życiu w stresie na okrągło. Czasami miałam na scenie przyklejony uśmiech, zaciskałam zęby, ale momentami było też dużo zabawy. Niczego nie żałuję. Nie chciałabym cofnąć czasu", podsumowała.

CZYTAJ TAKŻE: Katarzyna Skrzynecka i Piotr Gąsowski — nierozłączni w pracy i prywatnie! Tak mówili o swojej przyjaźni…

Natomiast kolega z grupy, Jacek Łągwa stwierdził, że wpływ na odejście z grupy miała jej kłótnia z Michałem Wiśniewskim. Miało pójść o jej ówczesnego partnera. „Justyna pokłóciła się z Michałem podczas trasy w Stanach Zjednoczonych. Poszło o jej chłopaka (Błażej Szychowski – przyp. red.), który tańczył w naszym balecie i któremu podziękowaliśmy za współpracę. Nie pamiętam dokładnie, o co chodziło, ale Justyna uniosła się honorem i postanowiła odejść solidarnie ze swoim facetem".

Decyzja o opuszczeniu grupy przez Justynę została podjęta na chwilę przed Eurowizją w Rydze, gdzie Ich Troje miało reprezentować Polskę. Wokalistka obiecała jednak fanom i kolegom z zespołu, że pojedzie z nimi na konkurs i to właśnie tam da ostatni występ. Grupa zajęła wysokie 7. miejsce.

Jacek Łągwa, Justyna Majkowska, Michał Wiśniewski, Ich Troje, program „Szansa na sukces – finał”, 09.07.2002 rok

Niemiec/AKPA

Justyna Majkowska i Michał Wiśniewski w trakcie eliminacji do Eurowizji. Styczeń 2003:

ADAM TUCHLINSKI/REPORTER

Justyna Majkowska — dzieci, związki, zdjęcia

Justyna Majkowska złamała jednak swoje postanowienie i zagrała z Ich Troje jeszcze kilka razy. Podczas jubileuszu 10-lecia powstania zespołu, potem na drugiej Eurowizji wraz z innymi wokalistkami grupy, na 20. urodzinach zespołu… Mimo wycofania się z show-biznesu, Justyna Majkowska i Michał Wiśniewski do dziś mają dobry kontakt. Ostatni raz razem na scenie publika widziała ich w sierpniu 2022 roku na kolejnym jubileuszu Ich Troje. Publiczność była zachwycona formą wokalną gwiazdy.

„Nie zastanawiałam się ani sekundy. Michał zadzwonił i powiedziałam od razu, że tak. Zapytałam go tylko, czy będzie dużo śpiewania, bo mój głos już nie jest w takiej formie, jak kiedyś”, mówiła wtedy. Zobaczcie, jak jej poszło.

Justyna Majkowska, Krajowe Eliminacje do Konkursu Piosenki Eurowizji, styczeń 2003 roku, Warszawa

Prończyk/AKPA

Jacek Łągwa, Justyna Majkowska, Michał Wiśniewski, Ich Troje, TeleKamery, 19.02.2002 rok

Niemiec/AKPA

A jak wygląda jej życie prywatne? Wokalistka zakochała się w tancerzu, który występował z Ich Troje. Mowa o wspomnianym już Błażeju Szychowskim. I choć para miała być zaręczona, to wkrótce ta relacja rozpadła się na dobre. Powód? Ona szukała stabilizacji, a on chciał rozwijać karierę i imprezować. Chwilę później w życiu wokalistki pojawił się Jarosław Miśkiewicz, z którym w maju 2005 wzięła ślub. Owocem tego związku jest 17-letni dziś Ignacy. Wkrótce związek rozpadł się jednak, choć o szczegółach Justyna Majkowska nie chciała mówić mediom… Na szczęście pustkę po poprzednim mężczyźnie wypełnił nowy i to z nim piosenkarka ma dziś 5-letnią córkę Anielę i trzyletniego syna Gustawa.

Czym dziś zajmuje się Justyna Majkowska? Wokalistka kilka razy po odejściu z Ich Troje próbowała swoich sił w muzyce jako solistka. W 2004 roku z zespołem Erato wydała krążek Nie czekam na cud, zaś w 2011 kolejną płytę – Zakochana od jutra. Muzyczne powroty nie były jednak wielkim sukcesem. Mieszkanka Zduńskiej Woli próbowała też swoich sił w polityce, startując dwa lata temu w wyborach do Rady Powiatu Zduńskowolskiego.

ZOBACZ TAKŻE: Została bez dachu nad głową. Dla mieszkania wyszła za mąż. Tajemnice pierwszego małżeństwa Marii Czubaszek

Najwięcej dobrego przyniosły 46-latce ukończone studia o profilu pedagogicznym oraz fakultet z terapii pedagogicznej. „Nie mam czasu na wielki powrót. Nie wiem, jak miałabym to zrobić, bo pracuję na pełen etat i mam troje dzieci w chacie. Ale rzeczywiście stworzyliśmy z Piotrem Cajdlerem kilka utworów. Płyta lub epka być może nawet powstanie, a raczej na pewno, ale przede wszystkim chcemy wystąpić na kilku koncertach klubowych i dobrze się przy tym bawić. Zobaczymy, co z tego wyjdzie", mówiła w wywiadzie dla Co za tydzień.

Później Justyna Majkowska podjęła pracę w szkole specjalnej oraz zajmuje się terapią dzieci z autyzmem. „Może ja jestem trochę nienormalna, bo dogaduję się z tymi dzieciakami? Znam język migowy, zajmowałam się upośledzonymi dziećmi i dobrze mi się z nimi rozmawiało. Miałam też praktyki w normalnym przedszkolu i nie było tak fajnie. Dzieci są teraz okropne. To wina rodziców. Zamiast dziećmi zajmują się karierą”, mówiła Onetowi gwiazda.

Justyna Majkowska — wielki powrót do branży muzycznej

Co więcej, wciąż jest aktywna w mediach społecznościowych i chętnie dzieli się z obserwatorami swoją codziennością. Choć odrzuciła plusy popularności na daleki plan, to jest dziś szczęśliwa — co więcej, postanowiła powrócić do branży muzycznej z przytupem. Razem ze wspomnianym już kompozytorem i autorem tekstów Piotrem Cajdlerem nagrała płytę pt. Pragnienia.

"To się tak zaczęło, że pierwszy singiel, pierwsza piosenka, którą nagraliśmy, to miała być na płycie Piotra. Ja miałam gościnnie zaśpiewać, więc w ogóle nie planowałam tego, natomiast potem jakoś tak to się fajnie rozwinęło. Zagraliśmy kilka koncertów. Okazało się, że mamy jakiś wspólny, taki fajny flow, że stwierdziliśmy, że robimy to. Zarejestrowaliśmy płytkę, zobaczymy, co dalej będzie się działo, co los przyniesie" — zwierzała się w wywiadzie z JastrząbPost. Na każdym etapie przygotowywania materiału wspierał ją z kolei Michał Wiśniewski, który od początku wykazywał entuzjazm wobec nowego projektu przyjaciółki.

SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Z początku byli przyjaciółmi, później połączyła ich miłość. Oto niezwykła historia Adama Sztaby i Agnieszki Dranikowskiej

"Gdy wysłałam mu jakiś utwór, już nie pamiętam w tej chwili, co to było, ale byłą to jakaś ballada. Pamiętam, że mówię: 'Michasiu, taki numer, co ty myślisz, jest ok, czy taki średnio ok, co ty myślisz', a on mówi: 'Nagrywajcie, piszcie, bo musicie pisać, bo robicie to dobrze, i róbcie to i w ogóle się nie zastanawiajcie, czy ktoś to będzie chciał zaakceptować, czy nie'. Ja zadzwoniłam, bo wiedziałam, że on ma doświadczenie i po prostu ma czuja, wie, co może być fajne, co może być niefajne, co może się sprzedać i tak dalej. Taka rada, więc to robimy", dodawała w tej samej rozmowie.

Reklama

Życzymy wszystkiego najpiękniejszego, spełnienia marzeń i samych sukcesów!

Lukasz Kalinowski/East News
Reklama
Reklama
Reklama