Reklama

Joanna Kurowska przeszła w swoim życiu przez wiele trudnych doświadczeń. Los nie był dla aktorki łaskawy. W programie Demakijaż, Joanna Kurowska wraz z córką, Zosią Świątkiewicz. W poruszającym wywiadzie opowiedziały o stracie ukochanej osoby - męża i ojca. Jak udało im się poradzić z traumatycznymi wydarzeniami i powrócić do życia?

Reklama

Joanna Kurowska o śmierci męża

Trudno uwierzyć w rozmiar osobistych tragedii, których doświadczyła Joanna Kurowska. Strata brata, śmierć pierwszego dziecka, pożegnanie ukochanego męża... W 2020 roku aktorka przeżyła mocno śmierć siostry, która była dla niej niespodziewanym ciosem.

ZOBACZ TEŻ: Śmierć męża, dziecka i ukochanej siostry... Życie boleśnie doświadczyło Joannę Kurowską

Teraz Joanna Kurowska i jej córka w rozmowie z Krzysztofem Ibiszem opowiedziała o tym, jak poradziły sobie z traumatycznymi wydarzeniami sprzed 7 lat. Ich życie wywróciło się do góry nogami. Dziennikarz sportowy po długiej walce z depresją popełnił samobójstwo. „Depresja to ciężka choroba. Robiłam, co mogłam, by rozjaśnić życie mojego męża, ale nie byłam w stanie mu pomóc. Właściwie nikt nie mógł mu pomóc. Jednak musiałam walczyć o niego, o naszą rodzinę. Czasem byłam już bardzo zmęczona, ale do końca wierzyłam że Grzesiek ze swojego czarnego świata kiedyś wróci do mnie i do córki. I wracał, ale coraz rzadziej i na krótko”, mówiła aktorka w jednym z wywiadów dla Życia na gorąco.

Grzegorz Świątkiewicz odszedł 21 września 2014 w wieku 55 lat. Joanna Kurowska i Zofia Świątkiewicz zostały same. To był dla nich dramatyczny czas. Jak udało im się powrócić do życia?

„To nie jest takie proste. Zosia była z nim związana. To było dla nas bardzo trudne przeżycie. Fazy wychodzenia z żałoby przeżyłam później niż powinnam. Są takie fazy: zaprzeczenie, że to się nie wydarzyło, złość, gniew, apatia, a potem dochodzenie. Ja przeskoczyłam te etapy. Jak się to robi, to one kiedyś wrócą. To nie jest tak, że to się nie stało”, mówiła Joanna Kurowska.

Joanna Kurowska z córką, Zofią Świątkiewicz w programie Krzysztofa Ibisza - Demakijaż

Tomasz Urbanek/East News

Jak Joanna Kurowska poradziła sobie z trudnymi doświadczeniami?

Aktorka wiedziała, że musi teraz skupić się na córce i jej wychowaniu. Uratowała ją także praca. Joanna Kurowska mogła liczyć na ogromne wsparcie przyjaciół, kolegów z teatru. „Trzy tygodnie po pogrzebie miałam premierę w teatrze, co gdzieś mnie uratowało, a żebym się nie rozpadła na kawałki, moi koledzy mi pomogli, bo mieliśmy tryby pracy. Jednak potem pojawiły się wspomniane etapy żałoby. Było to trudne dla mnie i dla Zosi, bo ona była malutka, miała 12 lat. Zostałam sama w najgorszym okresie życie dziecka”, zwierzyła się aktorka w rozmowie z Krzysztofem Ibiszem.

ZOBACZ TEŻ: Nastoletnia córka Joanny Kurowskiej idzie w ślady mamy! Właśnie odniosła duży sukces

Dziś córka Joanny Kurowskiej to wspaniała i mądra kobieta, która idzie w jej ślady. Zofia jest dumna z mamy. W poruszającym wywiadzie wspomina, że imponowało jej jak Joanna Kurowska radziła sobie w tamtym czasie, ile poświęciła, by ją wychować i zapewnić bezpieczeństwo.

„Chodziłam do prywatnej szkoły, która była przecież płatna i to wszystko się tak nawarstwiło: trzeba było na dom zarobić, mnie ogarnąć, a byłam bardzo nieogarniętym dzieckiem. I imponowało mi, jak mama sobie radziła. Trzy razy widziałam, jak płakała i bardzo to doceniam, że dała sobie radę. Dobrze, gdy dziecko widzi, że rodzic okazuje emocje - także trudne, ale gdy ja byłam w fatalnym stanie, to widok płaczącej matki tylko by pogorszył wszystko”, dodała Zofia. Joanna Kurowska dodała, że z perspektywy lat, nie wie, jak przeszła przez to wszystko.

Reklama

MARIUSZ GRZELAK/REPORTER
Reklama
Reklama
Reklama