Jest ich ogromną siłą i wsparciem. Syn zawsze napawał Jadwigę Barańską i Jerzego Antczaka dumą
Gdy aktorka straciła siły, mogła liczyć na bezwarunkową pomoc najbliższych
Jadwiga Barańska i Jerzy Antczak wspólnie odnieśli największe sukcesy. Tworzyli zgrany duet w pracy, jak i w życiu prywatnym. Jednak ich największym osiągnięciem jest szczęśliwa rodzina. Wspólnie doczekali się jedynego syna. Mikołaj Antczak jest ich dumą i największą siłą. Co wiemy o synu wybitnego reżysera i wspaniałej aktorki?
[Ostatnia publikacja treści na VUŻ 21.10.2024 r.]
[Ostatnia aktualizacja: 25.10.2024]
Jadwiga Barańska i Jerzy Antczak doczekali się jedynego syna. Czym zajmuje się Mikołaj Antczak?
Małżeństwem byli od prawie 70 lat. Jadwiga Barańska i Jerzy Antczak stanęli na ślubnym kobiercu w 1956 roku. Osiem lat później na świecie pojawił się ich jedyny syn, Mikołaj. Jak podkreśla Jerzy Antczak, gdyby nie jego żona, pewnie nigdy nie odnieśliby takiego sukcesu. A niewiele brakowało, by coś stanęło im na przeszkodzie.
Para poznała się podczas egzaminów do łódzkiej szkoły filmowej. Ona miała 17 lat, on był sześć lat starszy i zasiadał w komisji. Ówczesny asystent przyczynił się do tego, że nie przyjęto jej na studia. „Wydawała mi się brzydka, chuda i niezdolna. Na szczęście za rok zdała z wyróżnieniem, bo kto wie, czy byśmy się jeszcze spotkali", mówił Jerzy Antczak w rozmowie z Życiem na Gorąco. Gdyby nie spróbowała ponownie zdawać do szkoły, pewnie nie byłoby im dane znów na siebie trafić. Po czasie narodziła się między nimi wyjątkową więź i stali się nierozłączni.
Aktorka nie miała sobie równych. W produkcjach męża zagrała większość swoich najważniejszych ról. Każdy pamięta niesamowitą kreację w Nocach i dniach, które zresztą doczekały się swojej nominacji do Oscara w kategorii dla najlepszego filmu nieanglojęzycznego. Jadwiga Barańska wcielała się w postać Barbary Niechcic. Od razu skradła serca widzów, zdobyła też uznanie krytyków. Produkcja stała się hitem, który do dziś gromadzi przed telewizorami kolejne pokolenia. Jej kreację doceniono także nagrodą Srebrnego Niedźwiedzia na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Berlinie.
Co ciekawe, gdyby nie determinacja Jadwigi Barańskiej, Noce i dnie mogłoby nie powstać. To ona zwróciła mężowi uwagę na książkę Marii Dąbrowskiej. „Gustaw Holoubek czytał cudownie tę książkę w radiu. Mnie się to ogromnie podobało, bo ta książka zawiera wiele myśli ponadczasowych. Zwróciłam uwagę męża, co mi się zdarzyło raz jeden, że byłoby dobrze, gdyby on się tym zainteresował. Nie tylko dlatego, że ja bym chciała grać tę rolę, ale miałam nosa, że całość jest godna uwagi. Okazało się, że miałam rację i sama znalazłam dla siebie rolę”, zwierzała się w rozmowie z Faktem.
Czytaj też: Gdy rozpadało się jej małżeństwo, usłyszała druzgocącą diagnozę. Zofia Kucówna nigdy się nie żaliła
Jerzy Antczak, Jadwiga Barańska, Warszawa 08.1994.
Jadwiga Barańska i Jerzy Antczak: emigracja do USA
Po sukcesie filmu para wyemigrowała do USA. W 1979 roku postanowili budować swoje życie za oceanem i tam też dorastał ich syn, Mikołaj. Jadwiga Barańska w Polsce pozostawiła świetnie rozwijającą się karierę aktorską. Wybrała rodzinę. Podążała za głosem serca. „Poczułam, że mam dług do spłacenia wobec bliskich. Wcześniej to oni robili wszystko, bym nie schodziła ze sceny. Dwa lata nie było mnie w domu, bo kręciłam serial. Nagle zrozumiałam, że to nie granie jest najważniejsze, ale rodzina”, cytuje słowa aktorki Pomponik.pl.
Mąż nie szczędził jej ciepłych słów. Wiedział, że Jadwiga Barańska rezygnuje z ogromnej popularności, stawiając bliskich ponad własne dobro. „Nie znam drugiej aktorki, która by z taką pokorą zrezygnowała z kariery, będąc w jej samym rozkwicie. Dobiegałem pięćdziesiątki, wsiadając do samolotu lecącego do Los Angeles, czułem paniczny strach i miałem potworny wyrzut sumienia. Od niej nie usłyszałem takiego wyrzutu cienia”, opowiadał po latach Jerzy Antczak.
Nie było im łatwo odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Tułali się po całej Ameryce. Reżyser zaczynał od pisania scenariuszy do reklam, był doradcą kulturalnym przy ambasadzie polskiej w Waszyngtonie. Potem został wykładowcą na Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles. Jadwiga Barańska podjęła się pracy w firmie handlowej. „Ani razu nie dopadła mnie myśl: o Jezu, nie będę już grać i ludzie o mnie zapomną. No to zapomną! I co? Wielka sprawa!”, opowiadała.
Po latach wcieliła się w rolę w filmie „Chopin. Pragnienie miłości”, „Damie kameliowej”, a także pojawiła się w dwóch spektaklach. Za granicą para wiedzie spokojne życie, a do Polski przyjeżdżają regularnie. Tutaj jest ich prawdziwy dom. „Bo nie możemy bez niej żyć. […] Życie w Ameryce to jak życie na innej planecie”, opowiadała w Fakcie. „Z kolei w Ameryce jest nasz syn, a także środowisko, w które już mocno wrosłam. Poza tym czuję się spełniona i wciąż kochana”, tłumaczyła Jadwiga Barańska.
Kim jest syn Jadwigi Barańskiej i Jerzego Antczaka? Mikołaj Antczak: zawód, miejsce zamieszkania
Syn artystów za oceanem zbudował swoje życie. Mikołaj Antczak dziś ma 60 lat. Nie poszedł w ślady rodziców, ale związał się z branżą programistyczną. „Mikołaj jest programistą komputerowym, fizykiem z wykształcenia. Bardzo dobrze mu się wiedzie. Ma talent”, tłumaczył Jerzy Antczak w rozmowie z Galą. Reżyser opowiadał, że syn jest kopią swojej mamy. „Kopia, zdarta skóra z Barańskiej. Jakby pan zobaczył jego pokój, jak tam wszystko jest poukładane. On ma niewiarygodną wyobraźnię, uważam, że posiada talent literacki”, dodawał.
W 2015 roku Jadwiga Barańska zwierzała się, że nie została jeszcze babcią. Na pytanie, czy chciałaby, żeby wkrótce się to zmieniło, odpowiadała: „Ja nie mam do tego instynktu”, mówiła w Rewii.
Jerzy Antczak, Jadwiga Barańska i syn Mikołaj, 1964 rok
Rodzina była dla niej największym wsparciem w trudnych chwilach. Mąż i syn otoczyli aktorkę opieką
W ubiegłym roku Jerzy Antczak przekazał, że żona mierzy się z poważnymi problemami zdrowotnymi. Pojawiło się schorzenie rogówki w lewym i prawym oku, a lekarze nie ukrywali, że aktorka może stracić wzrok. Potem Jadwiga Barańska nabawiła się kontuzji. „I nagle następuje dramatyczna sytuacja. Jadwiga upadła przodem ciała na kamienie. Straciła przytomność i trzeba było wezwać pogotowie. W szpitalu dokonano prześwietleń i okazało się, że jeden z kręgów jest nieco przesunięty, ponadto w prawym biodrze nastąpiło pęknięcie. Jeżeli przesunięcie kręgu okazało się możliwe, z uwagi na wiek biodro nie może być operowane i trzeba czekać, aż nastąpi samoistny zrost. Co może potrwać wiele miesięcy leżenia w łóżku. […]Ogarnął mnie i Mikołaja strach co będzie dalej. A dalej było coraz gorzej. Pękniecie biodra spowodowało niedowład prawej nogi i nieustanne bóle ujarzmiane mocnymi środkami”, pisał Jerzy Antczak.
Ostatnie wydarzenia negatywnie odbiły się na samopoczuciu aktorki. Jadwiga Barańska straciła chęci do życia. Mąż i syn zamartwiali się, robili wszystko, by jej pomóc. Namawiali na wizytę u lekarza, walczyli, by dała się zawieźć do szpitala na badanie stanu biodra. Po kilku dniach zdarzył się cud, i jak zaznaczył reżyser, jego ukochana sama poprosiła, by najbliżsi przetransportowali ją do placówki.
„W drodze powrotnej z Jadzi opadła apatia i czarne myśli. Nieoczekiwanie powiedziała: "Nie poddam się tak łatwo, będę walczyć do upadłego." Sprawiała wrażenie innej osoby. Po powrocie do domu zjadła z apetytem obiad, oraz przyjęła bez oporu wszystkie lekarstwa. Wyraziła zgodę, aby trzy razy w tygodniu przychodziła pielęgniarka w celu rehabilitacji”, pisał.
W końcu sama artystka zabrała głos za pośrednictwem profilu męża i podziękowała fanom za tyle ciepłych słów wsparcia.
Niestety, po dobrej wiadomości, napłynęła kolejna zła. W lutym Jerzy Antczak poinformował fanów i bliskich, że problemy aktorki z oczami postępują. „Jadzia nie należy do osób histerycznych, ale powiedziała mi: ", wyznał reżyser w rozmowie z serwisem Plejada.
Aktorka była pod opieką sztabu specjalistów, ale medycyna jest w tym momencie bezradna. „Niestety, stan obu oczu jest dramatyczny. I wynosi 50 proc. [...] Lekarze Instytutu Steina, który jest najlepszym tego rodzaju obiektem na świecie, rozpoczynają dramatyczną walkę o zatrzymanie dramatu ślepoty", pisał artysta w mediach społecznościowych.
Jadwiga Barańska nie żyje
Dziś dotarły do nas smutne wieści. Jadwiga Barańska zmarła w wieku 89 lat. Informację o jej śmierci przekazał reżyser Jerzy Antczak: "Kochani, przed trzema godzinami Jadzia odeszła. Bardzo nam ciężko. Jerzy i Mikołaj". W ostatnim czasie bardzo chorowała. Bliskim składamy najszczersze wyrazy współczucia.
Źródło: Plejada, Gala, Interia, Pomponik, Fakt, Plotek
Jerzy Antczak, Jadwiga Barańska, Pytanie na śniadanie, 21.09.2013 Warszawa