Iwona Schymalla spędziła w Telewizji Polskiej dwadzieścia jeden lat. Największą ilość wielbicieli prezenterka zyskała dzięki prowadzeniu ponad 1000 wydań programu Kawa czy herbata, magazynu Między ziemią a niebem czy relacjonowaniu przed kamerą wizyt papieskich w Polsce. Z czasem, bo w 1998 roku ulubienica widzów otrzymała Wiktora Publiczności. Jednak w 2011 roku drogi ze stacją TVP się rozeszły, ponieważ prezenterka nie chciała przystać na stawiane jej warunki. Dzisiaj nie może narzekać na nudę. Co teraz robi była gwiazda telewizji?

Reklama

[ostatnia aktualizacja tekstu: 3.05.2024]

Iwona Schymalla – jej życie po pracy w telewizji

Na swojej stronie 63-letnia dziś Iwona Schymalla pisze o sobie w kilku zdaniach. „Na pytanie kim jestem, odpowiadam zazwyczaj jednym tchem: redaktorką, komentatorką, dziennikarką, autorką i współautorką programów, reportaży, relacji i wywiadów, czasem mistrzem ceremonii. Sporo tego. Ale przecież nigdy nie męczy coś, co jest pasją...”, czytamy w witrynie internetowej prezenterki. Co jednak dokładnie robi dziś była gwiazda TVP? Na jej stronie internetowej czytamy, że Iwona Schymalla chętnie angażuje się w prowadzenie eventów, szkoleń, debat, konferencji itd. Dziennikarka przeprowadza też liczne wywiady, szczególnie z zakresu medycyny. Na swoim koncie ma też książkę Parkinson. Poradnik dla pacjentów i ich bliskich. Najwięcej satysfakcji przynosi chyba jednak gwieździe prowadzenie fundacji Żyjmy zdrowo, którą założyła jeszcze pracując przed kamerą.

CZYTAJ TAKŻE: Katarzyna Pakosińska rozpaczała po rozstaniu z Kabaretem Moralnego Niepokoju. "Traktowałam ich jak braci"

Organizacja obrała za cel promocję zdrowego trybu życia, promocję sportu, zbilansowanej diety itd. Sama Iwona Schymalla, by dać przykład innym, rzuciła palenie. Dziennikarka współprowadzi także fundację Serce i rozum. Pojawiła się w serialach Bulionerzy i Ranczo oraz gościnnie w filmie Tydzień z życia mężczyzny Jerzego Stuhra.

Zobacz także
Anna Pietuszko / Forum

Iwona Schymalla, Wiktory 1997, laureatka telewidzów, 14.02.1998 rok, Warszawa

Norbert Urbaniak / Forum

Iwona Schymalla, Dzień Otwarty Telewizji Polskiej, Warszawa, 25.10.2003 rok

Iwona Schymalla — powody odejścia z TVP. Co dziś robi?

Czy dziennikarka odnalazła się szybko w życiu bez telewizji? „Na szczęście należałam do tej grupy osób, które nie były uzależnione od kamery. Nigdy nie byłam chora na pokazywanie się, a wielu dziennikarzy jest po prostu skupionych na sobie i na budowaniu swojej kariery. Dla mnie to była superpraca, dzięki której poznałam mnóstwo ludzi. (...) Kiedy odeszłam, już nic takiego wielkiego się nie wydarzyło, żebym żałowała, że mnie przy tym nie było”, mówiła Iwona Schymalla w archiwalnej rozmowie z Nową Trybuną Opolską.

W wywiadzie Zawód spikera sprzed kilku lat, który przeprowadziła z nią Małgorzata Talarek, dziennikarka zwierzała się z powodów swojego odejścia z TVP. „Przyjmując stanowisko dyrektora Programu 1, postanowiłam zlikwidować polityczne synekury. W 2011 roku, gdy zbliżał się czas wyborów parlamentarnych, zależało mi przede wszystkim na utrzymaniu niezależności anteny i jego głównego serwisu informacyjnego, czyli Wiadomości".

Po latach, dziennikarka zdecydowała porozmawiać z serwisem Plejada w którym opowiedziała co aktualnie się u niej dzieje. „Telewizja to zamknięty rozdział w moim życiu. Zajmuję się teraz innymi sprawami i na nudę nie narzekam", mówiła. „Proszę pamiętać, że odeszłam z Telewizji Polskiej jako dyrektor TVP1. W konsekwencji, w środowisku telewizyjnym, byłam postrzegana już nie jako dziennikarka, ale jako ktoś, kto przeszedł na "drugą stronę". Dyrektorom innych stacji mogło się wydawać, że bardziej od pracy na antenie interesuje mnie zarządzanie. A to z kolei – że mogę być dla nich konkurencją. Prawda, że jakiś czas myślałam jeszcze o programie autorskim – medycznym lub społecznym, ale to się nie udało", czytamy.

„Ja nie pracowałam w Telewizji dla sławy. Dla mnie najważniejsze było to, aby tworzyć dobre programy, które zainteresują widzów. I wkładałam w to dużo serca. Dlatego było mi przykro, kiedy okazało się, że przez tzw. zawirowania polityczne te pobudki nie są już istotne. Nie mogłam tego akceptować. I dlatego zakończyłam swoją przygodę z TVP", odpowiadała dziennikarka.

EAST NEWS

Dodała również, że niezależnie od decyzji, jaką podjęła, czas spędzony w TVP wspomina bardzo dobrze, a najlepiej program Kawa czy herbata. „Nie, nigdy nie doświadczyłam cenzury w Telewizji Polskiej wobec mnie samej. Myślę, że nie wytrzymałabym ani minuty w miejscu, w którym ktoś narzucał, kogo mogę zaprosić do programu. Nikt nigdy nawet nie sugerował, co mam powiedzieć na antenie. I nikt nie pytał, jak zamierzam opowiedzieć o tym, o czym chcę opowiedzieć. Może dlatego, że nie zajmowałam się publicystyką polityczną", mówi w rozmowie z Michałem Misiorkiem.

Zapytana o to, co było powodem złożenia dymisji, dziennikarka odpowiedziała: „Ja pozostałam niezależną od wszelkich ingerencji i wpływów. Od gier prywatnych i partyjnych interesów. I dlatego wymuszono moją rezygnację. Widać, nie sprawdziłam się, jako wiarygodna strażniczka cudzych, prywatnych interesów. Zaraz po mojej rezygnacji z pracy w TVP, uszkodzono nam samochód. Pod wycieraczkami znaleźliśmy pogróżki, nachodzono nasz dom... Dzięki monitoringowi garażu i własnemu wiemy, kto to robił [...] Podczas kolegiów redakcyjnych zrozumiałam, że nie chodzi już o to, żeby robić jak najlepsze programy, tylko o to, żeby miały one taki, a nie inny wydźwięk. Celem nie było już tworzenie dobrej telewizji, tylko określonej telewizji. Poza tym, zaczęto zatrudniać coraz więcej osób, które nie miały doświadczenia telewizyjnego, a były z jakiegoś politycznego nadania. Trudno było o jakikolwiek dialog. Jeśli ktoś z zewnątrz ingeruje w decyzje szefa stacji, to po co w ogóle funkcja dyrektora? [...] Nie wyobrażałam sobie jakiekolwiek współpracy z prezesem Braunem. Jak już mówiłam, współpracowałam z wieloma prezesami i każdemu z nich chodziło głównie o to, by tworzyć jak najlepszą telewizję. Prezesowi Braunowi przyświecał inny cel", opowiadała.

SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Są już niemal dorośli, idą w ślady rodziców. Tak dziś wyglądają dzieci Dominiki Kulczyk i księcia Lubomirskiego-Lanckorońskiego

Iwona Schymalla opowiedziała również, że brała udział w konkursie na prezesa TVP, jednak już przed wyborem wiadomo było kto nim zostanie. Z czasem została wycięta z wielu archiwalnych materiałów. Obecnie jest redaktorką naczelną jednego z serwisów medycznych oraz prowadzi konferencje dotyczące zdrowia. Od zawsze interesowała się tą tematyką. Teraz nie żałuje niczego i jest szczęśliwym człowiekiem. Mężem Iwony Schymalli jest znany historyk i archeolog, Andrzej Schymalla, z którym kobieta miała się poznać już w liceum. Małżonkowie mają jedną córkę — 34- letnią Aleksandrę.

Lubiliście oglądać programy prowadzone przez Panią Iwonę? Poniżej możecie zobaczyć jej aktualne zdjęcia.

Iwona Schymalla, spotkanie prasowe Polki kontra rak piersi, 20.09.2021, Warszawa

VIPHOTO/East News

Iwona Schymalla, spotkanie prasowe Polki kontra rak piersi, 20.09.2021, Warszawa

VIPHOTO/East News

Iwona Schymalla, Warszawa, 29.11.2022

Pawel Wodzynski/East News

Reklama

[Ostatnia publikacja na Viva Historie 06.05.2024 r.]

Reklama
Reklama
Reklama