Reklama

Sukienki własnej firmy, w których często występuje publicznie Ivanka Trump (a potem zachęca na Instagramie do ich kupowania), to nie fanaberia córki bogatego ojca. Modowe imperium ukochanego dziecka prezydenta USA to prężna firma, która szyje sukienki, swetry, buty i produkuje biżuterię, jest warte nawet 100 milionów dolarów – szacuje ekonomiczny serwis Bloomberg.

Reklama

Tyle tylko, że w ostatnim czasie prężnie działająca firma zbiera razy, które mogą zaważyć na jej przyszłości. A wszystko przez ojca.

Ivanki biznes z Chinami

Pierwszy powód ataku na Ivankę to pokłosie ostrej konkurencji z Chinami, którą forsuje prezydent. A tam właśnie szyte są ubrania dla firmy córki prezydenta. Dzięki wykorzystaniu taniej siły roboczej w azjatyckich krajach, swetry Ivanki kosztują zaledwie kilkadziesiąt dolarów, a sukienki można już kupić za 140 dol. Jeśli jednak prezydent spełniłby swoją wyborczą obietnicę i do szycia ubrań zaangażował tylko obywateli USA, ceny swetrów Ivanki poszybowałyby w górę.

Polecamy także: Oto pięć tajemnic, które Ivanka Trump chciałaby ukryć przed światem

Efekt? Odbiorcy produktów Ivanki przeżywają dysonans: z jednej strony kibicują odbudowie miejsc pracy dla siły roboczej, z drugiej jednak nie mogą pozwolić sobie na ubrania szyte ręką obywatela USA. Albo ie chcę kupować wcale - przez ojca.

Zemsta za imigrantów

Ivanka jest jedną z pierwszych osób, które decyzje prezydenta uderzyły po kieszeni. Chodzi o zakaz wjazdu do USA dla obywateli siedmiu państw arabskich. Dekret Trumpa wyprowadził na ulice setki tysięcy Amerykanów, którzy sprzeciwiają się rasistowskiej polityce miliardera, a luksusowe domu towarowe odmówiły sprzedaży odzieży z metką Ivanki.

W rezultacie, z listy swoich ofert nazwisko „Trump” wykreśliły takie domy, jak Nordstrom, Neiman Marcus oraz HSN. Przedstawiciele Nordstroma swoją decyzję usprawiedliwiają kiepskimi wynikami sprzedaży ubrań Ivanki, ale kłopoty mają swoje źródło w poczynaniach Trumpa. Powód? Pół roku temu przeciwnicy miliardera wezwali do niekupowania produktów związanych z jego rodziną. I choć córka prezydenta zrezygnowała z pracy z firmie, by objąć funkcję doradcy w Białym Domu, wciąż jest kojarzona z imperium odzieżowym i atakowana przez przeciwników Trumpa.

Tata interweniuje

Nie osobiście, ale za pośrednictwem Twittera, którego Donald Trump traktuje jako główne narzędzie komunikacji z wyborcami. Prezydent ostro skrytykował krok Nordstroma o wycofaniu ubrań Ivanki ze sprzedaży. Na oficjalnym profilu napisał, że jego córka została potraktowana niesprawiedliwie: "Ona jest wspaniałą osobą, zawsze pcha mnie do robienia słusznych rzeczy. Straszne!" – komentował.

Kłopot w tym, że po objęciu stanowiska głowy państwa Trumpowi nie przystoi już lobbować za interesami swojej córki. Tweet prezydenta wywołał falę krytyki ze strony biznesmenów, którzy poczuli, że postawa Trumpa wpłynie na rynek. Niektórzy przedsiębiorcy mogą bowiem podejmować decyzje, kierując się upodobaniami prezydenta lub strachem przed konsekwencjami. A to z kolei może rozregulować wolną konkurencję na amerykańskim podwórku.

W efekcie, swoją postawą kochającego ojca Donald Trump wylał dziecko z kąpielą. A tonący brzytwy się chwyta. Tak będzie z Ivanką?

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama