Zdjęcie tej pary pingwinów poruszyło cały świat. Przytulone mogą godzinami patrzeć w dal...
„Kiedy inne pingwiny biegały wokół, ta dwójka stała z boku", napisał fotograf
Fotografia, która przedstawia dwa przytulone do siebie pingwiny, kilka lat temu obiegła świat. Przypomnijmy, że to zdjęcie udostępniła między innymi Martyna Wojciechowska, dzięki czemu w Polsce ludzie poznali dwa zwierzątka, które nawzajem się wspierają. Za tym wzruszającym zdjęciem kryje się niezwykła historia. Co na ten temat powiedział fotograf?
Niezwykła historia australijskich pingwinów
,,W takich chwilach prawdziwie szczęśliwymi mogą być osoby, które kochają najbardziej”, napisał Tobias Baumgaertner, czyli fotograf, który dwa lata temu opublikował zdjęcia. Opisał również niesamowitą relację tych zwierzątek. Ich losy splotły osobiste tragedie. Pingwiny łączą się na całe życie, ale tych dwoje utraciło życiowych partnerów. Jaśniejsze z nich - starsza samiczka pożegnała ukochanego, a jej młodszy towarzysz prawdopodobnie swoją wybrankę. Trudno było im poskładać złamane serca.
ZOBACZ TEŻ: Dziś obchodzimy święto wyjątkowych przyjaciół... Międzynarodowy Dzień Psa!
Od tamtej pory spotykają się regularnie, wzajemnie się wspierają, czyszczą pióra i wtulone mogą godzinami spoglądać na migoczące światełka miasta, odbijające się w wodzie.
„Kiedy inne pingwiny biegały wokół, ta dwójka stała z boku. Tak jakby podziwiali widoki i rozmawiali o swoich pingwinich sprawach. Sądzę, że ból je połączył”, napisał fotograf.
Tobias Baumgaertner nie ukrywa, że wykonanie tego kadru zajęło mu wiele czasu. Spędził trzy noce w kolonii pingwinów małych w Australii zanim udało mu się zrobić idealne zdjęcie. Nie mógł używać dodatkowego oświetlania. Utrudnieniem były także inne pingwiny i ich małe pociechy, które wciąż gdzieś przemykały.
ZOBACZ TAKŻE: Pięknie i zagrożone… Dziś Światowy Dzień Tygrysa!
„Naprawdę ciężko było trafić, ale miałem szczęście w jednym pięknym momencie. Mam nadzieję, że spodoba wam się ten moment tak samo jak mnie”, wyznał. Wydaje się, że oboje pomagali sobie wyjść z żałoby. Jak myślicie: Czy to przyjaźń, czy to już kochanie?