Prezydent Stanów Zjednoczonych, Joe Biden, ceniony jest wśród Amerykanów za ogromne poczucie humoru i pozytywne podejście do życia, jednak sam wiele w życiu przeszedł. Na szczęście w obliczu ogromnych tragedii miał oparcie w żonie. Jill Jacobs z dnia na dzień odmieniła jego życie. Jak się poznali i dlaczego Joe Biden mówi o niej jak o spoiwie rodziny? Oto niezwykła historia miłości Joego Bidena i Jill Biden.
Joe Biden i Jill Jacobs: historia miłości
Już sama ich pierwsza randka to historia na dobry romans. Gdy Jill Jacobs otworzyła drzwi swojego domu, jej wzrok przykuły... buty Bidena. Spotykając się z mężczyznami w dżinsach i T-shirtach, widok starszego o dziewięć lat Joego Bidena w mokasynach i sportowym płaszczu mocno ją zaskoczył. „Pomyślałam, Boże ,to nigdy się nie uda, nawet za milion lat”, mówiła w wywiadzie z magazynem Vogue. Wybrali się na randkę do kina, później Joe przyprowadził Jill do domu i uścisnął jej dłoń na dobranoc. Szarmanckim zachowaniem zrobił na niej ogromne wrażenie. „Mamo w końcu spotkałam dżentelmena”, miała powiedzieć matce przez telefon.
Początkowo oboje dobrze czuli się w swoim towarzystwie i po prostu spędzali razem czas. Oboje byli bowiem po przejściach. Joe Biden był już raz żonaty - w 1996 roku stanął na ślubnym kobiercu u boku koleżanki ze studiów, Neilli Hunter. Doczekali się trójki dzieci: Naomi Christiny, (Roberta) Huntera oraz Josepha Robinette’a III, którego nazywano Beau. Niestety w 1972 roku doszło do ogromnej tragedii. Żona Joego Bidena, Neilla i ich jedyna córka Naomi zginęły w wypadku samochodowym, podczas rodzinnej wyprawy po bożonarodzeniowe drzewko. Synowie polityka przeżyli, ale doznali poważnych obrażeń.
„Opieka zdrowotna to dla mnie coś osobistego. Zaprzysiężono mnie do Senatu Stanów Zjednoczonych przy łóżku szpitalnym. Moja żona i córka zginęły w wypadku samochodowym - a na tym łóżku leżeli moi dwaj ocalali mali chłopcy. Nie wyobrażam sobie, jakby to było, gdybyśmy nie dostali wtedy pomocy (...) W moim przypadku wiadomość brzmiała tak: "Twoja żona nie żyje, twoja roczna córka nie żyje, twoi dwaj synowie są ranni i nie wiadomo, czy z tego wyjdą”, mówił Joe Biden. Polityk przyznał w jednym z wywiadów, że długo mu zajęło poradzenie sobie ze stratą najbliższych: „Po wypadku zrozumiałem, że po to, by popełnić samobójstwo, wcale nie trzeba być chorym ani słabym. Wystarczy świadomość, że byłeś na szczycie góry, a potem cię z niej zepchnięto. I wiesz, że nigdy nie masz szans wrócić na szczyt”, wyznał.
Dla Jill Jacobs, studentki języka angielskiego, los również nie był łaskawy. Nieudane małżeństwo, długi i burzliwy proces rozwodowy mocno zachwiały jej pewnością siebie i poczuciem własnej wartości. Oboje nie spodziewali się więc, że randka w ciemno okaże się tak udana!
Zobacz także: Córka Joe Bidena upodabnia się do Meghan Markle! Czym zajmuje się Ashley?
„Dzięki niej odzyskałem chęć życia. Sprawiła, że znów pomyślałem, że mogę mieć pełną rodzinę”, mówił Joe Biden. Chwilę później poznała jego synów. Podobno to właśnie Beau i Hunter namówili ojca na ślub. Jill jednak nie chciała tracić swojej niezależności i nie do końca chciała po raz kolejny wchodzić w poważny związek: „Po rozczarowaniu związanym z moim rozwodem, miałam przeświadczenie, że nigdy więcej nie pozwolę, by moje serce znów wymknęło się spod kontroli”. Obawiała się, że bycie żoną Joego sprawiłoby, że stałaby się w centrum uwagi, a chciała uniknąć życia na świeczniku. Podobno odmówiła Bidenowi zaręczyn aż pięć razy! W końcu jednak zgodziła się. „Zakochałam się w tym mężczyźnie i dwóch małych chłopcach, którzy przeżyli ogromną stratę, ale nigdy nie wyobrażałam sobie, że w wieku 26 lat, będę pytać samą siebie o to, jak sprawić, by ta rodzina na nowo stała się pełna”, wspomina. Para stanęła na ślubnym kobiercu 17 czerwca 1977 roku. To była prywatna ceremonia, w której wzięło udział zaledwie 40 osób. Cztery lata później rodzina Bidena powiększyła się - Joe i Jill powitali na świecie córkę Ashley.
Małżeństwo szybko musiało zmierzyć się z przeciwnościami losu - w 1988 roku Joe Biden usłyszał wyrok: tętniak mózgu. Przeszedł poważną operację, która na szczęście przebiegła pomyślnie. Jill wiernie tkwiła u jego boku. Niestety kilkanaście lat później ich związek znów został wystawiony na ciężką próbę.
Czytaj też: Rewolucyjna decyzja Jill Biden. Żadna inna pierwsza dama USA nie zrobiła tego wcześniej!
W 2010 roku Beau, syn Joego Bidena doznał łagodnego udaru. Trzy lata później zdiagnozowano u niego guza mózgu. Choć zmianę usunięto, poddawany był leczeniu. Niestety dwa lata później nowotwór powrócił. Mimo leczenia Beau Biden zmarł 30 maja 2015 roku w wieku 46 lat. „Zobaczyłem wtedy, jak ważne jest posiadanie wysokiej jakości opieki medycznej. Oznacza to spokój ducha, że rachunki cię nie dobiją i nadzieję, że sytuacja się poprawi”, wyznał poruszony Joe Biden.
Wsparciem w trudnych chwilach zawsze była dla niego ukochana żona, o której zawsze mówi jako o spoiwie rodziny i miłości swojego życia. „Ma tendencję do wyciąganie mnie z mojej skorupy, z kolei ja pomagam mu trzymać się ziemi. Jest wystarczająco czuły za nas obojga”, komentuje jego słowa Jill Biden. I faktycznie, para nie ukrywa, że mimo upływu lat wciąż darzy się ogromnym uczuciem. Małżeństwo w przeciwieństwie do byłej pary prezydenckiej, Donalda i Melanii Trump, chętnie okazuje sobie wzajemną miłość, a ich zdjęcia pełne czułości szybko stały się hitem sieci.
Czytaj też: Dziś Joe Biden zawitał do Polski. Jego droga do prezydentury była długa i pełna tragedii...