Reklama

Wiele lat musiało minąć, zanim Justyna Steczkowska i Doda przekazały sobie symboliczny znak pokoju. Warto było jednak czekać, bo dziś artystki są najlepszym dowodem na to, że zwykle warto zostawić za sobą przeszłość i wyciągnąć do drugiej osoby rękę. Najnowsze wideo z wokalistkami podbija Instagram i TikToka. Nic zabawniejszego dziś już nie zobaczycie.

Reklama

Doda i Justyna Steczkowska dziś

Wczoraj w jednej z warszawskich hal odbyło się nagranie finału Szansy na sukces. Wśród jurorów znalazły się zarówno Doda, jak i Justyna Steczkowska. Jeszcze kilka lat temu panie omijałyby się szerokim łukiem, ale dzięki pogodzeniu się w 2019 roku, dziś serdecznie ze sobą rozmawiają, uśmiechają się do siebie i pozują do zdjęć.

To jednak nie wszystko, bo ku uciesze fanów, gwiazdy nagrały spontaniczny i zabawny filmik, który trafił na media społecznościowe Dody. Widzimy w nim, jak Justyna Steczkowska próbuje uczyć piosenkarkę chodzenia z klasą na szpilkach. Trudna w okiełznaniu kreacja Doroty Rabczewskiej nie pomagała…

Efekt? Tysiące pozytywnych komentarzy i miliony wyświetleń wideo. Musicie to zobaczyć.

Konflikt Dody i Justyny Steczkowskiej. O co poszło? Jak się pogodziły?

Był rok 2008, gdy okazało się, że w trzeciej edycji programu TVP2 Gwiazdy tańczą na lodzie zabraknie dotychczasowej prowadzącej. Tatianę Okupnik zmieniła Justyna Steczkowska i nie wywołałoby to żadnych emocji, gdyby nie jedna rzecz.

Wokalistka zaczęła bowiem w odcinkach na żywo zwracać się do jurorki – Dody – nie jej pseudonimem artystycznym, a po imieniu. To nie spodobało się młodej piosenkarce, która w różny i zaczepny sposób zwracała się od tej pory do Justyny Steczkowskiej. Pojawiały się oskarżenia o daltonizm czy wypominanie wieku. Justyna Steczkowska nie była dłużna i w wywiadach nazywała koleżankę z branży już nawet nie „Dorota” a „Dosia”.

Udział w show wiele kosztował wykonawczynię Dziewczyny szamana. „Co prawda nauczyłam się na jego planie wielu rzeczy, ale w pewnym sensie była to dla mnie olbrzymia strata czasu. Jedynym plusem było to, że w programie zarobiłam pieniądze na nagranie nowego albumu. Bywało mi wtedy naprawdę trudno, również ze względu na Dodę, która uprzykrzała mi życie za kulisami i nie tylko”, opowiadała w Plejadzie.

Zobacz także: Bestsellery Empiku 2022: Doda i Maria Sadowska nagrodzone za „Dziewczyny z Dubaju”. Jedną z pań potraktowano gorzej

Krzysztof Jarosz / Forum

Musiało minąć wiele lat, by panie przestały się unikać. W 2019 roku doszło do smutnej wydarzenia, czyli zamordowania prezydenta Gdańska podczas finału WOŚP. Wiele osób uznało, że pośrednią winę za to ponosi społecznego przyzwolenie na hejt. Doda wpadła na pomysł, by zorganizować koncert, w którym artyści wystąpią przeciw nienawiści.

Artystka zaprosiła na łódzką scenę między innymi Edytę Górniak i Justynę Steczkowską. Ta druga przyjęła zaproszenie. „Napisałam odpowiedź późno, bo byłam wtedy w Indiach i miałam ograniczony kontakt ze światem. Nie zastanawiałam się też, czy warto się zgodzić czy nie. Muzyka zawsze jednoczyła ludzi. To był piękny koncert. Mnóstwo młodzieży, uśmiechu, radości, wzruszeń. Mam nadzieję, że będzie przypominał nam każdego roku, jak ważny jest szacunek i tolerancja, wspieranie siebie i innych, a nie hejtowanie”, powiedziała Justyna Steczkowska w rozmowie z Plejadą.

To tam pierwszy raz od lat wymieniła kilka serdecznych słów z Dorotą Rabczewską. „Gdy rozmawiałyśmy za kulisami, żadnej z nas nie przyszło do głowy, żeby zrobić zdjęcie. Przecież nie to było najważniejsze tego dnia. Nikt z nas nie był tam dla poklasku mediów, tylko dla ludzi, którzy przyszli wspierać tę inicjatywę swoją obecnością. Pogratulowałam Dodzie i innym zaangażowanym osobom, że dali radę doprowadzić ten koncert do końca”, dodała.

ZOBACZ TEŻ: Kim jest i czym się zajmuje Stanisław Myszkowski, czyli młodszy syn Justyny Steczkowskiej?

Rok temu panie spotkały się na scenie po raz kolejny. Tym razem w Sopocie, gdzie Doda świętowała jubileusz. Justyna Steczkowska zaśpiewała z nią Znak Pokoju. Wzruszający moment na zawsze zapisał się w sercach fanów.

„Sama pamiętasz nasze niechlubne lata, kiedy po prostu rzucaliśmy w siebie oszczepami, kompletnie niepotrzebnie. (...) Myślę, że jesteśmy takim chlubnym-niechlubnym przykładem na to, że możecie dzisiaj pomyśleć nad tym, czy naprawdę warto mieć wrogów, a może odezwać się do dawno zapomnianego przyjaciela? (...) Według mnie wszystko zaczyna się od dobrej energii wokół nas”, opowiadała Justyna Steczkowska.

Reklama

Dziś między paniami czuć tylko szacunek, wzajemną sympatię i chęć do patrzenia w przyszłość, a nie przeszłość. Oby tak dalej!

WOJCIECH STROZYK/REPORTER
Reklama
Reklama
Reklama