Reklama

Przez wiele lat pełnił funkcję dyrektora wrocławskiego zoo. Swoją miłość do zwierząt Antoni Gucwiński wraz z żoną Hanną przekazywali także w programie „Z kamerą wśród zwierząt”. Nie kończyło się jednak tylko na ogrodzie zoologicznym. W domu małżeństwa często zamieszkiwało nawet kilkadziesiąt milusińskich. Mimo, że ostatnio było ich już mniej, to te, którymi się opiekowali boleśnie odczuły stratę ukochanego pana...

Reklama

Antoni Gucwiński – śmierć

Były, wieloletni dyrektor wrocławskiego zoo zmarł 8 grudnia. Miał 89 lat. Antoni Gucwiński trafił do szpitala przez problemy z oddychaniem i to właśnie tam nastąpiła jego śmierć. Żona mężczyzny, Hanna Gucwińska, poinformowała potem, że prawdopodobnie jej ukochany był zakażony koronawirusem. Jak donosi Super Express, zanim 89-latek został zabrany do karetki, miał powiedzieć małżonce, że niedługo wróci...

17 grudnia odbędzie się pogrzeb legendarnego dyrektora wrocławskiego zoo. Antoni Gucwiński zostanie pochowany na Cmentarzu Osobowickim w Alei Zasłużonych. Życzeniem jego żony, Hanny Gucwińskiej jest by po uroczystości nie składano jej kondolencji.

Czytaj też: Poruszające słowa Hanny Gucwińskiej: „Gdy rozmawiałam z lekarzem, mąż umarł”

East News

KRZYSZTOF HOROSZKIEWICZ/East News

Antoni Gucwiński, 04.02.2006 rok

Nie tylko żona tęskni za Antonim Gucwińskim

Żona Antoniego Gucwińskiego w dalszym ciągu nie pogodziła się ze stratą. Ale nie tylko ona mocno przeżyła śmierć ukochanego... Serce Hanny Gucwińskiej jeszcze mocniej ściska fakt, że za mężczyzną tęsknią również ich zwierzęta. Krótką rozmowę z wdową przeprowadził Super Express. Małżonka byłego dyrektora wrocławskiego zoo przyznała, że w ostatnich latach w ich domu mieszkało już mniej zwierząt niż dotychczas, ponieważ nie mieli już tyle sił, co kiedyś.

Dziś w domu państwa Gucwińskich są dwa koty, dwa psy, dwie kury, a także żółw. Hanna Gucwińska wyznała Super Expressowi, że pupile bardzo źle znoszą nieobecność jej męża... „Zwłaszcza psy bardzo cierpią bez swojego pana, do którego są bardzo przywiązane. Wciąż chodzą po domu jakby szukając pana Antoniego, wyglądają przez okno, wypatrując jego powrotu, a gdy ktoś zbliża się do domu, szczekają, sądząc, że to może być pan Antoni", czytamy. Trzeba przyznać, że łzy same się cisną do oczu...

Zobacz także: Ich karierę zniszczył skandal. Tak dziś wygląda życie Hanny i Antoniego Gucwińskich

Tomasz Holod/Polska Press/East News
Reklama

Hanna i Antoni Gucwińscy, 19.03.2018, Wrocław

Reklama
Reklama
Reklama