Reklama

Sytuacja uchodźców na polsko-białoruskiej granicy i kryzys migracyjny są tematem rozmów w ostatnich tygodni. Straż Graniczna informuje, że dziennie notuje się kilkaset prób nielegalnego przedostania się do Polski. W części województw podlaskiego i lubelskiego został wprowadzony stan wyjątkowy. Mówi się o dramatycznej sytuacji osób, które próbują przejść przed granicę. Wśród nich są kobiety i dzieci. Organizacje próbują otrzymać zgodę na umożliwienie dostępu do osób znajdujących się na terenie objętym stanem wyjątkowym. Głos w sprawie zabierają gwiazdy, które apelują o pomoc dla osób znajdujących się na polsko-białoruskiej granicy. W mediach społecznościowych apel zamieścili Patrycja Markowska i Grzegorz Markowski.

Reklama

Patrycja Markowska i Grzegorz Markowski apelują o pomoc dla osób na granicy

Artyści postanowili wypowiedzieć się w kwestii wydarzeń, jakie mają miejsce na polsko-białoruskiej granicy. W mediach społecznościowych pojawiło się nagranie zamieszczone przez Patrycję Markowską i jej tatę, Grzegorza Markowskiego. Muzycy podkreślają, że Polski Czerwony Krzyż jest organizacją, która realnie mogłaby pomóc potrzebującym osobom, znajdującym się na granicy.

„Moi drodzy, chcielibyśmy się wypowiedzieć w bardzo ważnej kwestii, rodzinnie, bo jak ktoś cierpi, to ciężko na to patrzeć. Od wielu tygodni, to co się dzieje na granicy polsko-białoruskiej przechodzi ludzkie pojęcie. Cierpią ludzie. Tak naprawdę jedyną organizacją, która mogłaby pomóc, jest Polski Czerwony Krzyż, który mógłby pojechać i ulżyć ludziom w cierpieniu. Pomóc. Jesteśmy za akcją Polski Czerwony Krzyż na granicę", mówiła wokalistka.

Patrycja i Grzegorz Markowscy podkreślają, że dla każdego człowieka poczucie bezpieczeństwa jest jedną z najważniejszych kwestii. Należy działać, nieść pomoc, by to poczucie nie zostało zachwiane czy odebrane.

„Urodziłem w 1953 r., kiedy jednak dorosłem, to się czułem takim Winnetou z Józefowa i zawsze sobie myślałem, że w obrębie 100 mkw. mojego życia wszyscy będą się czuli bezpieczni, czyli na pewno rodzina, ale na pewno sąsiedzi, na pewno ludzie, którzy idą moją uliczką. Gdyby coś się działo, to ja bym reagował, czyli... Czerwony Krzyż promieniuje i działa dużo, dużo dalej. W związku, z czym prosimy o ten Czerwony Krzyż i opiekę nad ludźmi i zdajmy egzamin z człowieczeństwa”, mówił wokalista.

Zobacz też: Koronawirus w Polsce: „Po raz pierwszy przekroczymy w czwartej fali tę barierę tysiąca zakażeń”

Wcześniej pod siedzibą PCK w Warszawie zebrała się grupa aktywistów, którzy domagali się podjęcia działań humanitarnych na rzecz osób, które próbują przedostać się z Białorusi do Polski. Na specjalnie zwołanej konferencji prasowej, liderzy PCK oznajmili, że działają w granicach prawa. W tej chwili nie mają możliwości dotarcia do migrantów na granicy obszaru stanu wyjątkowego.

„Założenie, że będziemy mogli przejść przez szpaler strażników granicznych i spotkać się z uchodźcami w Usnarzu jest całkowicie bezsensowne”, mówił Mariusz Malewicz, członek zarządu PCK. Wyjaśniono, że organizacja humanitarna pełni rolę pomocniczą i nie posiada funduszy, by zorganizować w strefie przygranicznej pomocy w postaci m.in „ogrzewanych namiotów czy punktów medycznych w strefie przygranicznej”.

„Nie posiadamy pieniędzy, o których posiadanie posądzają nas protestujący. Nie mamy wolnych środków, które moglibyśmy natychmiast i od ręki, a takie były postulaty, wydać”, dodawał Mariusz Malewicz.

Dodano, że zwrócono się ze specjalną prośbą do prezydenta, premiera, marszałek Sejmu oraz szefa MSWiA, aby Polski Czerwony Krzyż w miał możliwość działania na terenie, na którym obejmuje stan wyjątkowy.

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna, TVN24, Straż Graniczna, PCK

Sprawdź też: Śmierć Gabby Petito. Wstrząsające nagranie zostało opublikowane przez policję

Laski Diffusion/Laski Diffusion/East News
Reklama

Obozowisko migrantów na granicy Polski i Białorusi w pobliżu miejscowości Usnarz Dolny i Usnarz Górny. Białoruski Czerwony Krzyż dostarcza uchodźcom niezbędne podstawowe produkty, m.in. żywność, wodę i środki higieny

Reklama
Reklama
Reklama