Grób polskiego króla w Karyntii? Bolesław Szczodry miał pokutować za zabicie biskupa
Czy w legendzie o królu pokutniku jest ziarnko prawdy?
- Marek Teler
Król Polski Bolesław Szczodry, zwany również Śmiałym, po zabójstwie biskupa krakowskiego Stanisława ze Szczepanowa musiał w niesławie opuścić Polskę. Jedna z legend głosiła, że udał się do klasztoru w Osjaku w Karyntii, gdzie przez resztę życia pokutował za grzechy. Jak było naprawdę?
Bolesław Szczodry: zabójstwo biskupa Stanisława
W grudniu 1076 r. Bolesław Szczodry po osiemnastu latach panowania w Polsce jako książę został koronowany w Gnieźnie na króla. Nie było mu jednak dane długo cieszyć się królewską godnością, ponieważ już na początku 1079 r. wdał się w konflikt z biskupem krakowskim Stanisławem ze Szczepanowa. Kościelny hierarcha krytykował podobno monarchę za jego rozwiązły tryb życia i surowe kary, jakie stosował wobec poddanych. W czasie wyprawy kijowskiej żony polskich rycerzy dopuszczały się pod ich nieobecność małżeńskich zdrad i doczekały się pozamałżeńskich dzieci, za co po powrocie monarcha miał nakazać im… karmić piersią szczenięta, a niemowlęta oddać sukom. Historycy są jednak zdania, że i Stanisław nie był „święty” – usiłował osłabić władzę króla i spiskował przeciwko niemu z krakowskimi możnowładcami.
W końcu monarcha skazał buntowniczego biskupa na karę „obcięcia członków”, a wyrok został wykonany 11 kwietnia 1079 r. – podobno osobiście przez króla, ponieważ jego słudzy nie mieli odwagi wystąpić przeciw duchownemu. Zabójstwo biskupa krakowskiego spotkało się z buntem możnych, który tak przybrał na sile, że Szczodry musiał uciekać z Polski wraz z żoną i synem. Według kroniki Galla Anonima władca udał się wówczas na Węgry, gdzie rządził jego cioteczny brat, król Władysław I, który zgodził się udzielić mu schronienia.
Król Bolesław, choć „zbieg przybywał do cudzego królestwa i choć zbiega nie słuchał nawet żaden chłop”, uniósł się honorem i powitał węgierskiego monarchę, siedząc dumnie na koniu. Władysław I, który sam z pokorą zszedł z konia, by powitać krewnego, poczuł się urażony, lecz wybaczył Śmiałemu jego pychę. Węgrzy nie byli jednak tak wyrozumiali dla banity z Polski. „Wielką ściągnął na siebie Bolesław nienawiść u Węgrów i – jak mówią – przyspieszył tym swoją śmierć” – pisał o nim Gall Anonim. Król-wygnaniec zmarł najprawdopodobniej 2 kwietnia 1082 r. na Węgrzech, lecz jedna z legend głosi, że stało się to w klasztorze benedyktynów w Osjaku w Karyntii.
Czytaj też: Na to pytanie królowa Elżbieta II czekała siedem lat. Przez niemal rok tylko najbliżsi znali prawdę
Bolesław II Szczodry Śmiały, Jan Matejko, reprodukcja
Bolesław Śmiały: legenda o królu pokutniku
Na początku XV wieku zaczęła zyskiwać na popularności opowieść o królu pokutniku, który po swoim haniebnym czynie odbywał pokutę w karynckim klasztorze i tam został pochowany. Z czasem legenda rozrosła się o coraz więcej nowych szczegółów. Podobno mnisi nie wiedzieli, z kim mają do czynienia, więc początkowo zaoferowali Bolesławowi pracę w kuchni, lecz widząc jego zaangażowanie, powierzali mu coraz bardziej odpowiedzialne zadania. Kiedy zaś tajemniczy gość się zestarzał, sprawował pieczę nad klasztorną piwnicą. Z pokorą znosił upodlenie, jakim niewątpliwie było dla niego skromne życie mnicha. Prawdę o swoim pochodzeniu wyznał członkom zgromadzenia dopiero, kiedy zbliżał się kres jego życia, a na dowód – jak pisał XVI-wieczny historyk Bartosz Paprocki – pokazał im „niemało klejnotów kosztownych i pierścień”, które wcześniej trzymał w worku.
W czasie pobytu w Osjaku ok. 1560 r. Walenty Kuczborski, sekretarz kardynała Stanisława Hozjusza, odnalazł nawet płytę nagrobną monarchy z wyrzeźbionym osiodłanym koniem, na której wyryto napis: „Bolesław, król Polski, zabójca św. Stanisława, biskupa krakowskiego”. W kolejnych latach do domniemanego królewskiego grobu zaczęli licznie pielgrzymować Polacy, w tym między innymi wspomniany już Hozjusz i poeta Mikołaj Sęp Szarzyński. Na fali popularności legendy zaczęto przypominać zasługi króla dla zakonu benedyktynów, a także podkreślać, że biskup Stanisław też miał swoje na sumieniu, a Bolesław bardzo swojego czynu żałował. Podobno rozważano nawet rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego polskiego króla, lecz ostatecznie uznano, że wynoszenie na ołtarze zabójcy jednego z najważniejszych polskich świętych byłoby zbyt dużym skandalem.
Zobacz także: Królowa Bona Sforza została otruta i oszukana. Na łożu śmierci wszystko zrozumiała i chciała zapobiec nieszczęściu
Bolesław Szczodry: prawdziwe miejsce pochówku
Kres legendzie, która jeszcze na początku XX wieku znajdowała wielu zwolenników, położyła dopiero pisarka i wydawczyni Karolina Lanckorońska, która w 1953 r. dokładnie zbadała osjacki grób. Odkryła ona, że napis nagrobny o królu Bolesławie powstał dopiero w drugiej połowie XVI wieku – zapewne z inicjatywy Walentego Kuczborskiego, rzekomego odkrywcy królewskiej mogiły – a płaskorzeźba z koniem stanowi… grób rzymskiego legionisty z czasów starożytnych. Nadal jednak do rzekomego miejsca pochówku Bolesława Śmiałego przyjeżdża wielu Polaków, a w 1998 r. został nawet powołany Komitet Pielęgnacji Grobu Bolesława II, mający na celu ochronę i konserwację niszczejącego zabytku.
Gdzie zatem szukać prawdziwego miejsca pochówku króla Bolesława? Okazuje się, że znacznie bliżej niż w Karyntii czy nawet na Węgrzech. Historycy przypuszczają, że ciało monarchy przywiózł ze sobą do Polski w 1086 r. jego syn Mieszko, kiedy powracał do Polski po siedmiu latach pobytu na wygnaniu. Monarcha miał wówczas zostać pochowany w środkowej części kościoła na terenie opactwa benedyktynów w Tyńcu, gdzie w 1961 r. odnaleziono pusty grób. Zapewne zwłoki Śmiałego zostały z niego usunięte po kanonizacji Stanisława ze Szczepanowa w 1253 r. jako niegodne pochówku w tak prestiżowym miejscu.
Czytaj również: Car Piotr I Wielki nie miał litości nawet dla swojego pierworodnego syna. Zemścił się na nim w przerażający sposób
Bolesław II Szczodry Śmiały, reprodukcja