Reklama

Niewiele widzów pamięta, że to głosem Anny Ciepielewskiej mówiła Jolanta Umecka w „Nożu w wodzie”. Ponieważ Umecka – studentka Akademii Muzycznej nie radziła sobie z dykcją, poproszono o pomoc profesjonalną aktorkę. Ale Anna Ciepielewska znana jest przede wszystkim z obrazu „Pasażerka”. Rola byłej więźniarki obozu Auschwitz - Marty, zapewniła jej miejsce w historii polskiego filmu.

Reklama

Zagrała też w „Matce Joannie od Aniołów”, innym wielkim filmie lat 60. Można ją było zobaczyć w wielu spektaklach teatralnych i telewizyjnych. Widzowie kojarzą ją na pewno jako Martę Lawinową w serialu „Dom”, czy Janeczkę Ziętecką w „Klanie”. Anna Ciepielewska była mężatką, gdy zakochała się w słynnym reżyserze Andrzeju Munku, ta miłość nie miała happy-endu. Jak potoczyło się życie aktorki?

Ostatnia aktualizacja tekstu: 05.01.2024 r.

Anna Ciepielewska i Stanisław Niwiński: aktorskie małżeństwo z wielkiej miłości

Anna Ciepielewska urodziła się w na Ukrainie, w Ostrodze pod Horyniem w 1936 roku. Rodzice zdołali ją uchronić przed tragedią rzezi wołyńskiej. Ukończyła Państwową Wyższą Szkołę Teatralną w Warszawie w roku 1956. Jeszcze jako studentka Wydziału Aktorskiego debiutowała w filmie „Godziny nadziei". Film był kręcony w Łagowie, tam poznała na planie swojego przyszłego męża, starszego o cztery lata Stanisława Niwińskiego. Był już wtedy studentem krakowskiej PWST. Wcześniej szukał swojej drogi, skończył szkołę zegarmistrzowską, potem liceum dentystyczne. Poszedł na medycynę, ale w pewnym momencie zrozumiał, że jego powołaniem jest jednak aktorstwo. Z Anną – Anką Ciepielewską zakochali się w sobie bez pamięci. W połowie lat 50. wzięli ślub. Przez jakiś czas żyli na walizkach, on studiował w Krakowie, ona w Warszawie, „spotykaliśmy się w połowie drogi, w Kielcach”, śmiała się Anna Ciepielewska.

Po studiach oboje trafili też do Teatru w Kielcach, który prowadziła wspaniała para reżyserów i pedagogów, Irena i Tadeusz Byrscy. Pod ich okiem młodziutka Anna Ciepielewska i jej mąż Stanisław Niwiński uczyli się w praktyce aktorskiej sztuki. Podobno tworzyli uroczą parę w życiu i na scenie, sporo razem grali, m.in. w „Weselu”, ona Pannę Młodą, on Pana Młodego. Potem przenieśli się do Poznania, Katowic. „Rodzice zmieniali miasta, teatry, żyli na walizkach. Wczesne dzieciństwo spędziłem w Częstochowie u dziadków. Pierwsze wspomnienia? Tęsknota i czekanie na przyjazd mamy i taty" — opowiadał po latach ich syn Grzegorz Niwiński.

Anna Ciepielewska, zwana przez przyjaciół Anką, bardzo się podobała. Nie była może pięknością, ale miała masę wdzięku, była ciepła, życzliwa, i bardzo utalentowana. W 1960 roku zagrała w głośnej „Matce Joannie od Aniołów” Jerzego Kawalerowicza, a w 1961 roku trafiła na plan „Pasażerki” Andrzeja Munka.

W roli Marty w Pasażerce Andrzeja Munka, fot. Archiwum Filmu / Forum

Anna Ciepielewska: spotkanie z Andrzejem Munkiem, miłosny trójkąt kobiet

Andrzej Munk uchodził za drugiego, obok Andrzeja Wajdy najzdolniejszego młodego reżysera. Był 30-latkiem, gdy miał już swoim koncie takie filmy, jak „Zezowate szczęście”, czy „Eroicę”. Jako młody chłopak brał udział w Powstaniu Warszawskim. Zanim został reżyserem, był robotnikiem w zakładach tytoniowych, pracował w kotłowni i jako dozorca kolejki na Kasprowy. Brał udział w odbudowie Warszawy. Po wojnie ciężko chorował na gruźlicę, przez rok się leczył. W 1948 roku poszedł na reżyserię do łódzkiej Filmówki. „Pasażerka” oparta na słuchowisku Zofii Posmysz była jego trzecim filmem fabularnym.

Opowiada o relacji dwóch kobiet – Niemki Lisy, strażniczki w obozie Auschwitz-Birkenau (w tej roli Aleksandra Śląska) i polskiej więźniarki Marty (grała ją Anna Ciepielewska). Obie spotykają się po latach na statku, dla Lisy widok Marty jest szokiem, zmusza ją do powrotu do przeszłości, o której nie chce pamiętać. „Pasażerka” jest jednym z pierwszych filmów wojennych opowiedzianych z perspektywy kata (Lisy), a nie ofiary. Nadal wciąga i robi niesamowite wrażenie.

Zobacz też: Zagrał w serialu Siedem życzeń, porzucił karierę. Daniel Kozakiewicz za oceanem poznał swoją żonę, nie myśli o powrocie do telewizji

Wielki reżyser, zmarły tragicznie Andrzej Munk. Fot. Rights Managed/Mary Evans Picture Librar/Forum

Anna Ciepielewska dostała nie tylko rolę w "Pasażerce". W 25-letniej aktorce zakochał się 39-letni wówczas Andrzej Munk. Oboje starali się ukryć swój romans, ale i tak wszyscy o nim wiedzieli. W środowisku huczało, tym bardziej, że i Anna Ciepielewska i Andrzej Munk nie byli wolni. Andrzej Munk był znanym podrywaczem, ale w tamtym czasie uwikłał się w relacje z aż trzema kobietami. Miał żonę, Halszkę Joannę Próchnik, którą na swój sposób chyba kochał każdym, w razie nie zamierzał się z nią rozwodzić. Romansował z innymi, a jednocześnie pisał do żony czułe listy, wyznawał jej miłość, nazywał ją czule Syneczkiem. I przysięgał, że będą zawsze razem, bo łączy ich harmonia dusz.

W 1960 roku na planie filmu „Eroica” zaczął romansować z piosenkarką Sławą Przybylską, która była w nim bardzo zakochana. Czy Anna Ciepielewska wiedziała o tym romansie? Pewnie tak, bo też było o nim głośno. Nie wiadomo, jak potoczyłyby się losy samej Anny Ciepielewskiej i Andrzeja Munka. Nigdy nie mieli szans, by to sprawdzić. Podczas realizacji filmu Andrzej Munk zginał tragicznie w wypadku samochodowym pod Łowiczem, we wrześniu 1961 roku. Nie miał jeszcze 40 lat.

Zobacz także: Andrzej Munk był jednym z najlepszych polskich reżyserów. Gdy zginął, miał 39 lat

Anna Ciepielewska: myśleliśmy, że jesteśmy nieśmiertelni

Niektórzy m.in. Andrzej Wajda, uważali, że było to samobójstwo, że Andrzej Munk celowo wjechał pod ciężarówkę. Nikt już nie dojdzie, jak było naprawdę. Znajomi wiedzieli, że Munk przeżywał kryzys emocjonalny, ale akurat tamtego dnia był podobno szczęśliwy, chciał nawet zabrać na przejażdżkę dzieci swojego przyjaciela. Oficjalnie uznano jego śmierć za wypadek młodego stażem kierowcy, którego na skrzyżowaniu oślepiło słońce. Dla ekipy filmu „Pasażerka” to był szok. Dla Anny Ciepielewskiej tragedia. „Byliśmy młodzi, wydawało nam się, że jesteśmy nieśmiertelni. I nagle dotknęło nas takie bezpośrednie, straszne, bezsensowne zetknięcie ze śmiercią. Żył i już do nas nie wrócił”, opowiadała w książce „Prywatna historia kina”. Mimo szoku postanowili dokończyć film, z innym już reżyserem – Witoldem Lisiewiczem.

Zobacz też: Mówi, że mężem jest do kitu. Mało kto wie, z kim związany jest Krzysztof Hanke

Anna Ciepielewska w ostatniej roli Janeczki Zięteckiej w Klanie, obok Stanisław Zaczyk, fot. POLFILM/EAST NEWS

Małżeństwo ze Stanisławem Niwińskim udało się skleić, ale nie na zawsze

Anna Ciepielewska przeżyła dramat. Ale postanowiła wrócić do męża i prosić, by darował jej "chwilę słabości". Stanisław Niwiński wybaczył żonie, nie wyobrażał sobie wtedy życia bez Anki. Ich związek udało się jakoś skleić, przez kilkanaście lat byli parą, lubianą i znaną w środowisku. W latach 70. Stanisław Niwiński był już chyba popularniejszym aktorem od żony, sympatię widzów przyniosła mu m.in. rola rotmistrza Zaremby w „Czarnych chmurach”, serialu z 1973 roku. Ale zagrał mnóstwo ról teatralnych i filmowych, m.in. „Stawce większej niż życie”, w serialu „Karino”.

Wydawało się, że wszystko świetnie się układa. I poważny kryzys małżonkowie mają daleko za sobą. Ale w 1978 roku Stanisław Niwiński na bankiecie festiwalowym, na statku Batory poznał młodszą o osiemnaście lat Annę Majewską, zakochał się w niej i odszedł od żony. Z Anną Majewską-Niwińską stworzyli szczęśliwą rodzinę, byli razem do śmierci aktora w 2002 roku.

Czytaj również: Grażyna Staniszewska: kultowa rola Danusi w "Krzyżakach" zmieniła jej los na zawsze

Anna Ciepielewska, Lubuskie Lato Filmowe, 1984 rok, fot. Tomasz Gawalkiewicz/Forum - Lagow
Reklama

Dla Anny Ciepielewskiej rozwód z mężem był ogromnym ciosem. Tym bardziej, że to on dążył do ślubu z Anną, szczególnie gdy pojawił się na świecie ich syn Sebastian. Aktorka z nikim nie chciała się już związać. Podczas rozmowy ze swoim wieloletnim znajomym, aktorem i dziennikarzem Witoldem Sadowym mówiła, że nie wie, co to jest samotność. Ma mnóstwo zainteresowań, są też znajomi, przyjaciele. Przez długi czas nikt nie wiedział, że zmaga się z ciężką chorobą, walczyła z rakiem, miała nadzieję, że go pokona. Nie była wylewna, niechętnie mówiła o kłopotach. Nie chciała swoimi zmartwieniami nikogo obarczać. Niemal do końca grała Panią Janeczkę w "Klanie". Zmarła w 2006 roku, miała 70 lat

Reklama
Reklama
Reklama