Filip Chajzer rozstał się z o 13 lat młodszą partnerką. Tak leczy złamane serce
Najnowszy wpis nie pozostawia żadnych wątpliwości...
Jeszcze w styczniu zapewniał media o swojej miłości do 25-letniej Julii. Para była zaręczona, poważnie myśleli o wspólnej przyszłości... Niestety, wszystko, co dobre, szybko się kończy. Najnowszy wpis dziennikarza nie pozostawia żadnych wątpliwości — jego związek dobiegł właśnie końca. Złamane serce leczy na polu golfowym.
Filip Chajzer rozstał się z narzeczoną. Opublikował szczery wpis
W maju ubiegłego roku Filip Chajzer rozstał się ze swoją wieloletnią partnerką, Małgorzatą Walczak. Już jesienią związany był z 25-letnią Julią. para poznała się w Internecie i zamieszkała razem po kilku tygodniach znajomości. Miłość rozkwitała w błyskawicznym tempie, a dziennikarz oświadczył się ukochanej podczas rajskich wakacji na Dominikanie...
Jednak takiego finału nikt się nie spodziewał — choć o rzekomym kryzysie w związku Filipa Chajzera plotkowano już na początku tego roku. Wówczas dziennikarz uciął wszelkie spekulacje krótkim medialnym oświadczeniem oraz zapewnił, że jego miłość wciąż kwitnie. Tymczasem okazuje się, że nawet związkiem z Julią nie przyszło mu nacieszyć się zbyt długo...
CZYTAJ TAKŻE: Byli zaręczeni i planowali ślub. Ona w końcu powiedziała dość. Powodem okazał się jego ojciec
29 czerwca na Instagramie prezentera pojawił się długi, acz wymowny wpis. Chwali się w nim nie tylko swoją najnowszą pasją — grą w golfa — ale również wprost informuje, że relacja z Julią jest już przeszłością. "Zakochałem się. Nie w dziewczynie. W związki nigdy mi nie szło i zresztą znowu nie wyszło. Ale to nie jest post negatywny, wręcz przeciwnie" — czytamy pod nagraniem. Z dalszej części wpisu dowiadujemy się, że miłość do sportu przyszła w idealnym momencie oraz pomaga mu zapomnieć o problemach.
Filip Chajzer leczy złamane serce na polu golfowym
W dalszej części wpisu dziennikarz opisał dobroczynne skutki sportu, który w ostatnich tygodniach stał się ważną częścią jego życia. Golf odmienił jego spojrzenie na świat i nadał jego codzienności zupełnie nowej filozofii.
"Zakochałem się w golfie. W obiegowej opinii sport dla bogatych dziadków. W końcu kto ma czas, żeby wyjąć 5h z życia (bez dojazdu na pole golfowe) po to, żeby przebijać piłeczkę w stronę dziurki. 18 dziurek. Tylko to w ogóle nie tak. Kosztowo golf jest jak tenis. Ale nie o tym ta historia. Te dziurki i ta piłka to pretekst. Właśnie, żeby wyłączyć się na 5h z codziennego stresu i utartych schematów. Żeby przenieść się do zielonej trawiastej bajki (nie mylić z THC) i być w kontakcie z naturą" — tłumaczył.
SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Monika Richardson i Zbigniew Zamachowski zakopali topór wojenny. Dawna para odnowiła relacje
Dzięki golfowi nauczył się luźniej podchodzić do życia, łatwiej przychodzi mu radzenie sobie z trudnościami dnia codziennego...
"Jednak najważniejsza jest filozofia, jaką niesie ze sobą golf. Sztuka odpuszczania. Albo bardziej wprost — miej wyje***e, a będzie ci dane. Im bardziej się zepniesz i użyjesz za dużo siły, tym bardziej spartolisz uderzenie kija w piłkę i przegrasz. Żeby wygrać, trzeba się kompletnie wyluzować. Złapać lekko kij, swing musi być lekki jak baletnica i mieć też grację baletnicy. A najlepsze jest, że golf ten luz wymusza. Nikt od powiedzenia »wyluzuj się« jeszcze się nie wyluzował. Ale jak spartolisz przez napinkę, to natychmiast przypomnisz sobie z pierwszej lekcji słowo trenera – »odpuść«".